[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kazimierz Kapera, wybitny dentysta, już jako wiceminister zdrowia w rządzie premiera Bieleckiego wsławił się autorstwem genialnego projektu wyleczenia polskiego społeczeństwa z życia przedmałżeńskiego, homoseksualizmu i innych tym podobnych zboczeń poprzez ograniczenie sprzedaży prezerwatyw i tym samym stworzenie dogodnych warunków rozwoju zesłanemu przez Opatrzność wirusowi HIV w celu fizycznej ekstrakcji ze zdrowej tkanki społecznej wyżej scharakteryzowanych zboczeńców.Niestety długie macki Unii Demokratycznej, cierpiącej na chroniczne antyprawicowe odchylenie neoliberalne, zakażonej duchem wyuzdanej tolerancji, te macki swoim lepkim śluzem zadławiły sanitarną inicjatywę tak dobrze zapowiadającego się inżyniera społecznego, powodując jego dymisję.Po odejściu z rządu niedoszły konstruktor zdrowej Polski nie poddał się.Już jako ojciec sześciorga dzieci został wiceprzewodniczącym AWS-u, od 2001 roku - posłem na sejm z listy PKS-u, od kwietnia 2003 roku - liderem frakcji oraz organizatorem stowarzyszenia Provivo Anti-um Christi w PKS-ie.- Niech będzie pochwalony.- Jezus, Maria.Ale mnie przestraszyłeś.Na wieki wieków.Co się tak skradasz? - Marian Piłka cały się wzdrygnął.Z powodu lęku przestrzeni na trzydziestym piętrze Pałacu Prezydenckiego czuł się niezbyt pewnie, a patrząc akurat na refleks słońca odbijający się w elewacji biurowca Caress Slider Industry, nie zauważył Kapery zbliżającego się od tyłu.- Nie ja się skradam, tylko ty jak urzeczony wpatrujesz się w te wieżowce producentów prezerwatyw.Zrobili z Warszawy gumową stolicę Europy.Gdzie żeś był l maja? Wiesz, co tu się działo.- W Trąbkach byłem, jak zwykle.Wiesz, tam gdzie była kapusta w zeszłym roku, naszło mnie.A ryzyk-fizyk zasadzę szczypior - przewodniczący frakcji ZChN-u mógłby godzinami opowiadać o swoim gospodarstwie koło Garwolina.- To ty sobie spokojnie sadzisz szczypior na tych swoich pięciu hektarach, a tu, bracie rodzony, rewolucja!- Nie na pięciu, tylko na takim kawałku za domem, a reszta została pod kapustą jak w zeszłym roku.Co ty taki podniecony jesteś? W Trąbkach mam telewizor, oglądałem dziennik, wiem, co się dzieje.Nie wpadajmy w panikę, jak się cała prawica zewrze i zaprotestujemy jednym głosem.- Jak to, zaprotestować, absolutnie nie, bracie rodzony, zbadać, tak.Komisję sejmową zróbmy.- Kapera, odsuń się ode mnie na dwa kroki! Kiedyś to przypiął?! - Dopiero teraz Marian Piłka zauważył znaczek „Dość Zakwasów” na piersi lidera stowarzyszenia Provivo Antigum Christi.- Nie bój się.- Odsuń się, jak stałeś blisko, to poczułem, że mi się też coś głupiego z głową robi - zdecydowanie uciął przewodniczący ZChN-u.- Bracie rodzony, ja cię przepraszam, ale mnie się nic z głową nie robi, jak się wyraziłeś.To nie zaburza pracy intelektu.Słyszałeś przecież tę informację rządową z dnia 30 kwietnia, powtarzali ją kilka razy w każdym programie.Musiałeś słyszeć.- I ty, Kapera, im wierzysz.komunistom wierzysz.- Marian Piłka z politowaniem pokiwał głową.- Po co ja w ogóle z tobą rozmawiam? Może ty w ogóle już jesteś zdalnie sterowany?- Nie, no teraz to przesadziłeś, bracie rodzony - zbulwersował się Kazimierz Kapera.- Tak.Nawet sobie wyobrażam taką olbrzymią podziemną centralę, a tam przed jednym z kilkuset ekranów siedzi sobie taki były ubek, patrzy przez twoje oczy i szepcze ci do głowy, co masz zrobić i co komu powiedzieć.- Nie, no, Marian, daj spokój.Jak ty do mnie możesz tak w ogóle.- No to odepnij to, to będę wiedział, z kim naprawdę rozmawiam.- A proszę cię bardzo - Kapera odpiął znaczek, schylił się i wpiął go w sznurówkę od buta.- Zadowolony teraz jesteś? Bo ja nadal podtrzymuję, żeby nie protestować, tylko zbadać sprawę, widzisz, mówię co myślę, a znaczek jest teraz znacznie poniżej metra od mojej głowy.- Już cię, Kapera, przeprogramowali i tyle - Marian Piłka nadal zachowywał swój sceptycyzm.- Wiesz co, Marian, aż mi wstyd.Tak, teraz czuję wyraźną zmianę, ja cię przepraszam, Marianku, mnie naprawdę wstyd, że to czuję, ale teraz tak mnie denerwujesz tymi swoimi cynicznymi komentarzami.Tak, zdecydowanie kiedy znaczek był wyżej, czułem do ciebie znacznie większą sympatię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]