X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamierzał skorzystać z zaproszenia.Myślał o zbliżającym się wieczorzez przyjemnością, gdy przez kilka następnych godzin odwalał papierkową robotę, ni-komu jego zdaniem niepotrzebną.206 Szkoda, pomyślał, że nikomu we władzach nie przyjdzie do głowy, aby sprawdzić, cow praktyce oznacza godne pochwały zalecenie  dokładnego prowadzenia dokumenta-cji kontrolnej.Czy nikt nie wie, że to niekończące się wypełnianie formularzy zabieracoraz więcej czasu i praca administracyjna obecnie absorbuje lekarza bardziej, niż jegowłaściwe obowiązki?Neef zastał Ewę wściekłą. Co się, do diabła, dzieje?!  zapytała. Mnie o to pytasz?  zdziwił się. Przepraszam. mruknęła. Ale miałam zwariowany dzień.Pojechałam naSutton Place, żeby zebrać nowe materiały do dzisiejszego artykułu, a tam był zamachstanu.Lennon został odsunięty od sprawy, a jacyś faceci z ministerstwa nabrali wodyw usta.Nic nie chcieli powiedzieć.Czy miały miejsce jakieś nowe, dramatyczne wyda-rzenia? Nic mi o tym nie wiadomo  odparł Neef. Ci faceci z ministerstwa, jak ich na-zwałaś, zostali przysłani w odpowiedzi na pismo pewnego członka parlamentu, żąda-jącego podjęcia energicznych działań.Byli dziś u mnie z ostrzeżeniem, żebym trzymałbuzię na kłódkę, zwłaszcza, kiedy jestem w twoim towarzystwie. I ludzie uważają, że żyjemy w wolnym kraju. pokiwała głową Ewa. Im wię-cej poznaję różnych ministerstw, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nikttam chyba nie myśli o tym, co robi.Gdy tylko któryś z urzędników znajdzie się w świe-tle reflektorów, trzęsie kolanami i szuka sposobów jak je wyłączyć, zamiast wykorzystaćokazję i z uśmiechem pokazać ludziom, że dobrze potrafi radzić sobie z różnymi pro-blemami. Co teraz zamierzasz? Napiszę artykuł protestujący przeciwko nie uzasadnionemu utajnianiu sprawyprzez władze.Koledzy z innych gazet pójdą w moje ślady i odpowiednie czynnikiznajdą się w bardziej kłopotliwej sytuacji, niż gdyby rozmawiały z nami otwarcie. Słyszałem kiedyś, że rząd ma środki pozwalające powstrzymać prasę przed pisa-niem o pewnych sprawach, jeśli uzna to za szkodliwe  powiedział Neef. Musieliby mieć naprawdę bardzo istotny powód, żeby wydać zakaz pisania o tym.A wydanie go oznaczałoby, że w rzeczywistości wiedzą o tej całej sprawie o wiele wię-cej, niż się do tego przyznają.Nie sądzisz? Wątpię  odparł Neef. Ale mam wrażenie, że ci twoi  oni również uważają, żeto wirus.Jeden z tych dwóch zabawnych facetów, którzy mnie dziś odwiedzili jest z Por-ton Down. Tam zajmują się bronią biologiczną, prawda?  zapytała Ewa. Obroną przed bronią biologiczną  poprawił ją Neef. Szukają nowych zabawek?207  Myślę, że to możliwe. Nie powinieneś mi tego mówić  przypomniała Ewa. Mamy prywatną umowę  odparł Neef. Mogę ci mówić, co mi się podoba. Musieli cię porządnie rozdrażnić. Tak było.Kiedy zasiedli do jedzenia, Ewa uprzedziła: Nie odwiedzę jutro Neila.Mówiłam mu o tym dzisiaj i on to zrozumiał.Zobaczęsię z nim dopiero pojutrze. Od kiedy zaczęłaś go odwiedzać, nie opuściłaś ani jednego dnia. I nadal żadnego nie opuszczę, dopóki nie poczuje się lepiej  zapewniła. Alejutro muszę załatwić coś wyjątkowego. O.? Zostałam zaproszona na rozmowę do  Expressu.Pewnie zaproponują mi pracę. To wspaniale  stwierdził Neef. Tego właśnie chciałaś. Ale w jego głosie za-brzmiało uczucie zawodu. Nie martw się  uspokoiła go Ewa pocieszającym tonem. Coś wymyślimy.Cieszysz się? Oczywiście.%7łyczę powodzenia.�Neef miał nadzieję, że nazajutrz otrzyma pozwolenie na rozpoczęcie leczenia NeilaBensona za pomocą nowego wektora Pereiry, ale tak się nie stało.Zapytał więc Heatona,czy nie mógłby przyśpieszyć procedury licencyjnej dzwoniąc gdzie trzeba.Tim Heatonobiecał, że spróbuje, ale do końca dnia nic się nie zmieniło.Z Wydziału Zdrowia nie do-tarła żadna wiadomość, jak radzą sobie z dochodzeniem nowi ludzie.Ewa też się nieodezwała, żeby opowiedzieć jak poszła jej rozmowa kwalifikacyjna.Neef opuszczał od-dział niezadowolony.Mijający dzień rozczarował go.Tylko Dolly na tym skorzystała.Nie mając nic na głowie Neef pamiętał, by w dro-dze do domu wstąpić do sklepu ze zwierzętami i kupić jej jedzenie oraz nowe posłanie.Wybrał też nową zabawkę, Dolly bowiem powoli przestawała się interesować pomarań-czową rybką.Gdyby Neef wiedział, co przyniesie następny poranek, z przyjemnością powitałbyjeszcze jeden nudny dzień.Jadąc do szpitala zatrzymał się, by kupić poranną gazetę.Jegouwagę zwróciło zdjęcie na pierwszej stronie  Expressu.Przedstawiało budynek, którywydał mu się znajomy.Gdy przyjrzał mu się bliżej, nabrał pewności, że się nie mylił.Na fotografii widniała siedziba Menogen Research.Wyciągnął gazetę ze stojaka i roz-łożył ją.Krzykliwy nagłówek głosił: ZAB�JCZY ZARAZEK RAKA WYDOSTAA SIZ LABORATORIUM BADAWCZEGO.208 Neef nie był pewien, jakie uczucie zawładnęło nim bardziej  szok, przerażenie, czyświadomość, że to zdrada.Kupił gazetę i wrócił do samochodu, żeby przeczytać arty-kuł.Materiał prasowy opatrzono uwagą:  Od naszego specjalnego wysłannika.Donosił,że anonimowi urzędnicy prowadzący oficjalne śledztwo biorą pod uwagę możliwość,iż serię zachorowań na raka spowodował wirus, który wydostał się z LaboratoriówBadawczych Menogen na Langholm Road.Autor wskazywał na to, że pierwsza ofiara,Melanie Simpson, mieszkała przy Langholm Crescent [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl