X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednooki Wytworniś zapragnął szklanego oka Simpsona.Battlefordu i o walce stoczonej przez Budowniczego Zagród.Dostał je, ale rozczarował się, gdyż nadal widział tylkoIndianie zaniepokoili się, a Duży Niedzwiedz całkiem straciłjednym.Simpson wyjaśnił mu, że szklane niebieskie oko niehumor.może współdziałać z jego brązowym.Mimo to Wytworniś Spieszyło się wam, by wszczynać burdy, to teraz macie!zatrzymał oko i z dumą wyjmował je i wkładał na powrót, wygarnął Wędrującemu Duchowi i jego poplecznikom, poku zazdrości innych.Natomiast okulary kucharza Robertaczym skrył się w tipi i nie wychodził nawet na radę plemienną.Hodsona wyraznie się wojownikom nie podobały. PatrzyliFaktyczne kierownictwo objęli Wędrujący Duch i Mały Złyna niego z dziwnym zainteresowaniem, jakby był jakimśCzłowiek.Wszyscy zastanawiali się, co będzie, gdy nadejdąnowym rodzajem żarcia, i pewnie chętnie by go zabili zebiali.Wędrujący Duch, który nigdy nie widział nic większegozwykłej ciekawości  żeby zobaczyć, jak się wije"  są�od Fortu Pitt, był zdania, że nie może ich być wielu, więcdził Cameron. wytłucze się ich jak młode kaczki".Jednak zwiadowcyNiektórzy biali nawet w niewoli imponowali Indianomoświadczyli, że  w Battlefordzie aż ziemia drży od żołnierzy pani McLean wiedzą medyczną, Amelia i Kitty odwagą,i koni", toteż Indianie oddalili się w las. Nasi przyjaciele sięa wszystkie dziewięcioro dzieci McLeanów  znajomościązbliżali  triumfowała w duchu pani Gowanlock. Byli zajęzyków nie tylko Kri, ale i Saulteaux, którym większość Kriblisko dla �szlachetnego czerwonego człowieka�, mordercynie umiała się posługiwać.Dzieci zresztą dostosowały się dobezbronnych osadników, burzyciela szczęśliwych domostw,warunków życia w obozie i szybko zbliżyły do indiańskichdręczyciela biednych kobiet i dzieci.Może to brzmieć melo�rówieśników.Amelia śpiewała stare sentymentalne piosenki,dyjnie w uszach poety, ale uważam to za perwersję faktów.które przetłumaczyła na język indiański.Cameron grał naNic w nich nie widziałam szlachetnego" 14.skrzypcach i robił notatki na temat obyczajów Indian.OjciecLeśni Kri zaczęli się demonstracyjnie bratać z więzniami.Legoff codziennie odprawiał mszę.Słuchali jej nawet zabójcyByli coraz bardziej oporni wobec Równinnych, a nawet domieszkańców Frog Lakę.Ksiądz był zaskoczony, że  nie sąateistami", lecz wyjaśnili mu, że uznają Boga w niebiosach,14ale  ten, który pochodzi ze środka ziemi, jest równie potężny".Tamże, s.28. 302303udziału w tańcach trzeba było ich nakłaniać niszczeniem tipidokoła na malowanej klaczy, w której grzywę i ogon wplótłi dobytku.Kto tańczył mało radośnie, tego Mała Topolaorle pióra.Mała Topola, ubrany w kamizelkę i cylinderzachęcał batem po grzbiecie.W końcu nawet najcierpliwsiz piórem, wymalowany na czerwono i żółto, szydził z tchó�mieli tego dość, więc dla pojednania 25 maja Wędrującyrzostwa Leśnych.Nawet Duży Niedzwiedz zapowiedział, żeDuch zarządził taniec pragnienia.Rozpoczął go Wytworniś poucina białym głowy jak prymki tytoniu do żucia, a ichprzedstawiając pantomimą, jak zabija we śnie i skalpujemięsem nakarmi więzniów" l6.Samotny Człowiek zapropono�Czarne Stopy;  jedna z najoryginalniejszych sztuk, jakiewał Cameronowi w imię przyjazni, że da mu karabin, abywidziałem  Nowy Jork i Londyn nie mają niczego podob�walczył wraz z Indianami.Kupcowi było wprawdzie żalnego"  zachwycał się Cameron.Sprowadzona siłą paniwojownika, zabitego przez zwiadowców (był to niejakiGowanlock z mniejszym zachwytem patrzyła na  sąuawsMiminuk, którego znal i uważał za przyzwoitego), alew moich sukniach, Indianina w ubraniu mojego męża,wymówił się tłumacząc, że woli przygrywać Indianom nai moje obrusy wiszące na slupach".Wszystko zaczęło jużskrzypcach, aby chemoginusuk zobaczyli, że nie tylko onisię dobrze rozwijać, wojownicy przypięci do słupa rzemie�mogą mieć orkiestry wojskowe.Wojownicy wspinali się naniami przeciągniętymi przez skórę tańczyli w rytm bębnówszczyt Frenchman's Butte, a kobiety, niekombatanci i więz�i piszczałek z kości gęsi, gdy ktoś przyniósł wieść, żeniowie oddalili się wąwozem.Przed wieczorem usłyszeli huknadchodzą chemoginusuk. Gdyby piorun strzelił w ichwystrzałów.święte drzewo, nie byłoby większej konsternacji", stwierdził O, cóż zrobili biedni Indianie, że biali żołnierzeojciec Legoff.Poprzedniego dnia z Czippewajami zacząłprzyszli, aby ich zabijać swoimi wielkimi strzelbami!  za�nowennę do Ducha Zwiętego, aby  jak się da, przeciw�częła lamentować jakaś squaw.W przeciwieństwie do niejdziałać kultowi Księcia Ciemności".Teraz miał satysfakcję.pani Gowanlock zachwycała się  pięknym dzwiękiem ar� Zapomnieli o bębnach i piszczałkach.Moi Czippewajowiematy" i  oddychała echem każdej eksplozji granatu".Takżeryczeli ze śmiechu.Cóż zabawniejszego, niż widzieć tychw uszach Camerona  ryk 9-funtowego polowego działahałaburdów, jeszcze wymalowanych, jak w pośpiechu zry�brzmiał jak muzyka".W nocy skorzystał z okazji i uciekł,wają dekoracje ze swojego straszliwego magicznego tipi.lecz oddziału nie znalazł, i dopiero po tygodniu błąkaniaI to na oczach katolików, którzy śmieli się jeszcze głoś�się dotarł do Fortu Pitt.niej" 15.Choć tańce planowano na trzy dni i trzy noce,Do świtu następnego dnia Kri przenieśli się na inne wzgórze.a nieukończenie ich przynosiło pecha, Indianie oddalili sięTymczasem 350 ludzi gen.Strange'a zbliżało się ich śladem.ku Frenchman's Butte.Liczbę indiańskich wojowników oceniano na 800-900 n, ale27 maja obóz został ostrzeżony przez Indian, którzymilicjanci byli głodni i zli (od kilku dni byli na zmniejszonychnapotkali zwiadowców Steele'a.Równinni zaczęli malowaćracjach, a Karabinierzy z Mont Royal w pośpiechu w ogólesię i śpiewać pieśni wojenne.Wędrujący Duch w przepascenie zabrali prowiantu), toteż niewiele sobie z tego robili.biodrowej, przepasany na krzyż pasami z amunicją, wyma�Minęli miejsce nieudanego tańca pragnienia i wkrótce stanęlichując Winchesterem i wznosząc bojowe okrzyki galopował'b Dunn, op.cit., s.163.17W rzeczywistości w obozie Dużego Niedzwiedzia nie byto nigdy więcej15L egof f , op.cit., s.320.niż 250-300 wojowników, a pod Frenchman's Butte było ich najwyżej 150. 305304Weldon trafił konia.Strange podarował mu swój kapelusz.na skraju doliny.Była szeroka na 300 metrów, wyglądało, żeStrzelaniem na dużą odległość jego ludzie mu nie zaimpono�jest bagnista, zaś porastające ją zarośla olszyny i wierzb niewali, włączył więc do akcji działo.budziły zaufania.Po drugiej stronie doliny wznosił się grzbiet Por [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.