[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bardzo starannie wybierali też swoje ozdoby.Ich ramiona były równie smukłe jak ramiona Egipcjan, a płeć ich kobiet tak delikatna, że widać było błękitną krew płynącą w żyłach pod naskórkiem.Wszyscy zaś, zarówno mężczyźni jak kobiety, mówili i zachowywali się wytwornie i od dziecka uczyli się pięknie chodzić.W kraju tym przyjemnie było żyć, a w ich domach uciechy uszy nie pękały od zgiełku i wrzasków, lecz wszystko odbywało się cichutko i wytwornie, tak że przestając z nimi i pijąc wino czułem się wielki i niezgrabny.Ale serce ciążyło mi, gdym na nich patrzył, bo spróbowałem już wojny i jeśli wszystko to, co powiadano o krainie Hatti, było prawdą, to kraj Mitanni skazany był na zagładę.Ich sztuka lekarska też stała wysoko, a lekarze byli biegłymi fachowcami, którzy znali swój zawód i wiedzieli o wielu rzeczach, o których ja nie wiedziałem.I tak dowiedziałem się od nich o leku, który wypędzał robaki, sprawiając przy tym mniejsze dolegliwości niż jakiekolwiek inne znane mi lekarstwo.Umieli też za pomocą igły przywracać wzrok ślepcom i nauczyłem się od nich obchodzić z igłą o wiele zręczniej niż poprzednio.Otwierania czaszek nie znali jednak wcale i gdy im o tym opowiadałem, nie wierzyli mi i mówili, że tylko bogowie mogą uleczyć tych, którzy mają uszkodzoną głowę, a jeśli nawet bogowie ich uleczą, to i tak nie będą oni nigdy tacy jak przedtem, lepiej więc, żeby umarli.Mieszkańcy Mitanni byli ciekawi i przychodzili do mnie przyprowadzając swoich chorych, bo wszystko, co obce, kusiło ich.I tak samo jak ubierali się w cudzoziemskie stroje, jedli obce potrawy, pili wino z portów i kochali się w cudzoziemskich ozdobach, tak też i chcieli, żeby leczył ich cudzoziemski lekarz.Także i kobiety przychodziły i uśmiechały się do mnie opowiadając o swoich dolegliwościach i skarżąc się na to, że mężowie ich są zimni, leniwi i zmęczeni.Doskonale rozumiałem, czego ode mnie chcą, ale wystrzegałem się, by nie ulec ich pragnieniom, bo nie chciałem łamać praw obcego kraju.Zamiast tego dawałem im leki, które mogły po kryjomu rozpuszczać w winie swoich mężów.Od lekarzy w Simirze otrzymałem bowiem lekarstwo, które nawet martwego mogło doprowadzić do skosztowania rozkoszy z kobietą, w tej bowiem dziedzinie syryjscy lekarze byli najbieglejsi w świecie, a środki ich mocniejsze od egipskich.Nie wiem jednak, czy kobiety owe podawały te leki swoim mężom, czy też całkiem innym mężczyznom, choć przypuszczam, że raczej obcym kosztem swoich małżonków, gdyż obyczaje ich były swobodne i nie miały one dzieci, z czego także wysnuwałem wnioski, że cienie śmierci spoczywają już na tym kraju.Opowiem także, że mieszkańcy tego kraju nie znali już nawet własnych granic, bo kamienie graniczne nieustannie były przesuwane, gdyż Hetyci wozili je w swoich wozach bojowych i ustawiali, gdzie im się tylko podobało.A gdy mieszkańcy Mitanni sprzeciwiali się temu, Hetyci śmiali się z nich tylko i wzywali, by przesunęli kamienie graniczne z powrotem, jeśli mają na to wielką ochotę.Oni jednak nie mieli na to wcale ochoty, gdyż jeśli prawdą było to, co opowiadano o Hetytach, to jeszcze nigdy nie mieszkał na ziemi lud bardziej okrutny i strachem napawający.Według opowiadań mieszkańców Mitanni najmilszą rozrywką Hetytów było słuchanie jęków okaleczonych ludzi i widok krwi płynącej z otwartych ran.Odcinali ono dłonie nadgranicznym mieszkańcom Mitanni, którzy skarżyli się, że hetyckie bydło tratuje ich pola i zżera plony, po czym szyderczo wzywali okaleczonych, by przenieśli kamienie graniczne z powrotem na dawne miejsce.Odcinali im również stopy i wzywali, by biegli do swego króla poskarżyć się, a także nacinali im skórę na głowie i ściągali ją na oczy, żeby nie widzieli, dokąd przenoszone są kamienie graniczne.Mitannijczycy opowiadali też, że Hetyci bluźnią bogom egipskim, co było wielką obelgą dla całego Egiptu.I już to samo powinno było stanowić dla faraona dostateczny powód do przysłania do kraju Mitanni złota, broni i zaciężnych wojsk, by można było prowadzić wojnę przeciw Hetytom.Mieszkańcy Mitanni nie lubili jednak wojny, mieli tylko nadzieję, że Hetyci ustąpią, gdy zobaczą, że moc faraona wspiera kraj Mitanni.Nie potrafię powtórzyć ani wyliczyć wszystkiego zła, które im wyrządzili Hetyci, jak również hetyckich okrucieństw i haniebnych obyczajów.Mówiono, że gorsi są oni od szarańczy, bo po szarańczy ziemia zieleni się na nowo, tam jednak, gdzie przejechały hetyckie wozy bojowe, nie porośnie już trawa.Nie chciałem zatrzymywać się dłużej w kraju Mitanni, bo uważałem, że dowiedziałem się już wszystkiego, czego powinienem był się dowiedzieć.Lecz moja godność lekarza dotknięta została wątpliwościami lekarzy z Mitanni, którzy nie wierzyli gdy im opowiadałem o otwieraniu czaszek.Do gospody mojej przyszedł pewien możny pan, który skarżył się, że ustawicznie słyszy w uszach szum morza, że pada i traci przytomność i że cierpi na tak przeraźliwe bóle głowy, iż nie chce dłużej żyć, jeśli go ktoś nie potrafi wyleczyć.Żaden z lekarzy miejscowych nie chciał go leczyć, toteż chory istotnie chciał umrzeć, bo życie stało się dla niego męką.Powiedziałem do niego:– Możliwe, że cię wyleczę, jeśli pozwolisz mi otworzyć sobie czaszkę.Ale jeszcze bardziej możliwe jest że umrzesz, bo zaledwie jeden na stu przychodzi do zdrowia po otwarciu czaszki.Odparł:– Byłbym szalony, gdybym nie zgodził się na twoją propozycję, gdyż w ten sposób mam jedną szansę na sto, że będę żyć, gdybym zaś sam uwolnił swoją głowę od tych cierpień, leżałbym jak długi i już nigdy bym się nie podniósł.Nie wierzę co prawda, że mnie potrafisz uleczyć, ale jeśli otworzysz mi czaszkę, nie zgrzeszę przeciw bogom, co bym zrobił, gdybym własnoręcznie zakończył swoje dni.Gdybyś jednak wbrew przewidywaniom wyleczył mnie z tego, oddam ci z radością połowę wszystkiego, co posiadam, a nie jest to mało.Ale nawet gdybym umarł, nie będziesz żałował, bo dary moje będą wielkie.Zbadałem go dokładnie, macając ręką każde miejsce na jego głowie, lecz dotknięcie moje nie sprawiało mu żadnego bólu i żaden punkt na jego głowie nie różnił się od innego.Wtedy odezwał się Kaptah:– Postukaj go młotkiem po głowie, przecież i tak nie masz nic do stracenia.Opukałem mu więc głowę młotkiem w różnych miejscach i nie skarżył się na nie, lecz w pewnej chwili jęknął, padł na ziemię i stracił przytomność.Wywnioskowałem z tego, że znalazłem miejsce, w którym byłoby najlepiej otworzyć mu czaszkę.Zawołałem lekarzy z kraju Mitanni, którzy nie wierzyli moim słowom i rzekłem:– Możecie mi wierzyć lub nie, ale chcę otworzyć czaszkę temu człowiekowi, aby go uleczyć, choć najprawdopodobniej umrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]