[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Szczerość Emmy przygnębiłaJacka bardziej aniżeli werdykt Milly.- Na miłość boską, przecież nie zamierzasz zostaćgwiazdą porno! - zawołała Emma, próbując dodać mu otuchy.Od razu zadzwoniła do Lawrence a z CAA, informując na wstępie, że nie będzieuprawiać z nim seksu.- Postawmy sprawę jasno - powiedziała.- Czy masz jeszcze w zanadrzuagentów, z którymi można go umówić? - Zasłoniwszy ręką słuchawkę, zwróciła się do Jacka.- Mówi, że nie - oznajmiła.- Spytaj, czy zna Myrę Ascheim - powiedział Jack.Emma skonsultowała się z Lawrence em. - Mówi, że Myra się skończyła, ptysiu.Wszyscy postawili na niej krzyżyk.Nawet nie ma asystenta.- Moim zdaniem, warto od niej zacząć - odparł Jack.- Zapytaj Lawrence a, czymoże do niej zadzwonić.jeden raz.Emma przekazała draniowi życzenie Jacka.- Lawrence mówi, że Myra nie ma nawet swojego biura.- Zwietnie - oświadczył Jack.Emma przekazała Lawrence owi odczucia Jacka.- Mówi, żeby nie wspominać o siostrze Myry - powiedziała.- Wiem - odparł Jack.- To Myra, nie Mildred.Wiem, wiem.Tamtego wieczoru Jack zastał po powrocie z  American Pacific trzy wiadomości naautomatycznej sekretarce.Niepokoił się, że jedna może pochodzić od gospodyni domowej zBenedict Canyon, z którą aktualnie miał romans.Kobieta była niespełna rozumu: twierdziła,że widzi z sypialni kawałek posiadłości na Cięło Drive, gdzie zginęła Sharon Tate.Jackuważał, że jest w błędzie.Ponadto utrzymywała, że czasami wiatr przynosi jęki i zawodzeniapani Tate i pozostałych ofiar, tak jakby rzez trwała nadal.Często dzwoniła do Jacka, przeważnie w celu zmiany terminu spotkań.Zwykle miałoto coś wspólnego z mężem bądz którymś z dzieci, ostatnim razem jednak winę ponosił pies.Nieszczęsne zwierzę zjadło coś niestrawnego, co spowodowało takie komplikacje, że trzebabyło wezwać weterynarza.Emma uznała, że Jack powinien nauczyć się czytać między wierszami: ewidentniekobieta sypia również z weterynarzem.Emma uwielbiała słuchać wymówek mającychprzesunąć w czasie akt cudzołóstwa.Ale tym razem pisała, w związku z czym nie odbierałatelefonu.Razem odsłuchali wiadomości.Lawrence i Rottweiler zadzwonili do Myry Ascheim, przekazując, że powinna sięspotkać z Jackiem, podali jej jego numer.Trzecia wiadomość pochodziła od Myry.Jej głosniepokojąco przypominał głos siostry.Jack początkowo uznał, że to Mildred chce raz jeszczepopastwić się nad jego lichym przyrodzeniem.- Dwóch półgłówków twierdzi, że powinnam się z tobą spotkać - brzmiaławiadomość na sekretarce.- Gdzie się, kurwa, podziewasz, Jacku Burns?I tyle.Myra nawet się nie przedstawiła.Jack poznał ją tylko na podstawie siostrzanegopodobieństwa do głosu Milly.(Był to głos rodem z Brooklynu raczej niż z LA).Emma musiała spostrzec jego markotną minę, kiedy raz po raz odsłuchiwał wszystkietrzy wiadomości.Brak informacji od kobiety z Benedict Canyon sprawił mu wyrazną przykrość.Tylko Emma znała go na tyle, by stwierdzić, że choć koniec romansu przyniósł muulgę, Jack tęsknił za szaleństwem kochanki.Pierwsza powieść Emmy Oastler nosiła tytuł  Recenzentka bzdur , nawiązujący dozajęcia Emmy, które oficjalnie nazywało się nieco inaczej.(Studio wspaniałomyślnieokreślało Emmę mianem  pierwszej recenzentki w procesie zwanym  analizą scenariusza ).Emma czytała nie tylko scenariusze  spontaniczne , ale również teksty podsyłaneprzez mniej znane agencje oraz dzieła scenarzystów, których agenci ostatnio wkurzyliwytwórnię.Zaledwie garstka scenariuszy przechodziła wstępną selekcję, a te, którym sięudało, miały ważniejszych recenzentów niż Emma, chociaż prędzej czy pózniej trafiały wkońcu i do niej.Emmę najbardziej dręczyło nie to, ile scenariuszy musiała czytać, ani nawet nie to, jakkiepska była większość z nich.Największą bolączką Emmy było kierownictwo studia, któreograniczało się do lektury jej uwag, ignorując same scenariusze.Odkryła, iż w większościwypadków jest jedyną osobą, która w ogóle do nich zagląda, co skłaniało ją do nadmiernejwspaniałomyślności, nawet gdy chodziło o dzieła poniżej wszelkiej krytyki.Nie chciała, abyjej recenzje były jedynym powodem, dla którego nie powstał dany film, choć samaniejednokrotnie narzekała, iż większość produkcji w ogóle nie powinna ujrzeć światładziennego.- Ale po co w takim razie zatrudniać recenzenta, skoro kierownictwo miałobysamo czytać zły scenariusz? - pytał Jack.Uważał za naturalne, że pierwszy recenzent jestprzeważnie jedyny.Emma nie przyznawała mu racji i z uporem trwała przy swoim.- Kierownictwo powinno go przeczytać, nawet jeśli jest zły - utrzymywała.- Ale oni zatrudnili cię właśnie po to, żeby nie musieć czytać tych śmieci!- Ktoś napisał te śmieci, ptysiu.I poświęcił na to mnóstwo czasu.Emma przesadzała, nazywając swoje studia filmowe stratą czasu.Po co się uczyćdoceniać dobre kino, mówiła.Branża filmowa nie ma nic wspólnego z kinem jako formąsztuki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl