[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy mag skończył swoją opowieść, chłopak przez dłuższą chwilę siedział w milczeniu.— Co się stało, Hashethcie? — spytała Arilyn.Młodzieniec poruszył się niespokojnie.— To oczywiste, że jeżeli chcę pozostać przy życiu, muszę opuścić Szkołę Skrytości, ale czyn ten zostanie mi poczytany za porażkę.Gildia nie zawaha się rozpuścić fałszywych pogłosek o moim tchórzostwie, co okryje hańbą zarówno mnie, jak i mego ojca.To coś więcej aniżeli sprawa dumy — dodał natychmiast Hasheth.— Chciałbym dopomóc memu ojcu, ale czyż zgodzi się on wysłuchać słów człowieka bez honoru?— Możesz opuścić Szkołę Skrytości bez okrywania swego imienia hańbą — stwierdził z zamyśleniem Danilo.— Nie rozumiem, w jaki sposób — odrzekł chłopak z mar-sową miną.Szlachcic uśmiechnął się.— Potrafisz się targować, Hashethcie?— Jest to generalnie zajęcie dla kupców i sług, ale znam ogólne zasady.Jedna ze stron zaczyna od podania ceny maksymalnie zawyżonej, której strona druga przeciwstawia inną, w równie absurdalny sposób zaniżoną.Koniec końców, obie strony ustalają cenę pośrednią.— Dokładnie — stwierdził Danilo.— I tak właśnie zrobisz.Ty i twój sługa przewieziecie ciało tego zabójcy do siedziby gildii asasynów.O ile dobrze zrozumiałem zasady, jego śmierć nie tylko da ci pas, oznaczający wyższy stopień w hierarchii, ale również członkostwo gildii i wysoką pozycję w Szkole Skrytości; to zawyżona cena.— Ale to nie ja go zabiłem — zaprotestował Hasheth.— To tylko interes.Targowanie się — pamiętasz? Gdzie w interesach jest miejsce na uczciwość?W oczach chłopaka rozjarzyły się figlarne iskierki.— Mów dalej.— Mistrzowie gildii zaproponują cenę zaniżoną, najprawdopodobniej zaoferują ci pogłówne za zabitego.Ty w odpowiedzi jedynie prychnij pogardliwie, bawiąc się od niechcenia swoim skarabeuszem — zasugerował Danilo, rzucając pożądliwe spojrzenie na pierścień na palcu młodzieńca.— Następnie, po stosownej przerwie zasugeruj, że w zasadzie jesteś skłonny zrezygnować z wysokiego stanowiska w Szkole Skrytości.— Mistrzowie gildii nie będą z tego tytułu usatysfakcjonowani — zaprotestował Hasheth.— To prawda, że niechętnie awansowaliby kogoś tak młodego na mistrza asasynów, ale jeżeli rzeczywiście knują spisek przeciwko memu ojcu, nie pozwolą mi wstąpić w szeregi gildii.— Otóż to — rzekł cierpliwie Danilo — zasadniczym celem jest członkostwo gildii i głównie na tym skupiona będzie większość ich uwagi.Kiedy zrzekniesz się stanowiska w Szkole Skrytości, będą myśleć o tobie w kategoriach potencjalnego mistrza asasynów, nie zaś niewydarzonego ucznia, któremu się nie udało.— Mów dalej — ponaglał Hasheth, a kąciki jego ust uniosły się w kpiarskim uśmieszku.— Zwolnią cię ze szkoły i złożą kontrpropozycję.Jako że nie mogą pozwolić, abyś wtykał nos w interesy gildii, jedyne co mogą ci zaoferować, to sam pas cieni.Udasz, że musisz to przemyśleć, po czym, niejako mimochodem, napomkniesz, że asasyn tak wysokiej rangi musi otrzymać członkostwo gildii, aby jej działalność mogła być należycie kontrolowana, a z zapłat pobierane stosowne daniny.Podkreśl delikatnie słówko — ,jej".— Aach! — twarz Hashetha z wolna rozjaśnił promienny uśmiech — i to ich zbije z tropu.Danilo uśmiechnął się.— Właśnie.Zmienisz gwałtownie tok negocjacji i dzięki działaniu z zaskoczenia, uzyskasz nad nimi przewagę.Przedstawisz swego sługę — to znaczy ciebie, Arilyn, jako kobietę, która pokonała asasyna z pasem cieni.Powtórzysz swoje żądania co do jej rangi i członkostwa gildii, po czym dasz im do zrozumienia, że przez cały czas prowadziłeś negocjacje właśnie w jej imieniu.Jest spore prawdopodobieństwo, iż przyjmą fakt pozbycia się ciebie z tak wielką ulgą, że powitają Arilyn z otwartymi ramionami.I to dosłownie, moja droga— zapewnił pospiesznie Danilo, zwracając się do Arilyn.— Ale co z moim zadaniem? Przecież jakby nie było, miałem ją zabić, a nie stawać po jej stronie — zauważył celnie młodzieniec.Szlachcic uniósł brwi.— Gdyby mistrzowie gildii zwrócili ci na to uwagę, przypomnij im, że zostałeś zwolniony ze szkoły.Znasz to powiedzenie— „Kupca spotkać, to znaczy ubić interes".Transakcja dokonana, czyli sprawa zamknięta.Przechytrzysz ich i najprawdopodobniej będą cię za to podziwiać.Hasheth odrzucił głowę do tyłu i wybuchnął donośnym, pogodnym śmiechem.— Myślisz jak południowiec, jesteś podstępny i subtelny zarazem.Wygląda na to, że źle cię oceniłem.— Jak wszyscy — stwierdziła oschle Arilyn.— Właśnie dlatego jest tak efektywnym agentem.— Lord Thann również jest Harpersem? — Zastanawiając się nad tym, młodzieniec mocno zmarszczył brwi.— Czy szlachcic także może się przyłączyć do tej grupy?— Nawet syn paszy — stwierdziła z uśmiechem Arilyn.— W swoim czasie.Hasheth w zamyśleniu pokiwał głową.— To mogłoby mi się spodobać.Danilo skrzyżował ramiona na piersiach i uśmiechnął się pogodnie.— A więc może teraz ja zaproponuję ci pewną transakcję.Opowiedz swemu ojcu o wszystkim, co się wydarzyło.Powiedz mu, że Arilyn i ja będziemy poszukiwać dowodów na istnienie spisku gildii mającego doprowadzić do jego obalenia.Poproś go, by zechciał wysłuchać, co mamy mu do powiedzenia, by sam mógł to potem osądzić.— To twoja cena? Ma być zawyżona? — rzucił ironicznie Hasheth.— Za szybko mi przerwałeś — stwierdził ze stoickim spokojem szlachcic.— Chciałem również poprosić o twój pierścień.Ciemne oczy chłopaka rozbłysły.— To absurd! Ten pierścień jest oznaką królewskiego rodu.A teraz posłuchaj mojej oferty.Tak jak prosiłeś, przekażę wasze ostrzeżenie memu ojcu.Nie dostaniesz tego pierścienia, ale będę waszymi oczyma i uszami w Tethyrze.Od dzisiaj będę przekazywał Harpersom wszystkie informacje, docierające na dwór paszy.— Dorzuć jeszcze ze dwa wielbłądy i umowa stoi — za-proponował Danilo.— Zgoda.Młodzieniec przystał na ofertę z taką powagą, że żadne z Harpersów nie miało serca wyjaśnić mu, iż Danilo żartował.— Moje gratulacje, Danilo — mruknęła Arilyn, z trudem powstrzymując śmiech, cisnący się jej na usta.— Wypełniliśmy naszą misję wobec Harpersów, a ty zdobyłeś w końcu tę swoją upragnioną parę wielbłądów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]