[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszędzie indziej wykorzystywano lżejsze materiały, zwłaszcza że wtym klimacie i przy niewielkich opadach nie sprawiało to większych pro-blemów.Najpierw murarz wkopuje w ziemię zakotwione słupy po obwodzie bu-dynku.Potem łączy je ze sobą poziomo za pomocą tyczek powiązanych317rzemieniami z surowej skóry.Tak powstaje szkielet budynku.Między teelementy wkłada się trzcinę, tak jak przy wyplataniu koszyków.Na to kła-dzie się zaprawę z gliny i słomy, taką samą, jakiej używa się do wyrobuadobe, i już jest ściana.Potem przychodzi dacharz, a gotowy dach pokrywasię smołą.Na koniec zjawiają się sztukatorzy, żeby pokryć stiukem ścianęz gliny, a malarz, który klnie po włosku, w okamgnieniu tworzy freski uda-jące kamień albo marmur.Te niezgrabne, choć na pozór bardzo solidne budynki są w gruncie rze-czy jak wielkie kosze albo klatki uplecione z trzciny, trawy czy wikliny,osadzone na niepewnym podłożu.Sebastián pomyślał, że gdyby nagle ze-rwała się ulewa albo burza z rodzaju tych, które występują pod innymiszerokościami geograficznymi, cała Lima rozpuściłaby się w wodzie.Za-mieniona w rzekę błota popłynęłaby aż do Callao.Na miejscu pozostałybytylko smutne wiklinowe szkielety.Jak druty krynoliny, z których opadłapiękna suknia i dama została w bieliźnie.Zrozumiał, do czego dążył ojciec, grzebiąc bez przerwy w papierachpowkładanych w przegródki dziwacznego biurka-detektywa: TECTUM,TEXTILIA, TEXTO.Zrozumiał, że dom jest jak osnowa.Prawdopodobniekiedyś wszystkie domy budowano tak jak ten z naprzeciwka.Juan de Fon-seca nie miał kipu ani tych trzech kartek wyrwanych z Kroniki, ani infor-macji przekazanej pośmiertnie przez Sírax i znalezionej w jej grobie.Do-myślał się ich istnienia z rozmów przeprowadzonych z bratem Álvarem ipróbował odtworzyć zawartą w nich treść na podstawie imion i nazw cyto-wanych przez Diega de Acuñę, pamiętając o ścisłym związku między tek-stem skryby a huacas i architekturą miast i wiosek.Te współzależności ikipu powinny naprowadzić ich na ślad Oka Inki i zaginionego miastaVilcabamba.* * *Zeszli na dół do biblioteki, gdzie czekał na nich don Luis de Zúñiga, iUmina dokonała podsumowania:‒ Nie widzę innego sposobu na zlokalizowanie w terenie miejsc wy-szczególnionych na tej liście i w węzełkach czerwonego kipu, jak jechać318do Cuzco, odnaleźć grób Sírax i skonsultować się z quipucamayos,‒ Powinniście się pospieszyć ‒ zalecił don Luis.‒ Wiem z dobrze po-informowanego źródła, że Carvajal i Montilla też się tam wybierają ze swąuzbrojoną bandą.‒ Musimy przybyć do Cuzco przed nimi ‒ powiedział Sebastián.Zúñiga pokręcił z niezadowoleniem głową.‒ To niemożliwe, jeśli panu życie miłe i woli pan umrzeć ze starościniż w rękach lekarzy albo w wypadku.Jeszcze trzy, cztery dni zabierzenam przygotowanie karawany mułów, z którą wyruszycie do Cuzco.Zaj-muje się tym Qaytu.Jest doświadczonym mulnikiem i poganiaczem, ale niecudotwórcą.Musi mieć te kilka dni, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik.Pokazał im trasę zaznaczoną na mapie Ameryki Południowej wyryso-wanej przez Juana de la Cruz Cano y Olmedillę.Przesuwał patyczkiem potych górach i dolinach po tysiąckroć skąpanych we krwi, a mimo to mają-cych w nazwie Chrystusa, Zwiastowanie lub Trójcę Przenajświętszą.‒ To przypomina bardziej traktat z teologii niż zwykłą mapę.‒Sebastián nie mógł się powstrzymać od tego komentarza.Gospodarz się uśmiechnął.‒ Owszem, a piekło znajduje się tu ‒ pokazał punkt na mapie i powie-dział: ‒ Most nad rzeką Apurimac między Curahuasi i Marcahuasi.Jestprzeznaczony do naprawy, więc musicie się pospieszyć, zanim go zamkną.Jeśli nie zdążycie, czeka was droga okrężna, która zabierze wam cały ty-dzień.‒ Dlaczego ten most jest taki niebezpieczny?‒ Bo jest zrobiony ze sznurów rozciągniętych między skałami na dużejwysokości, nad rzeką, na którą strach bierze patrzeć.I kołysze się jak ha-mak.Ale najpierw pójdziecie wzdłuż wybrzeża do Asi, gdzie skręcicie wdolinę, która będzie się powoli wznosić w górę aż do Huancaveliki.Stop-niowo oswoicie się z problemem przebywania na dużych wysokościach imiejmy nadzieję, że nie dopadnie was nagły atak choroby górskiej.Bopotem, między Huancavelica a Huamanga, czeka was najtrudniejszy etapdrogi.Trzeba przejść przez Despoblado, pierwszą część Kordyliery
[ Pobierz całość w formacie PDF ]