[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie.Uważam jednak, że ludzie powinni mieć na tyle zdrowego rozsądku, żeby niepalić przez trzydzieści lat po trzy paczki dziennie.Bo i czego w takim wypadku możnasię spodziewać? Wyśmienitego zdrowia?  Mówił z wyraznym sarkazmem, nie ulega-ło zatem wątpliwości, że przystępując do rozpatrywania tej sprawy, miał już ściśle usta-lony pogląd. Kiedy pan zyskał takie stanowcze przeświadczenie? Pan żartuje? Przecież to chyba całkiem oczywiste. Może według pana.Całkiem oczywiste jest to, że powinien był pan wyrazić swo-je poglądy podczas voir dire. Podczas czego? Wstępnych przesłuchań przed wyborem ławy przysięgłych.Każdy z nas musiałodpowiedzieć na szereg pytań dotyczących tych właśnie spraw.Jakoś nie przypominamsobie, aby wówczas zajął pan tak jednoznaczne stanowisko. Bo nikt tego ode mnie nie wymagał. A jednak powinien był pan to uczynić.Herrera lekko się zaczerwienił i umilkł na chwilę.Wiedział już, że Easter zna się tro-chę na prawie, a w każdym razie zna przepisy o wiele lepiej niż reszta przysięgłych.Roz-ważał, czy nie popełnił jakiegoś błędu i czy Nicholas może teraz na niego donieść.Zda-wał sobie sprawę, że w konsekwencji mógłby zostać wykluczony z grona sędziowskiego,ukarany grzywną czy nawet wpakowany do aresztu.96 Nagle uderzyła go myśl, że przecież zabroniono im dyskutować na temat rozpatry-wanej sprawy.Czemu więc Easter miałby donosić na niego sędziemu? Nie ulegało wąt-pliwości, że sam równocześnie wpakowałby się w tarapaty, gdyby chciał komukolwiekpowtórzyć treść tej rozmowy.Doszedłszy do takiego wniosku, Herrera uspokoił sięszybko. Pozwolę sobie zgadywać  rzekł. Pan zapewne ma zamiar obstawać przy wer-dykcie korzystnym dla powoda i przyznającym mu wysokie odszkodowanie. Nie, panie Herrera.W przeciwieństwie do pana ja jeszcze nie podjąłem decyzji.Do tej pory wysłuchaliśmy zeznań tylko trzech świadków, i to wyłącznie powołanychprzez reprezentanta powoda, więc z pewnością będzie ich jeszcze wielu.Moim zdaniempowinniśmy zaczekać, aż przedstawiony zostanie cały materiał dowodowy, i dopierowtedy próbować wyważać racje.Zresztą tak właśnie przysięgaliśmy postępować. To prawda.Ja także nie chcę przesądzać sprawy, jestem podamy na perswazję.Szybko skierował całą swą uwagę na kolumnę z ogłoszeniami.Otworzyły się drzwii do sali wkroczył Herman Grimes, jak zawsze postukując lekko białą laską.Tuż za nimw przejściu stanęła Lou Dell oraz pani Grimes.Nicholas podniósł się zza stołu i poszedłprzyrządzić kawę dla przewodniczącego, co stało się już jego codziennym zajęciem.* * *Fitch jak urzeczony wpatrywał się w aparat telefoniczny aż do dziewiątej, ponieważMarlee obiecała przekazać tego dnia kolejną wiadomość.Był pewien, że skoro dziewczyna podjęła już tę niebezpieczną rozgrywkę, to nie za-mierzała go okłamywać.Nie musiał jednak czekać przy telefonie, toteż zamknął swój ga-binet i zasiadł u boku dwóch ekspertów sądowych w pogrążonej w półmroku sali pod-glądu.Posiedzenie sądu jeszcze się nie rozpoczęło.Ktoś musiał kopnąć aktówkę, gdyżkamera była wymierzona trzy metry w bok od środka ławy przysięgłych.Z jej pola wi-dzenia całkowicie zniknęli sędziowie numer jeden, dwa, siedem i osiem, natomiast Mil-lie Dupree oraz siedząca za nią Rikki Coleman widoczne były tylko do połowy.Przysięgli siedzieli w ławie już od dwóch minut, toteż McAdoo musiał zajmowaćswoje miejsce za stołem obrony i nie można się było z nim skontaktować telefonicz-nie.Widocznie się nie zorientował, że ktoś niechcący potrącił teczkę pod stołem.Fitchzaklął pod nosem, wrócił do swego gabinetu i pospiesznie nagryzmolił na kartce paręzdań.Przekazał notatkę nienagannie ubranemu posłańcowi, który pobiegł do gmachusądu, wpadł na salę obrad i nie zauważony w dużej grupie asystentów, młodych praw-ników oraz widzów zdołał podać wiadomość obrońcom.Na ekranie znowu ukazała się cała ława przysięgłych, kiedy kamera została obróconaw lewo.Ale McAdoo przekręcił ją nieco za daleko i tym razem siedzący na drugim koń-cu Jerry Fernandez oraz sędzia numer sześć, Angel Weese, do połowy zniknęli z pola97 widzenia.Fitch ponownie zaklął pod nosem.Teraz jednak musiał zaczekać aż do prze-rwy, żeby skontaktować się z adwokatem przez telefon.* * *Doktor Bronsky zjawił się na sali wypoczęty, gotów do kolejnego całodziennego wy-kładu na temat mrocznych stron palenia tytoniu.Po omówieniu szkodliwości kancero-genów oraz nikotyny, zaczął teraz od następnej grupy związków niebezpiecznych z me-dycznego punktu widzenia: substancji podrażniających.Kiedy tylko Rohr wystarczająco dobitnie zaznaczył swoją obecność na sali, Bronskyod razu przystąpił do rzeczy.Dym tytoniowy zawiera wiele różnych związków  amo-niak, lotne kwasy, aldehydy, fenole, ketony  które podrażniają błony śluzowe.Tak jakpoprzedniego dnia, wyszedł zza barierki i stanął przed wielką planszą, przedstawiającązarys torsu i głowy człowieka z rozrysowanym szczegółowo układem oddechowym, odkrtani poprzez oskrzela do płuc.W tym rejonie ciała dym tytoniowy powoduje nasilo-ne wydzielanie śluzu.Ale zarazem spowalnia jego usuwanie poprzez zahamowanie ru-chów migawek nabłonka śluzowego oskrzeli.Bronsky odznaczał się rzadką umiejętnością takiego operowania żargonem lekar-skim, aby przedmiot wykładu był w pełni zrozumiały dla średnio wykształconego od-biorcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl