[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W koÅ„cu jednak znalazÅ‚ Palme-ro5à Drive i wcisnÄ…Å‚ hamulec do dechy, zatrzymujÄ…c siÄ™ z piskiem opon przed trzemapojazdami straży pożarnej i czterema wozami patrolowymi z wydziaÅ‚u policji w Tempe.Porucznik Berridge niepewnie wygramoliÅ‚ siÄ™ z samochodu i przeszedÅ‚ na drugÄ… stro-nÄ™ ulicy.SprawiaÅ‚ wrażenie czÅ‚owieka, który przed chwilÄ… cudem uniknÄ…Å‚ Å›miertelne-go wypadku. Poruczniku  powiedziaÅ‚ Bill Hagerty, szef policji w Tempe, po przywitaniu Ber-ridge a  tutaj wÅ‚aÅ›nie siÄ™ ukryli, numer 1226.Dom numer 1226 przy Palcro5à Drive staÅ‚ na jednej z wiÄ™kszych parcel w okolicy.ByÅ‚ jednopiÄ™trowy, z dachem pokrytym deskami.GÄ™sty żywopÅ‚ot otaczaÅ‚ budynek zewszystkich stron.Na zapuszczonym podjezdzie parkowaÅ‚ Cadillac Skelletta, jednÄ… opo-nÄ™ miaÅ‚ przedziurawionÄ….Na piÄ™trze budynku z otwartego okna sypialni zwisaÅ‚y nad-palone zasÅ‚ony.Szyby, framugi i mur nad oknem poczerniaÅ‚e byÅ‚y od sadzy. Czy oni sÄ… ciÄ…gle w Å›rodku?  zapytaÅ‚ Berridge. OczywiÅ›cie.Troje: dziewczyna i dwóch mężczyzn. Ta dziewczyna to prawdopodobnie Kathy Forbes z  àe Flag. PróbowaliÅ›my z nimi rozmawiać  stwierdziÅ‚ Hagerty. Ale jak dotÄ…d bezsku-tecznie.SÅ‚uchawkÄ™ telefonu majÄ… odwieszonÄ…, a wszystko co do nich mówiÅ‚em przeztubÄ™  zignorowali. A co pan myÅ›li o tym pożarze? JeÅ›li ta dziewczyna do rzeczywiÅ›cie Kathy Forbes, prawdopodobnie sama wznie-ciÅ‚a ogieÅ„, aby zwrócić uwagÄ™ na ten budynek.MiaÅ‚a szczęście, że strażacy uporali siÄ™z tym szybko z zewnÄ…trz.Inaczej upiekÅ‚aby siÄ™ żywcem.CaÅ‚a trójka zresztÄ… mogÅ‚a siÄ™upiec. Czy widzieliÅ›cie już ich? Nie, ale strażacy widzieli.Kiedy wyÅ‚amali drzwi, próbujÄ…c dostać siÄ™ do Å›rodka,aby zdusić pÅ‚omienie, dwóch mężczyzn czekaÅ‚o na nich w hallu.Jeden potężny, a drugiÅ›redniego wzrostu, obaj uzbrojeni.Oddali trzy strzaÅ‚y, sÄ…dzÄ™ że z broni kalibru 45.W tejsytuacji szef strażaków rozkazaÅ‚ swoim ludziom wycofać siÄ™ i trudno mieć do niegoo to pretensje. Kto widziaÅ‚ dziewczynÄ™? O, ten strażak, tam stoi.WidziaÅ‚ jÄ… przez chwilÄ™ w oknie sypialni, zanim dym staÅ‚siÄ™ zbyt gÄ™sty. Nikt wiÄ™cej nie widziaÅ‚ jej od tego czasu? Uhm. Może wiÄ™c już nie żyje? Możliwe, trudno cokolwiek powiedzieć.PodszedÅ‚ do nich jeden z policjantów.161  Szefie, panie poruczniku, wÅ‚aÅ›nie skoÅ„czyliÅ›my przepytywać tÄ™ parÄ™ staruszkówktórzy mieszkajÄ… dokÅ‚adnie naprzeciwko 1226.PrzysiÄ™gajÄ…, że widzieli ostatniej nocytrzech mężczyzn wchodzÄ…cych do domu numer 1226.Trzech mężczyzn i dwie dziew-czyny.Z poczÄ…tku trochÄ™ wstydzili siÄ™ o tym mówić, ale pózniej przyznali że wiÄ™kszośćczasu spÄ™dzajÄ… przy frontowym oknie i wiedzÄ… praktycznie wszystko, co dzieje siÄ™ w sÄ…-siedztwie.Staruszka jest po prostu przykuta do wózka inwalidzkiego.SÄ… caÅ‚kowiciepewni co do tych trzech mężczyzn i dwóch dziewczyn ostatniej nocy.MówiÄ…, że jednaz dziewczyn opuÅ›ciÅ‚a dom dzisiaj, wczeÅ›nie rano i nie widzieli, aby do tej pory wróciÅ‚a. DziÄ™ki Bogu za wÅ›cibskich sÄ…siadów  mruknÄ…Å‚ szef Hagerty. Ten trzeci facet to prawdopodobnie Skellett  stwierdziÅ‚ porucznik Berridge. Czy ktokolwiek kontaktowaÅ‚ siÄ™ z NarodowÄ… AgencjÄ… BezpieczeÅ„stwa i próbowaÅ‚dowiedzieć siÄ™ od nich, co jest, do diabÅ‚a, grane? TelefonowaÅ‚em jakieÅ› pół godziny temu  powiedziaÅ‚ szef Hagerty. Jak dotÄ…dich reakcja na to wszystko jest co najmniej powÅ›ciÄ…gliwa, żeby nie powiedzieć  żad-na.OdpowiadajÄ… półsłówkami, powoÅ‚ujÄ…c siÄ™ na specjalne prerogatywy.Ten kraj udusisiÄ™ niedÅ‚ugo w takim żargonie. Co pan zamierza w tej sytuacji?  zapytaÅ‚ Berridge.Szef Hagerty chrzÄ…knÄ…Å‚. Rozgrywać to powoli i spokojnie, oto co zamierzam.Nie widzÄ™ powodu, aby ru-szać szturmem na budynek, niczym szarżujÄ…ca kawaleria.Nie ma możliwoÅ›ci uwolnie-nia w ten sposób dziewczyny od Å›miertelnego niebezpieczeÅ„stwa, o ile ona jeszcze żyje,oczywiÅ›cie.Poczekamy, ci w Å›rodku podenerwujÄ… siÄ™, może sami wyjdÄ….WiedzÄ…, że niemajÄ… najmniejszych szans na ucieczkÄ™. Czy nie bÄ™dzie panu przeszkadzaÅ‚o, jeżeli siÄ™ tu trochÄ™ pokrÄ™cÄ™? SkÄ…dże, proszÄ™ siÄ™ czuć moim goÅ›ciem.PosÅ‚aÅ‚em po hot-dogi, jeÅ›li jest pan gÅ‚od-ny, poruczniku.Przez resztÄ™ popoÅ‚udnia, gdy gorÄ…ce sÅ‚oÅ„ce wlokÅ‚o siÄ™ po niebie ku zachodowi, pilikawÄ™ za kawÄ…, palili papierosy, stali bezczynnie, opierajÄ…c siÄ™ o policyjne samocho-dy, a czasami rozmawiali o baseballu.Porucznik dużo opowiadaÅ‚ o szefie Ruse, ale niezdradziÅ‚ siÄ™ ani sÅ‚owem swymi podejrzeniami, że zamordowanie go byÅ‚o niczym in-nym, jak tylko szybkÄ… i prostÄ… drogÄ… do wyeliminowania jego sprzeciwu wobec usuniÄ™-cia ciaÅ‚a Margot Schneider z kostnicy w Phoenix.Oficjalne stanowisko, jak zażyczyÅ‚ so-bie burmistrz Gardens, byÅ‚o takie, że Ruse prowadziÅ‚ szeroko zakrojone Å›ledztwo prze-ciwko mafii w Arizonie i jego egzekucja  nosiÅ‚a wszelkie znamiona zemsty w sycylij-skim stylu.Szef Hagerty kazaÅ‚ porozstawiać mikrofony kierunkowe pod domem numer 1226na Palmcro5à, a policjanci w cywilu nieustannie czaili siÄ™ wokół posiadÅ‚oÅ›ci, najbliżejjak mogli.JeÅ›li jednak w budynku odbywaÅ‚y siÄ™ jakiekolwiek konwersacje, musiaÅ‚y siÄ™162 one toczyć najcichszym szeptem.%7Å‚adna spoÅ›ród osób znajdujÄ…cych siÄ™ w otoczonymbudynku nie podjęła nawet najmniejszej próby wystawienia z niego choćby nosa.Domz równym powodzeniem mógÅ‚ być już pusty. Potrzebne mi bÄ™dÄ… generatory i reflektory  instruowaÅ‚ szef Hagerty swoich lu-dzi, gdy zaczęły zapadać ciemnoÅ›ci.Po chwili podszedÅ‚ do porucznika Berridge a i po-wiedziaÅ‚:  Jak pan widzi, to może potrwać bardzo dÅ‚ugo.JeÅ›li pan zechce, może panpojechać teraz do domu i wrócić pózniej. O.K., ale poczekam jeszcze jakÄ…Å› godzinÄ™. Jak pan uważa.ByÅ‚a dokÅ‚adnie minuta po zachodzie sÅ‚oÅ„ca, godzina 18.42, gdy z otworu po wyÅ‚a-manych drzwiach frontowych dobiegÅ‚ policjantów krzyk mężczyzny. Hej tam! WychodzÄ™! SÅ‚yszycie mnie? WychodzÄ™ i trzymam rÄ™ce w górze.Jestemnieuzbrojony!Natychmiast na ulicy zaczęła siÄ™ szalona bieganina.Policjanci powracali pÄ™dem naswoje stanowiska, kryjÄ…c siÄ™ i nurkujÄ…c za samochodami, w biegu wyciÄ…gajÄ…c i odbez-pieczajÄ…c broÅ„.Szef Hagerty krzyknÄ…Å‚ aby zapalić reflektory i skupić je na drzwiachfrontowych.Niemal natychmiast niebiesko-biaÅ‚e Å›wiatÅ‚a halogenowych reflektorów wyÅ‚oniÅ‚yz szaroÅ›ci sylwetkÄ™ mężczyzny w biaÅ‚ej koszuli z podwiniÄ™tymi rÄ™kawami, z rÄ™komauniesionymi wysoko nad gÅ‚owÄ…. Czy to jest Skellett?  szef Hagerty zapytaÅ‚ Berridge a.Porucznik potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Nigdy w życiu nie widziaÅ‚em tego faceta [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl