[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwa strajki, dwóch zawodników w polu.Kowboj wykończył go kolejną szybką.Hank bezradnie machnął pałką i cisnął nią w ziemię.- Nie rzucaj! - powiedział głośno tata.- Nie umiesz za­chować się po sportowemu, to nie graj.- My wchodziliśmy na pole wewnętrzne, a Meksykanie szybko z niego zbiegali.Hank spojrzał z odrazą na tatę, ale mu nie odszczeknął.Nie wiedzieć czemu ustalono, że będę narzucał.- Jesteś w pierwszej zmianie, Luke - powiedział tata.Nie chciałem narzucać.Nie miałem startu do Kowboja.Groziła nam kompromitacja.Na jedynce stał Hank, na dwójce Bo, na trójce Dale.Tally stała na lewym zapolu z rękami na biodrach, a na zapolu prawym kucał Trot, szukając w trawie czterolistnej koniczyny.Co za obrona.Przy moich narzutach musieliśmy odciągnąć ich jak najdalej od bazy domowej.Miguel ustawił na jedynce Roberta i wiedziałem, że zrobił to celowo, ponieważ biedny Roberto nigdy w życiu nie trzymał w ręku kija i posyłał w niebo leniwe świece, które tata bez trudu wyłapywał.Wyłapał też piłkę Pepe, tuż za drugą bazą.Dwóch wyautowanych, dwóch w polu: byłem na fali, ale szczęście miało mnie wkrótce opuścić.Pałkę przejęli lepsi gracze i jeden po drugim grzmocili piłką po całej farmie.Próbowałem szyb­kich, podkręconych, kantowanych: na próżno.Zdobywali punkt za punktem i świetnie się przy tym bawili.Byłem nieszczęśli­wy, mimo to z rozbawieniem patrzyłem na Meksykanów, którzy tańczyli z radości, ciesząc się naszą klęską.Mama i babcia obserwowały grę spod drzewa, gdzie sie­działy z panią i panem Spruillem.Byli wszyscy z wyjątkiem dziadka, który jeszcze nie wrócił z miasta.Kiedy tamci zdobyli dziesiąty punkt, tata poprosił o czas.- Masz dość? - spytał.Głupie pytanie.- Chyba tak - odrzekłem.- Dobra, odpocznij.- Ja mogę narzucać! - krzyknął Hank z pierwszej bazy.Tata się zawahał, ale rzucił mu pałkę.Chciałem pójść na prawe zapole, gdzie stał Trot i gdzie prawie nic się nie działo, ale mój trener powiedział:- Idź na jedynkę.Z doświadczenia wiedziałem, że Hank jest piekielnie szybki.W kilka sekund załatwił trzech Sisców.Dlatego bez wielkiego zdziwienia zobaczyłem, że narzuca, jakby robił to od lat.Z pew­ną siebie miną brał zamach, z pewną siebie miną chwytał piłki, które podawał mu Rico.Posłał dwie szybkie Luisowi i masakra dobiegła końca.Miguel poinformował tatę, że zdobyli jedenaś­cie punktów.Myślałem, że było ich co najmniej pięćdziesiąt.Piłkę ponownie dostał Kowboj, by skutecznie kontynuować to, co zaczął.Szybko wyautował Dale’a i jego miejsce zajął tata.Założył, że pójdzie szybka, taką też dostał i uderzył bardzo mocno: piłka poszybowała wysokim łukiem, gwałtow­nie skręciła i wylądowała między krzakami bawełny - niestety, za boczną linią boiska.Pablo poszedł jej poszukać, tymczasem my zagraliśmy zapasową; pod żadnym pozorem nie zamierza­liśmy kończyć gry, dopóki nie odzyskamy tej z krzaków.Drugi narzut, szybka podkręcona: tata uderzył i ugięły się pod nim nogi.- Strajk - skonstatował zadziwiony, kręcąc głową.- I piłka godna zawodnika pierwszej ligi - dodał na tyle głośno, że wszyscy go słyszeli, choć nie zwracał się do nikogo w szczególności.Trzecia piłka poszybowała na środkowe zapole.Miguel chwycił ją obiema rękami i wyglądało na to, że reprezentanci stanu Arkansas znowu zbiorą cięgi.Pałkę przejęła Tally.Kowboj rozchmurzył się, podszedł krok bliżej i rzucił jej dwie od spodu, próbując trafić prosto w kij.Tally w końcu uderzyła i piłka potoczyła się w stronę drugiej bazy, gdzie dwóch Meksykanów biło się o nią dopóty, dopóki Tally nie dobiegła do jedynki.Nadeszła moja kolej.- Przygaś ją trochę - powiedział tata, no to ją przygasiłem; zrobiłbym wszystko.Kowboj rzucił mi wolną, płaskiego loba, tak że kiedy przygrzałem, piłka wylądowała daleko na środ­kowym zapolu.Meksykanie oszaleli z radości, zewsząd buch­nęły wesołe okrzyki.Wrzawa trochę mnie zażenowała, mimo to czułem się znacznie lepiej niż wtedy, kiedy mnie wyautowano.Z ramion spadł mi wielki ciężar.Moja przyszłość w drużynie Kardynałów ponownie nabrała rumieńców.Trot trzy razy spudłował, za każdym razem co najmniej o trzydzieści centymetrów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl