[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Używając terminologii irlandzkiej, można mówić o “nad-królu", który podporządkował sobie “podkrólów".W mitologii irlandzkiej liczba pięć miała znaczenie tak religijne, jak i polityczne.Wiązała się z pięcioma “ćwiartkami" Irlandii.Pięcioma, były to bowiem cztery części wyspy plus ixis mundi, czyli siedziba władzy centralnej.Możliwe że mniejsze przejścia w zewnętrznym kamiennym kręgu reprezentowały pomniejszych sojuszników, którzy przyłączali się do grupy w trakcie trwającej niewątpliwie długi czas budowy Stonehenge.Polityczne funkcje Stonehenge pozostaną zapewne przedmiotem spekulacji, jednak dalsze związane z nim symbole odgadnąć jest dość łatwo.Pięć łuków stoi w półkolu przypominającym kształtem podkowę, która wedle popularnego przesądu - przybita nad drzwiami stajni - miała przynosić szczęście.Symbol ten jest wspólny dla wszystkich pasterskich społeczności indoeuropejskich i wynika w prostej linii z podobieństwa podkowy do byczych rogów.Podkowę wieszało się miast poroża wołu, czasem zresztą, tam gdzie jest to jeszcze możliwe, wykorzystuje się prawdziwe rogi.Celtowie nosili na szyi złote wyobrażenie rogów, które nam skojarzyłoby się ze złotą podkową.Tak zatem ustawienie trylitów nawiązuje do krzywizny rogów.W niektórych długich grobach wkoło Stonehenge znaleziono pozostałości tak rogów, jak i kopyt.Możliwe że kiedyś wieńczyły je głowy bydła albo i całe wypchane sztuki.Wedle Herodota na kopcach scytyjskich królów stawiano wypchane konie.To właśnie w ojczyźnie ludów indoeuropejskich po raz pierwszy udomowiono konia, chociaż stało się to dużo później niż w przypadku owiec, kóz, świń czy wołów, które udomawiano w innych częściach neolitycznego świata.W plejstocenie koń był powszechną zwierzyną łowną w okresie polodowcowym było ich wiele na stepach Eurazji.Lud topora bojowego wykorzystywał je nie do jazdy, ale jako zwierzęta pociągowe do wozów i rydwanów.Konni wojownicy pojawili się dopiero wtedy, gdy w rzymskich czasach wyhodowano konie tak silne, że mogły dźwigać jeźdźca w pełnym rynsztunku.Do prac rolnych zaczęto wykorzystywać je jeszcze później.W tej powieści Yerni wciąż polują na konie, zwyczaj udomawiania ich nie dotarł jeszcze do Brytanii.Z czasem podziw dla konia przewyższył w Europie zainteresowanie okazywane bydłu.Wódz-byk ustąpił miejsca jeźdźcowi, w różnych językach zwanemu cavalier, chevalier, ritter, caballero, z czego wynikła kawaleria i tym podobne szlachetne określenia.Oczywiście w naszej epoce miejsce konia zajęły, nie tylko w praktyce ale przede wszystkim w naszej świadomości, różne wehikuły.Jednak wszystko zaczęło się od krowy.Dawna artystokracja indoeuropejskich plemion budowała swoją potęgę na stadach bydła, co wiemy także od Homera.W dawnej mowie ludu topora bojowego, w czasach zanim zaczął on migrować, słowo pecunius znaczyło majątek w krowach.Wojownikiem był ktoś, kto szukał krów, słowo “protekcja", czyli pierwotnie “ochrona" wywodzi się z określenia związanego ze strzeżeniem stada krów.Wódz-byk był pierwotnie “krowim wodzem"; stąd właśnie pojawiła się obiegowa miara gościnności wyrażana liczbą zabitych na cześć gości krów.Nie ma co uśmiechać się na widok krowich głów zatkniętych na szczytach łuków Stonehenge.Yerni nie byli głupcami.Historycznie wszystko to miało sens.Wspomniałem już o krowich szczątkach w przedsionkach grobów.Mnogość kości sugeruje, że ubój praktykowano nie tylko dla samego przeżycia, ale i dla obżarstwa podczas świąt.Celtyckie zaświaty to Ziemia Obiecana, Moi Mell, gdzie martwi wojownicy będą bez ograniczeń ucztować i delektować się wołowiną i gdzie nigdy nie zabraknie im piwa.Gdyby Stonehenge było symbolicznym grobowcem, moglibyśmy oczekiwać tu wszelkich bydlęcych symboli, może całych wypchanych sztuk, może tylko rogów.Te ostatnie mogłyby stać na kołkach osadzonych w trzycalowych zagłębieniach znalezionych w kamieniach wieńczących zewnętrzny kamienny krąg (chociaż astronomowie wolą uznać te otwory za stanowiska do osadzania miarek służących do pomiaru położenia ciał niebieskich).My akurat widzimy w nich coś bardziej przyziemnego, chociaż rogi mogły być polerowane lub nawet zastępowane miedzianymi replikami.Symbol bydlęcych rogów występował też wcześniej, w neolicie.Najbardziej znanym przykładem jest motyw dekoracyjny umieszczony na pałacu na Krecie, gdzie powtarzano go tyle razy, aż cały dach robił się rogaty.Pałacowa kultura Krety nie jest kulturą indoeuropejską, jednak wywodzi się z tych samych neolitycznych jeszcze korzeni.Tak zatem i obraz architektury Atlantydy nie został nijak ubarwiony.Można jednak spytać, co jeszcze kryje się pod tymi “wołowymi" symbolami? Odpowiedzi dostarcza nam Demokryt wyjaśniając, jakim to sposobem zwierzętom rosną rogi.Rogi, jak stwierdza Demokryt, rosną na głowie, substancja życiowa bowiem ściąga do głowy i do mózgu, a co wyrasta na głowie, to odzwierciedla zawsze jej zawartość i jest manifestacją substancji życiowej.Rogi rosną żywione tą samą wilgocią ciała (energią), którą tracimy w chwili śmierci i którą można dostarczyć “wysuszonym" (jak Homer określa umarłych) poprzez libacje na ich cześć.Rogi zatem są odzwierciedleniem tej siły życiowej, co mieści się w mózgu.W indoeuropejskich językach słowa oznaczające mózg i rogi są nader podobne (na przykład cerebrum i cornu).Róg obfitości (dostarczający jadła i napitku w celtyckich zaświatach) to jeszcze jeden symbol ucieleśniający tę siłę, dzięki której następuje prokreacja i rozrost, w pierwszym rzędzie rogów, rzecz jasna.Ustawienie trylitów w kształt podkowy (czyli rogów) zdaje się być idealnym urządzeniem miejsca spotkań krowich wodzów różnych plemion, miejscem zawierania sojuszy.Krowy to miara bogactwa, obiekt pożądania, można powiedzieć, i nic nie mogło być ważniejszego dla tych pasterskich szczepów, jaka stada ich krów.Wojownicy pragnęli łupów i oczekiwali, że wodzowie pokażą im, jak je zdobyć.Rigweda pełna jest okrzyków wzywających do zdobywania cudzych krów, bo to łup był największy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]