[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Węgrzy rozbili palisadęwzniesioną przez obrońców i poszerzyli wyłom przy baszciePokrowskiej.Opanowali ją ponownie, po czym wciągnęli nagórę lekkie działka i ucierali się na56R a z i n , op.cit., s.370, twierdził, \e silny ostrzał z Zawieliczarozpoczął się ju\ 24 pazdziernika.57P i o t r o w s k i, op.cit, s.162; Diariusz., s.159.177gruzach z nieprzyjacielem, wypierając go z niej, to znowuustępować zmuszeni"58.Natomiast z cię\kich dział burzą-cych strzelano do murów miejskich z nowych szańcówpolskich, zbudowanych pod kierunkiem Uhrowieckiego naprawo od starych stanowisk.Wspomniany wy\ej Diariuszwzmiankuje 6 dział, jakie pózniej stamtąd ściągnięto doobozu59.Wznowienie ostrzału i przygotowania do szturmuwywołały w mieście olbrzymi niepokój, tym bardziej, \ezostały podjęte wkrótce po przybyciu do obozu królew-skiego korpusu Krzysztofa Radziwiłła.Ale dowódcy załogiPskowa brali od dawna pod uwagę mo\liwość nowegoataku.Południowa ściana umocnień Okólnego Miastazostała odpowiednio zabezpieczona wkrótce po szturmie z8 września.Naprzeciw baszty Pokrowskiej znajdowała sięzarówno drewniano-ziemna przegroda, jak i drewnianabaszta obsadzona piechotą moskiewską.Wschodni kraniectych murów, ciągnący się ku miastu, zaczęto zabezpieczaćw połowie pazdziernika, kiedy tylko Uhrowiecki rozpocząłkopanie nowych aproszy.Wzniesiono tu potę\ną,drewnianą basztę, na której ustawiono dwa najcię\szedziała moskiewskie strzelające siedemdziesięciofuntowymipociskami.Z nastaniem pazdziernikowych mrozówrozpoczęto prace na tyłach drewnianych umocnień nadWieliką, gdy\ było oczywiste, \e przeciwnik mo\e terazzagrozić miastu od zachodu.Tak\e i tu, za zewnętrznymwałem, wzniesiono drewnianą ścianę z blankami, usianągęsto wysokimi basztami, z których mo\na było prowadzićogień we wszystkich kierunkach, ponad starymiumocnieniami.Stary wał biegnący nad Wieliką okazał się słabymzabezpieczeniem i ju\ na drugi dzień po otwarciu ognia58H e i d e n s t e i n , Pamiętniki., s.214.O wciągnięciu dział na owąbasztę nocą z 25 na 26 pazdziernika, P i o t r o w s k i, op.cit., s.162.59Diariusz., s.160.12 Psków 1581-1582178wybito wyłom w pobli\u bramy Pokrowskiej.28 paz-dziernika dotarł tam po lodzie oddział Madziarów z łomamii oskardami w celu poszerzenia przejścia.Chcianopodkopać wał, doprowadzając do jego obalenia, a następniezaatakować i podpalić drewnianą ścianę stanowiącą drugąlinię obrony.Obrońcy strzelali do napastników przez otwory wywier-cone w ścianie, kłuli ich halabardami i pikami, ciskali zgóry kamienie, lali wrzątek i płonącą smołę.Gdy to niepomogło, zaczęli rzucać na dół granaty" sporządzone zgarnków napełnionych prochem, ale Węgrzy wykopalisporą dziurę u podnó\a ściany i nakrywszy ją deskamikontynuowali prace.Wtedy carscy wojewodowie rozkazaliwielkie łańcuchy na drągach zawiązać, a do ich końcówprzywiązać kazali drewniane kloce z \elaznymi hakami, itymi biczami z grodu zza ściany rębaczy uderzali i klocamitymi z ostrymi hakami, jako jastrzębie dziobami spodkrzewów na zalewanych wodach kaczki wywlekają, tak\elaznymi tymi hakami.chełpliwych oblę\eńców zaodzienie wraz z ciałem chwytali i nimi ich spod ścianwyciągali"60.Nawet tak okrutne pomysły nie odstraszyły Węgrów iwskutek podkopu oraz kucia zaczął się walić spory odcineknadbrze\nej ściany.Nie było jednak \adnych szans naprzebicie drugiej linii obrony, którą stanowił wspomnianyju\ drewniany częstokół z basztami artyleryjskimi.Drugi wyłom pojawił się w murze od strony nowychpolskich szańców, gdzie dowodził Uhrowiecki.Powiększanogo ustawicznie strzelając kulami kamiennymi i \elaznymi,ale i tu oczom oblegających ukazał się drugi pas umocnień.Mimo to, 29 pazdziernika w obozie zaczęto mówićgłośno o rychłym szturmie.Szykowano drabiny oblę\nicze,60Powiest' o pricho\enii, s.88.179łuczywa itp.Wydawało się, \e nawet pogoda zaczynasprzyjać oblegającym.Po wyjątkowo cię\kich mrozach, 30pazdziernika zaczęła się odwil\.Dzień był znacznie ciep-lejszy, a śnieg zamienił się w deszcz.Tymczasem pskowianie wzmogli ogień artyleryjski napolskie i węgierskie stanowiska nie przerywając go nawetw nocy.By obserwować przedpole po zmierzchu, strzelalikulami zapalającymi, rzucali beczki ze smołą, wywieszali zblanków płonące \erdzie.Ogień moskiewski był tymrazem bardzo skuteczny.Tylko w polskich szańcachzginęło 4 puszkarzy i kilkudziesięciu piechurów polskichoraz niemieckich.W takiej sytuacji uderzenie tylkomarkowano, nie zamierzając kusić się o nowy szturmgeneralny.Zresztą z powodu wyczerpywania się zapasówamunicji kanonada królewskiej artylerii systematyczniesłabła i 1 listopada działa zamilkły.Przestano te\ mówić oszturmie.Przy wałach pskowskich nad Wieliką pozostali jeszczetylko Węgrzy toczący utarczki z obrońcami próbującymizatarasować wyłomy.Oni te\ podjęli ostatni, dość przypad-kowy atak na umocnienia twierdzy.2 listopada, na dwiegodziny przed wieczorem, Bornemisza kazał oddać kilkasalw armatnich na nadwątlony podkopem odcinek nad-brze\nego wału.Zapora runęła nadspodziewanie łatwo ipiechota węgierska rzuciła się natychmiast do ataku61.Część \ołnierzy dopadła wyłomu biegnąc przez rzekę polodzie, inni ruszyli wzdłu\ brzegu od baszty Pokrowskiej.Wycięto zaskoczoną grupę Pskowian, po czym przystawio-no drabiny do drugiego wału.Podło\ono ogień pod często-kół, ale w mieście wnet rozległo się bicie dzwonów i masa61Niektórzy polscy historycy ( G ó r s k i , Trzecia wojna., s.249; O l e j n i k , op.cit., s.238) przyjmują, i\ starcie to miało miejsce 3 listopada, bo pod taką datąodnotował je P i o t r o w s k i, op.cit., s.171.Jednak autor pisał z pewnością owydarzeniach z wieczora poprzedniego dnia, co potwierdzają Powiest' o pricho\enii,s.89 i Dziennik., s.159
[ Pobierz całość w formacie PDF ]