[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze ju¿, dobrze.Poddajê siê.Co jest ca³e czarne, bia³e i czerwone?- Opalony pingwin.- Puchatku, to jest Bardzo G³upia Zagadka.- Lepsza ni¿ twoja - powiedzia³ Puchatek.- Dobrze, to ja mam jeszcze jedn¹.Dotyczy przeciwieñstwa Drogi Puchatka.Co to jest: biega przez ca³y dzieñ i nigdzie nie dochodzi?- Królik? - spyta³ Puchatek.- No, praktycznie mo¿na by to uznaæ.- Ach, ju¿ wiem.To jest.Ale o tym bêdzie ju¿ w nastêpnym rozdziale.Najêty BryœKrólik pêdzi³ brzegiem Stumilowego Lasu, czuj¹c siê z ka¿d¹ chwil¹ coraz wa¿niejszy.I wkrótce przyby³ do drzewa, gdzie mieszka³ Krzyœ.Zastuka³ do drzwi i zawo³a³ go raz czy dwa razy.Potem cofn¹³ siê o parê kroków i, zas³aniaj¹c siê ³apk¹ od s³oñca, wo³a³ w górê, a potem zacz¹³ obchodziæ drzewo dooko³a i wo³aæ:- Hej, to ja, Królik! Tutaj, Królik!.- Lecz nikt nie odpowiada³.Wówczas zamilk³ i zacz¹³ nas³uchiwaæ i wszystko zamilk³o i zaczê³o nas³uchiwaæ razem z nim.Las by³ cichy i spokojny w blasku s³oñca, a¿ nagle, o sto mil, daleko, zacz¹³ œpiewaæ skowronek.- Do licha! - powiedzia³ Królik.- Nie ma go.Wyszed³.Wiêc wróci³ jeszcze raz do zielonych drzwi frontowych tylko po to, ¿eby siê upewniæ, i ju¿ mia³ odejœæ, czuj¹c, ¿e ca³y dzisiejszy ranek bêdzie popsuty, gdy naraz ujrza³ na ziemi kawa³ek papieru.A poniewa¿ by³a wpiêta w niego szpilka, wygl¹da³o na to, jakby go ktoœ niedawno przymocowa³ do drzwi.- A - powiedzia³ Królik radoœnie - coœ nowego.- I podniós³ z ziemi kartkê, która g³osi³a:WY SZEJD£EM BENDE ZARAZJESTEM NAJFlTY BRYŒKrólik nie wiedzia³, kto to jest Najêty Bryœ - mimo tego, ¿e sam nim jest - a wiêc poszed³ zapytaæ Sowê.Sowa te¿ nie wiedzia³a.Ale nam siê wydaje, ¿e my wiemy, i chyba wielu innych ludzi te¿ wie.Chuang-tse opisa³ go doœæ dok³adnie: Bryœ.By³ raz cz³owiek, który nie lubi³ widoku œladów swych stóp i swego cienia.Umyœli³ sobie, ¿e ucieknie od nich.Ale kiedy tak bieg³, pojawia³o siê coraz wiêcej œladów stóp, a cieñ bez wysi³ku dotrzymywa³ mu kroku.Myœl¹c, ¿e biegnie za wolno, przyspiesza³ coraz bardziej, nie zatrzymuj¹c siê, a¿ wreszcie pad³ i umar³.Gdyby sta³ w miejscu, nie zostawia³by œladów stóp.Gdyby usiad³ pod drzewem, jego cieñ by znikn¹³.Wydaje siê, ¿e mo¿na ich spotkaæ na ka¿dym kroku.Praktycznie w ka¿dy s³oneczny dzieñ widaæ t³umy Najêtych Krzysiów pêdz¹cych w panice przez park, wydaj¹cych z siebie wszelkiego rodzaju Zadyszane G³osy.Jesz sobie, na przyk³ad, piknik na trawie, a tu nagle jeden czy dwóch przebiega po twoim jedzeniu.Zasadniczo jednak, w otoczeniu drzew i trawy jesteœ bezpieczny, poniewa¿ przeciêtny Bryœ stara siê ich unikaæ.Woli wysilaæ siê na asfalcie i betonie, imituj¹c maszyny do transportu, dla których te twarde powierzchnie zosta³y wymyœlone.Wdychaj¹c truj¹ce spaliny z samochodów, które musz¹ zbaczaæ, aby go nie potr¹ciæ, taki Najêty Bryœ be³kocze do innego o tym, jak to siê teraz dobrze czuje, kiedy wyszed³ Na Dwór.Nazywa to ¿yciem na ³onie przyrody.Najêty Bryœ prowadzi niemal rozpaczliwie aktywny tryb ¿ycia.Jeœli spytasz go, jakie ma Zainteresowania ¯yciowe, poda ci listê Cwiczeñ Fizycznych, jak na przyk³ad:Skoki ze spadochronem, tenis, jogging, jazda konna, narciarstwo, p³ywanie i narty wodne.Czy to wszystko?No, (uff, ah, uuu) tak s¹dzê - mówi NajêtyCzy próbowa³eœ kiedyœ œcigaæ samochody?- Nie, ja.nie, nigdy.- A zapasów z aligatorem?- Nie.Chocia¿ zawsze chcia³em.- Zjazdów na wrotkach po klatce schodowej? - Nie, nigdy o tym nie pomyœla³em.- A mówi³eœ, ¿e prowadzisz aktywny tryb ¿ycia.W tym momencie Najêty Bryœ odpowiada z namys³em:- No wiesz.czy ty myœlisz, ¿e coœ ze mn¹ jest.nie tak? Mo¿e tracê energiê?Po jakimœ czasie na pewno traci.Bryœ Atletyczny - jedna z wielu czêstych jego odmian - zajêty jest swoj¹ kondycj¹ fizyczn¹, a przynajmniej tak twierdzi.Ale z jakiejœ przyczyny uwa¿a, ¿e trzeba j¹ wt³aczaæ z zewn¹tiz zamiast budowaæ od wewn¹trz.Myli wiêc æwiczenia z prac¹.Pracuje, kiedy pracuje, pracuje, kiedy æwiczy, a najczêœciej te¿ pracuje, kiedy siê bawi.Praca, praca, praca.Praca bez zabawy sprawia, ¿e Najêty Bryœ jest nudnym facetem.A je¿eli trwa to przez d³u¿szy czas, staje siê te¿ martwym facetem.No tak - oto nadchodzi Królik.- Dzieñ dobry, Króliku.Co nowego?- W³aœnie wracam od Sowy - powiedzia³ Króik, lekko zadyszany.- Tak? Jakoœ bardzo d³ugo ciê nie by³o.- No, tak.Sowa nalega³a, by opowiedzieæ mi historiê o swoim wuju Robercie.- Ach, to dlatego.- W ka¿dym razie Sowa powiedzia³a, ¿e te¿ nie widzia³a Nieociosanego Kloca, ale ¿e pewnie Maleñstwo siê nim bawi.Wiêc wst¹pi³em do domu Kangurzycy, ale nikogo tam nie by³o.- Oni s¹ w Lesie i æwicz¹ skoki z Tygrysem - powiedzia³em.- Aha.No to w takim razie ju¿ lecê.- Nie trzeba, Króliku, to tylko.Gdzie on popêdzi³? Tak to w³aœnie jest - Najêty Bryœ nie zna spoczynku.Mo¿emy uj¹æ to tak: je¿eli chcesz byæ zdrowy, odprê¿ony i zadowolony - obserwuj, co robi Najêty Bryœ i sam postêpuj odwrotnie.Oto i nastêpny: pêdzi tam i z powrotem, pobrzêkuje drobnymi w kieszeni, nerwowo spogl¹dak¹c na zegarek.Mêczysz siê samym patrzeniem na niego.Taki nieuleczalny egzemplarz Najêtego Brysia gdzieœ idzie, a przynajmniej sprawia takie wra¿enie na zewnêtrznym, fizycznym poziomie.Jednak nigdy nie wyjdzie naspacer - nie ma czasu.- To by³a przyjacielska pogawêdka-rzek³ K³apouchy.- Najpierw jeden powinien coœ powiedzieæ, a potem drugi.A ty powiedzia³eœ tylko „Jak siê masz!" i znik³eœ w okamgnieniu.Widzia³em twój ogon o sto kroków na wzgórzu, gdy rozwa¿a³em, co ci odpowiedzieæ.Chcia³em powiedzieæ „Co?", ale by³o ju¿, oczywiœcie, za póŸno.- Ach, by³em okropnie zajêty!- ¯adnej z nikim Stycznoœci-ci¹gn¹³ ponuro K³apouchy -- ¿adnej Wymiany Myœli, tylko „Jak siê masz".Myœlê, ¿e taka rozmowa do niczego nie prowadzi, zw³aszcza jeœli w drugiej czêœci rozmowy ukazuje siê ogon tej osoby.Najêty Bryœ jest zawsze W Biegu.Wydaje siê zawsze mówiæ:WYSZED£EMBÊDÊ ZARAZJESTEM ZAJFTYKRZYŒalbo dok³adniej:WY SZEJD£EMBENDE ZARAZJESTEM NAJFTY BRYŒNajêty Bryœ zawsze dok¹dœ pêdzi, gdzieœ, gdzie jeszcze nie by³.Gdziekolwiek, tylko nie tam, gdzie w³aœnie jest.- W³aœnie tak - poWiedzia³ Królik.- Ale dok¹d? - Mo¿e czegoœ szuka?- Czego? - spyta³ Królik.- W³aœnie to chcia³em powiedzieæ - rzek³ Puchatek.A po chwili doda³: - Mo¿e on szuka.tej.Mo¿e szuka Nagrody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]