[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słowem niewyrażający bardzo daleko posuniętą sympatię.- Bardzo wspomniała już ani o profesorze, ani o innychsię cieszę, że udało mi się panią złapać.- Po zmianie problemach.Ciekawe, czy zaplanowała to już nawyrazu twarzy poznałem, że jej uczucia są daleko mniej początku semestru, kiedy gdzieś na drugich zajęciachentuzjastyczne od prezentowanych przeze mnie.W wyraznie zaczęła mnie gnoić.Pewnie tak.Lata praktykijednej chwili zaczęła przypominać rozjechaną ropuchę nauczyły ją wybierać ofiary bardzo starannie.ZacząłemKWIECIEC 2003 CZAPKApsychicznie przygotowywać się na jutro wieczór.Zwiadomość spotkania z nią bez świadków była mi błysk błysk jasność znowu wolny pełen sił wielkiwstrętna bardziej, niż wszystko inne.Ale przyparła szkarłat ogarnia dusi topi w sobie daje życie wyzwalamnie do muru.Brakowało tylko żeby powiedziała, że i jak mogłem to zrobić nie wiem o co ci chodzi robaczkutak cała zabawa będzie mnie kosztowała mniej niż to nie ja to samo się ha ha ha giń jak robał mnie się dopowtórka roku.Niestety, nie mógłbym się z nią nie niczego nie zmusza teraz pogadasz ze swoim stwórcą onzgodzić.Ale i tak niezle wyczyści mi kieszenie wredna, ci wybaczy ja nigdy nieeeee ratuj to nie ja giń paniechciwa suka.ratuj nie błysk ból nie wiesz co to, cierpienie nigdy niezaznasz tego co jaaaaa nie zrozumiesz panie ratujczwartek 11 maja, godz.14.25 wybacz nie mogą tego zrobić robalu nie teraz nie nigdyTeraz musiałem jakoś wywinąć się ze sprawy z sam się prosisz o swój los ratuj ból nie do wytrzymaniaJurkiem.Nie sądzę, żeby zapomniał.Po głowie kołatało gaś mój ogień ścierwo giń gaś bądz odkupieniemmi się jedno -co ja do cholery robiłem wczoraj cały ciemnością niepamięcią ratuj panie boże zbawicieluwieczór? Zwietnie się bawiłeś, robaczku.Za cholerę nic przychodzę do was w wojnie sam zależny bolesny isobie nie mogłem przypomnieć.Moja pamięć urywała mściwy niesprawiedliwy jaka znajomość ja widzę cięsię w momencie, kiedy wczoraj zorientowałem się, że pierwszy raz w życiu i ostatni nieliczni widzieli mniecoś ze mną nie jest tak po tej dziwnej historii z płytą dwa razy błysk ciemność ciemność-cierpienie--ból ciGabriela.Nie miałem teraz czasu o tym myśleć.nieliczni też ciemność aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaPostanowiłem odrobić zobowiązania i czym prędzej aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie ratuj żyją czerń skończonanagrać te płyty.Może Jureczek mi wybaczy drobne skończone koniec(sześciogodzinne) opóznienie.piątek 12 maja, godz.03.14czwartek 11 maja, godz.16.40 Gdzie ja jestem? Dlaczego nic nie widać? Aha,Została mi jeszcze tylko jedna płyta do nagrania i trzeba otworzyć oczy.Dalej ciemność, chyba jest noc.już myślałem, że wszystko pójdzie jak po maśle.Zimno mi, jestem cały mokry.Ktoś mnie wykąpał? AleRozległo się pukanie do drzwi.Bardzo szybkie, gdzie jestem, i skąd się tu wziąłem.Tu, to znaczy,zdenerwowane, głośne pukanie.Nie-wróżące-nic- gdzie? Chyba gdzieś nad rzeką, bo coś szumi idobrego-o-humorze-pukającego.To był oczywiście chlupocze.Jakieś krzaki, nie mogę wyjść.O szlag, coJurek, wściekły jak osa.Trochę wygórowana reakcja się ze mną stało? Co ten Jurek mi zrobił?jak na kilka płyt.Próbowałem mu to wytłumaczyć, ale Pamiętani tylko, że wyszliśmy z domu.Mieliśmynie dało rady.jechać do tej jego cud-piękności.A co potem? Znowu- Facet, ty nawet nie wiesz, jak mnie załatwiłeś - dziura w głowie.Chyba to nie przez jakieś narkotyki.wrzeszczał, jakby go obdzierali ze skóry.- Ja ci tego Miałem ograniczyć.Ale nawet po najgorszym kopie wnie daruję - zaczynał trochę przeholowywać z ekspresją.życiu nie miałem takiej amnezji.O kurczę, coś mnie- Sony, naprawdę jest mi przykro, ale nie trzyma, związali mnie! Nie, to tylko moja torba.przesadzasz trochę? To tylko kilka godzin bez muzyki, Zaczepiła się o krzaki.Ciekawe, czy został mi portfel.na tym się świat nie kończy.- Tak mi się przynajmniej Jest, a więc to nie był rabunek.Więc co.a to co? Aha,wydawało.moja nieodłączna przyjaciółka czapeczka.Precz z nią.On był najwyrazniej innego zdania.Ale nie chciał Może tu zostać.Nikt jej tu nie znajdzie, bo ja nawet niemi powiedzieć, o co mu chodzi.Uparł się, żebym z nim wiem, gdzie jestem.O Boże, znów ten ból w środku.pojechał i całą sprawę pomógł mu odkręcić.Jego Jakby mi ktoś wyrywał serce z piersi.I to w momencie,argumenty niezbyt do mnie trafiały.Nie będę jezdził po kiedy chciałem ją wyrzucić.Zróbmy to raz na zawsze.całym mieście w sprawie kilku płyt.Zawaliłem, zgoda, Muszę się jej pozbyć, bo jakby się do mnie przyssała.ale odpowiedzialność za terminowe realizowanie prac Leć do wody, czapecz.Aaaaaaaa.niech to szlag.chyba nigdzie tak daleko nie sięga odpieprz się fagasie, Umieram.tyle wrzasku o jedną głupią cipą? No i w końcu mnieuprosił.piątek 12 maja, godz.03,26Wziąłem torbę, bo chciałem po drodze zrobić małe Chyba znowu straciłem przytomność.Nie mogęzakupy.Pomyślałem, że wypakuję tę nieszczęsną pozbyć się tej pieprzonej czapki bo jest śliczna i jączapkę i szminki do kompletu, ale coś he, He, coś nie kochasz.Zachowuje się jak coś żywego.Może mniepozwoliło mi tego zrobić.Aż zdrętwiała mi ręka, którą wykończyć, żeby tylko zostać.Co to? Czary? Wchciałem wyjąć czapkę tego prehistorycznego klauna.dwudziestym pierwszym wieku? Bez przesady! NoW piersi coś załomotało, a wnętrzności zbiły się w więc co? Sprzedawca! On jest kluczem do tegotwardy węzeł.Pomyślałem, że mam zawał głupia myśl, wszystkiego.On mi ją podłożył, a potem usiłowałrobaczku, ale gdy wyjąłem rękę z torby wszystko wmówić, że sam to zrobiłem.Dobrze gra, ale gominęło.W jednej chwili zapomniałem o całej sprawie.przejrzałem.Zostaje jeszcze sprawa tych moichNawet o tym przerażającym wizerunku, który wypalił  wieczorów z amnezją".Nigdy to mi się nie zdarzało.mi się na siatkówce.Jurek poganiał mnie, jakby się No chyba że się jednak zdarzało, tylko ja nie pamiętam.paliło oj będzie się paliło.A to już paradoks.Ale nie taki niezwykły.PsychiatrzeKWIECIEC 2003 JAROSAAW SKUPICSKIpowiem:  panie doktorze, mam problem, nie pamiętam, tak było.Bo jak inaczej.Nie ma żadnego innegoczy miąłem zaniki pamięci"; on się do mnie uśmiechnie wytłumaczenia.Nie ma, po prostu nie ma.i szybko zawoła pielęgniarzy z fartuchem o nieco Oparłem się o ścianę i osunąłem na podłogę.dłuższych rękawach.Nie, ja już faktycznie wariuję Mamrotałem: nie ma, nie ma, po prostu nie ma.przez tę całą historię.Wymyślam sobie opowiastki, apotem je roztrząsam.W końcu wyląduję tam, gdzie piątek 12 maja, godz.17.40moje miejsce; u czubków.Koniec.Teraz do domu, byle Ocknąłem się po kilku minutach lub godzinach.szybko.Tylko jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl