[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wieczorem urządzili sobie kolację pożegnalną z Birobi-dżanem.Rano Swietłana wracała z nimi do Chabarowska,gdzie wciąż mieszkała, a skąd Peter, Satoko i większość Ja-pończyków odlatywali do Nigaty.Dla Kaylinn kolejny dzień zaczął się podobnie do poprzed-niego.Po myciu stajenny zmienił jej opatrunek, po czymsam założył jej skarpety i buty, cmokając z dezaprobatą.#Infover WM wadald1hainqzqmp6pquzujak6zplzhpj8ce60tq#Kaylinn odważyła się wyszeptać pytanie: „Kim jesteś?”, ale nie doczekała się odpowiedzi.Zachowywał się jak niemy.Nie miała nic do roboty.Próbowała myśleć o planowa-nym artykule, potem o nowej powieści, ale nużyło ją to.Myśli krążyły wokół jej życia i nic nie mogła na to pora-dzić.Nie myślała o przeszłości – przeszłość kobiety, którąbyła kiedyś, była tak odległa, że aż nieinteresująca.Nie my-ślała o przyszłości – nie miała danych, żeby ją planować.Czuła się zawieszona między jedną pustką a drugą, a miej-scem zawieszenia była stajnia.Nawet Pan był niezbyt bli-ski – był i zarazem nie był w tej stajni.Konie – te też byłyi nie były.Jedyną istotą, która była, był stajenny.Ten jedenbył naprawdę, stanowił byt niezależny, namacalny – w do-słownym sensie – będący odniesieniem.Wszystkie myśliobracały się wokół niego, mimo że tak niewiele o nim wie-działa.Że nie był młody, ani wysoki, ani niski, ani gruby.Żebył silny i solidny.Że kochał konie.Że…Wieczorem nie chodziła na lonży – stajenny obejrzał po-nownie odparzoną nogę, cmoknął wymownie, zmienił opa-trunek i zostawił ją w boksie.Za to objechał innego konia,bo słyszała, jak go wyprowadzał i potem wycierał.W żłobie wyczuła nowy zapach.Wśród musli znalazłakawałki kurczaka z KFC.W środę w Takasaki Peter zasygnalizował dyrektorowi Hiraiswoje postulaty odnośnie warunków przyszłego kontraktu.Wśród nich było zrewaloryzowanie przez Keyaki byłej williDobyczina i przeznaczenie jej na jego mieszkanie podczaspracy w Kugle.Kolejny dzień w roli kobyły minął Kaylinn bez istotnychwrażeń.Wieczorem stajenny poklepał ją czule po zadzie,106 ⁄107#Infover WM wgd0ug8y1z2aup0njwc8r2sh4ohwokiiitwz0tyr#co przywróciło jej poczucie ważności – ba! – poczuła się ce-niona.Nie wiadomo dlaczego, bo znowu nie ćwiczyła, choćPan kazał jej w boksie boso wykonać „suchą zaprawę”, toznaczy unosić i opuszczać nogi, stojąc w miejscu.W żłobie tym razem było tylko musli.W czwartek Peter został poproszony do gabinetu repre-zentacyjnego, gdzie pan Asuhara, w otoczeniu Satoko, dy-rektorów Hirai i Takuyi oraz doktora Ochidy, udzielił muaudiencji – bo tak to chyba należało nazwać.Wszyscy – pozapanem Asuhara, który w wózku inwalidzkim siedział za za-bytkowym, rzeźbionym w drewnie keyaki biurkiem – stali.Mówił tylko Asuhara.Wyraził uznanie dla dotychczaso-wej pracy inżyniera Abla i radość z powodu jej kontynu-acji.Peter znał Japończyków na tyle, by wiedzieć, że to nieprzesądza bezwarunkowej zgody na jego warunki, ale po-twierdza, że im na nim zależy.Po przypominającym błogo-sławieństwo skinieniu ręką trzech Japończyków opuściłogabinet.Asuhara spojrzał na swoją protegowaną i zadał pojapońsku krótkie pytanie. – Hay – potwierdziła, spuszczając oczy i skłaniając deli-katnie głowę.Zwróciwszy powtórnie wzrok na Petera, Asuhara rzekłtylko: – Zatem wszystko załatwione.Zgadzamy się na pańskiewarunki.Kontrakt podpisze pan w gabinecie dyrektora Hirai.Peter skłonił się głęboko i wyszedł, jakby opuszczał salętronową cesarza – tyłem.Podpisany przez Hirai kontrakt faktycznie już czekału panny Kamio i było w nim w zasadzie wszystko, co Peterpostulował.Dopisano tylko klauzulę, że jeśli Keyaki wyrazitaką wolę, będzie w swojej (!) willi w Kugle gościł personelfirmy, z ograniczeniem czasowym do 60 dni w roku.#Infover WM widippg111dcfv6tj11slfaauzrnlwycjyw2q4dv#Zapytał o sposób finansowania prac we willi.Poinformo-wano go, że dyrektor Keyaki Kugła, Takuya Schinichi, jestosobą kompetentną w tej sprawie i do niego należy się zwra-cać z fakturami i wszelkimi sprawami finansowymi, nato-miast stronę techniczną i uzgodnienia zakresu robót orazprojektu pozostawia się jemu i Swietłanie Broninie.Natych-miast po opuszczeniu gabinetu zadzwonił do Swietłany, byją poprosić o uruchomienie prac projektowych i wykonaw-czych.Zdając się w tej kwestii na nią, domyślał się, że do-stanie swoją działkę od wykonawców, ale taki układ muodpowiadał.Swietłana może nie była bezinteresowna, alewydawała się osobą rzutką i godną zaufania – za taką uwa-żała ją też Satoko, a to przesądzało sprawę.Czekały go jeszcze końcowe uzgodnienia z projektantamiz Mutsu Co., ale teraz nie mógł się doczekać powrotu doWangaratty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]