X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomnij, czytelniku, że z miłości pękło serce Twego Zbawiciela!Gdy Ben-Hur wrócił do swych przyjaciół, rzekł z prostotą: Skończyło się.nie żyje!Z niepojętą szybkością wieść ta obiegła tłumy, nikt nie śmiał wyrzec jej głośno, szeptembiegła od wzgórza do wzgórza, a zawierała jeden wyraz:  umarł! umarł!  I nic więcej.Stałosię zadość życzeniom tłumów; czemuż zamiast się cieszyć, stoją w niemym przerażeniu?Czyżby krew Jego do nich przyległa? Stoją tak chwilę, spoglądając po sobie, jakby szukającśladów tej krwi, wtem ziemia wśród strasznego łoskotu drżeć poczęła, ludzie w trwodze opie-rali się jedni na drugich, bezwiednie chwytając się wzajemnie.Chwila, a stracą świadomośćwszystkiego; nagle ustąpiła ciemność i cudne słońce Wschodu oświeciło smugą trzy drżąceod wstrząśnień ziemi krzyże! Każdy z obecnych objął spojrzeniem trzy krzyże, przecież naj-widoczniejszym, najwyrazniejszym był krzyż środkowy, jakby całym ciężarem przygniatałziemię, a rósł coraz wyżej w niebiosa.Wobec grozy tego krzyża, każdy, co się naigrawał zNazarejczyka, każdy, co śmiał Go uderzyć, każdy, co wołał: ukrzyżuj Go:  każdy, co Goprowadził na śmierć okrutną i pragnął w głębi serca tej śmierci, czuł się jakby sam jeden wi-nowajcą w tłumie.A takich ilu było? Jeden przeciw dziesięciu.Cóż więc czynią? Biada im!strach pędzi i zda im się, że uciekać muszą, gdyż niebo grozne, a ziemia spod stóp się usuwa.Uciekają, biegną, wytężając wszystkie siły, popłoch rośnie z każdą chwilą, spieszą konno, nawielbłądach, wozami i pieszo.A z nimi pędzi trwoga, a ziemia zda się ścigać okrutników, cokrew niewinną przelali, bo drży złowrogo, wywracając ich i wstrzymując straszliwymgrzmotem, co łono gór przedziera i pod ich stopami ściele przepaście.Tłuszcza mordercówtrwoży się i w nagłej skrusze bijąc się w piersi, krzyczy z bojazni, że krew Sprawiedliwegopadła na nich.Mieszkańcy świętego grodu i cudzoziemcy, kapłani i świeccy, żebracy.Sadu-ceusze, faryzeusze, pędzą, padają na ziemię, wikłają się jedni z drugimi, a wśród ogólnegoprzerażenia, wzywają Boskiej pomocy.Na próżno! Biada im! Ziemia straszliwym hukiemodpowiada im gniewnie, nie odróżniając nikogo.Jakiż wśród tego los arcykapłana? Okrop-ność spustoszenia, co sieje grozę i przerażenie, nie zważa na godności, ani odróżnia władcyod braci; oto padł pyszny Annasz w pył ziemi jako inni, odpadają hafty i ozdoby jego szat,srebrne dzwonki nabite ziemią nie wydają głosu, usta nawet pełne pyłu, nie zdolne wymówićsłowa.On i naród jego pospołu jednemu ulegli losowi.Krew Nazarejczyka spadła na nich!Gdy nowy promień słońca oświecił miejsce Ukrzyżowania, u stóp krzyża stała Matka Na-zarejczyka.ukochany Jego uczeń, wierne niewiasty z Galilei, setnik wraz z żołnierzami i Ben-Hur ze swoimi.Ci nie brali udziału w ucieczce, bo myśli ich nie były na ziemi.Usiądz tu  rzekł Ben-Hur do Estery, wskazując jej miejsce u nóg ojca. Zasłoń oczy i nie patrz w górę, a zaufaj Panu i duchowi Tego Sprawiedliwego, któryniewinnie śmierć poniósł. Winniśmy Go odtąd zwać Chrystusem  rzekł uroczyście Simonides. Niech się stanie, jak rzekłeś  odparł Ben-Hur.Nowe wstrząśnienie ziemi zatrzęsło pagórkiem, złoczyńcy na krzyżach podnieśli straszli-wy wrzask, a Ben-Hur choć hukiem ziemi ogłuszony, spojrzał w stronę Baltazara i ujrzał, żestarzec leży na ziemi.Pospieszył ku niemu, wołając go, ale wołał na próżno, bo czcigodnymąż nie należał już do żyjących.Teraz przypomniał sobie Juda, że w odpowiedzi na ostatnie254 słowa Zbawiciela, słyszał jakiś okrzyk.Wtedy nie zastanowił się nad tym, z czyjej on wydarłsię piersi, teraz słusznie wierzył, że duch Egipcjanina towarzyszył Panu w chwili, gdy swe rajskieKrólestwo odbierał w posiadanie.W myśli tej było słuszne poczucie nagrody, należącej się wiernemu słudze.Jeśli Kasperodebrał zapłatę swej wiary, Melchior miłość, to zaprawdę zasłużył na nią i ten, którego długieżycie zdobiły nieśmiertelnym odblaskiem silna wiara, miłość i dobre uczynki.Słudzy Baltazara uciekli w popłochu i dopiero, gdy się wszystko uspokoiło, zanieśli obajGalilejczycy zwłoki jego w lektyce do miasta.Smutny to był orszak, co w owym dniu, na zawsze pamiętnym, wstępował w południowąbramę pałacu Hurów przy blasku zachodzącego słońca.Prawie równocześnie zdjęto ciałoMesjasza z krzyża.Zwłoki Baltazara zaniesiono do gościnnej komnaty, służba płacząc otaczała jego łoże, bobył kochany przez wszystkich, gdy jednak ujrzeli twarz zmarłego, jakby uśmiechniętą i roz-promienioną, otarli łzy, mówiąc: Zaprawdę, błogo mu jest  szczęśliwszym dla niego wieczór, niż poranek dnia dzisiej-szego.Nie chciał Ben-Hur powierzyć słudze obowiązku zawiadomienia Iras o losie jej ojca; po-szedł więc po nią sam, aby ją przyprowadzić do zwłok starca.Idąc, wyobrażał sobie jej rozpacz, gdy się dowie, że została sama na świecie; wobec tejmyśli gotów był jej przebaczyć i litować się nad nią.Przypomniał sobie, że dotąd nie pytał,czemu jej z nimi nie było i gdzie się mogła znajdować; wyrzucał sobie to zapomnienie,szczególniej wobec tej strasznej wieści, której był wysłańcem.Doszedłszy do jej komnat, uchylił zasłony, co stanowiła wejście, nie odebrał odpowiedzina swe wołanie, chociaż słyszał odgłos otwieranych dalszych drzwi.Powtórzywszy wołanie,podniósł zasłonę i wszedł do pustej komnaty, stamtąd poszedł jej szukać na dachu, a nie zna-lazłszy, pytał służbę.Nikt w ciągu dnia nie widział pięknej Egipcjanki, a po dalszym, próż-nym poszukiwaniu, wrócił Ben-Hur do gościnnej komnaty, gdzie u zwłok starca zajął miejscenieobecnej córki.Wtedy to patrząc na uśpione snem wiecznym oblicze starca, myślał, jakmiłosiernym dla swego starego sługi był Chrystus.U bram Królestwa ustają boleści tego ży-wota, choćby się nawet z braku miłości rodziły.Po odbytym pogrzebie i po upływie dziesięciu dni prawem przepisanych, sprowadził Ben-Hur matkę i Tirze do domu; od owego dnia pod tym dachem wymawiano z czcią należną naj-droższe sercu ludzkiemu imiona:B�G OJCIEC I CHRYSTUS SYN255 DOKOCCZENIEPięć lat minęło od Ukrzyżowania.Estera, żona Ben-Hura, siedziała w jednej z komnatpięknej willi pod Misenum.Było to południe; gorące słońce Italii rzucało promienie na róże iwinnice ogrodu.Wszystko, co otaczało Esterę, było rzymskie, prócz jej ubrania  zachowałabowiem strój izraelski.Tirza igrała z dwojgiem pięknych dzieci na rozciągniętej u stóp Esterylwiej skórze; dość było im się przypatrzeć, aby odgadnąć, czyje to dzieci.Czas obchodził się z urodą córy Simonidesa wspaniałomyślnie, dziś była piękniejsza niżkiedyś  odkąd stała się panią willi i osiągnęła szczyt marzeń.Gdy patrzymy na ten obraz świętości ogniska domowego, wchodzi służebny i rzecze: W atrium jest kobieta, która pragnie mówić z panią. Niech wejdzie.Nieznajoma ukazała się; Estera wstała na jej spotkanie, chciała przemówić, zawahała sięchwilę, a potem cofając się, rzekła: Niegdyś znałam cię.Jesteś. Iras, Baltazarowa córa.Zdziwiła się Estera jej śmiałości, niemniej kazała podać jej ławeczkę. Nie mam zamiaru odpoczywać  rzekła Iras chłodno  odchodzę zaraz.Przypatrywały się sobie wzajemnie.Wiemy już, że Estera była piękną kobietą, szczęśliwążoną i matką [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl
  • Drogi uГ„ЕЎД№Еџytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.