[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez ostrzeżenia, wyrwała je zza siebie i skuła braci razem.Usiłowali się uwolnić, ale metalwytrzymywał nawet ich nadprzyrodzoną siłę.To było dziwne.Chcieli się przenieść, ale nie mogli.Kiedy wstała, trzeci wampir uciekł.Przechyliła głowę i spojrzała na wampiry.- Mówiłam wam, że was zabiję - mruknęła i pozwoliła, aby instynkt przejął nad nią kontrolę.Obudził się w jednej chwili, słysząc jej wrzask, najgłośniejszy, jaki kiedykolwiek dotarł do jego uszu.Natychmiast zatkał sobie uszy dłońmi.Kiedy szyba w oknie zaczęła pękać, rzucił się w jej stronę izatkał jej usta.Jej ręce natychmiast sięgnęły jego piersi, szpony mierzyły prosto w serce, ale wolnąręką złapał ją za nadgarstki.Patrzyła na niego, ale zdawała się go nie widzieć, jej bladą twarz oświetlały błyskawice przecinająceniebo.Tulił ją w ramionach, aż w końcu przestała walczyć.Po chwili zaczęła cicho płakać.Dłoniąprzycisnął jej głowę do swojej piersi.Kiedy tak siedział na krześle, tuląc ją do siebie, przypomniał sobie śnione przed momentem sny.Przezstulecia Kaderin nie miała uczuć?A teraz najwyrazniej je odzyskała.Nic dziwnego, że była tak zagubiona tego dnia, kiedy się po raz pierwszy spotkali.Nie wiedział, jak tosię stało, że pozbyła się wszelkich emocji, ale sam tego doświadczył.Nie potrafił sobie wyobrazić, jakmusiało być jej ciężko, kiedy je odzyskała.- To przez ciebie czuję - syknęła do niego tamtego pamiętnego poranka.Czyja naprawdę mam w tym swój udział? Jej drobne ramiona drżały, łzy przemoczyły mu całą ko-szulę.Jej płacz go zabijał.- Dzielna dziewczynka - mruknął prosto w jej włosy.-Jesteś bezpieczna.- Nic dziwnego, że była takagwałtowna i nienawistna.Musiała, żeby przeżyć.- Nie musisz być taka, już nie.- W końcu jej oddechstał się lekki i szybki, co oznaczało, że zasnęła.Zaczął rozumieć, że choć jego oblubienica wyglądała na idealną i była idealnie piękna, na duszy nosiłagłębokie rany, a głęboko w sercu czuła przerażenie, a teraz wiedział dlaczego.A był świadkiem zdarzeń z zaledwie kilku nocy jej życia.Wiedział, że Kaderin boi się, że on też stanie się taki, jak ci, którzy baujili się jej bólem wśmierdzącym zaułku i zmasakrowali armię młodych uialkirii.Przerażało ją to, że jego oczy mogą staćsię czerwone.Kiedy przez sen ścisnęła mocniej jego koszulę i przylgnęła do piersi, zdał sobie nagle sprawę zkolejnej rzeczy.Patrzył na zalaną księżycowym światłem dolinę i wiedział, że tu właśnie jest jegomiejsce, że tu właśnie powinien teraz być, aby ją pocieszyć, aby ją chronić.Wszystkie decyzje, jakie podjął w życiu, wszystkie decyzje, które podjęto za niego, miały godoprowadzić w to właśnie miejsce.Te niekończące się lata w zamku, kiedy był sam i zmęczonyżyciem, miały doprowadzić do tego, że w końcu spotka ją, a ona wszystko mu wynagrodzi.Sebastian należał do niej, a ona do niego.Na dobre i na złe.Ona urodziła się dla niego, a on dla niej.Jutro znów spotka się z Nikolaiem.Nie mógł już dłużej zaprzeczać, że to właśnie dzięki decyzjipodjętej przez brata odnalazł swoje przeznaczenie.20Jaskinia bazyliszka, Las Quijadas, Argentyna,dziesiąty dzień rajduNagroda: dwa jaja bazyliszka, każde warte trzynaście punktówOdgłos łusek przesuwających się po kamieniu i syk rozdwojonego języka ścigały Kaderin, odbijającsię echem od ścian jaskiń.Z mieczem przypiętym do pleców, przebiegała z jednej jaskini do drugiej.Dzięki temu, że doskonalewidziała w ciemności, nie potrzebowała światła.Sprawdziła już metr po metrze podziemny systemtuneli wydrążonych w skale chyba jeszcze w starożytnych czasach.Ale mimo to nie była w stanie ustalić dokładnych pozycji trzech bestii, które słyszała w jaskiniach.Tak samo jak nie mogła znalezć żadnego z jaj czy dodatkowego, alternatywnego wyjścia.Na końcu każdego z tuneli znajdowała się duża komora z wysokim stropem.W jaskiniach znajdowałysię stare gniazda bazyliszków, ogromnych smoków z kłami wielkości przedramienia oraz mocnoumięśnionymi i śmiertelnie niebezpiecznymi ogonami.Sprawdziła każde gniazdo, ale w żadnym nie znalazła jaj.Na sąsiednim zboczu góry był drugi systemjaskiń, więc nagrody musiały być ukryte właśnie tam.Jedyne, co tu znalazła, to kości ofiar z kobietskładanych tu w pradawnych czasach, i szczątki archeologów, którzy już w czasach współczesnychpróbowali badać te jaskinie.Nazwa tej okolicy, Las Quijadas, znaczyła kości szczękowe".Wielu sądziło, że region został taknazwany z powodu dużej liczby bandytów, którzy napadali na podróżnych, grożąc im bronią zrobionąz kija i kośćmi szczęk bydła.Albo zakładali, że nazwa odnosiła się do wielokrotnie tu odnajdywanychszczątków dinozaurów.Ani jedno, ani drugie nie było prawdą.Młode bazy liszki zabijały ludzkie ofiary, wyrywając im dolnąszczękę.Archeolodzy, którzy tu kopali, nie rozumieli, że nie wszystkie dinozaury wyginęły.Prowadziliwykopaliska, kopiąc coraz głębiej, a potem cała ekipa padała ofiarą potwora, a rząd wydawałkomunikat, że naukowcy zaginęli w wiosennej powodzi.Szelest łusek nagle ustał.Cisza.Zaniepokojona Kaderin zastrzygła uszami, nasłuchując kroków.biegacz, szybki, ale dość ciężki.Bowen.To musiał być on.Spodziewała się, że prędzej czy pózniej musi dojść do konfrontacji i podejrzewała, że dzisiejszawysoko punktowana nagroda, może go skusić.Ale ona także pragnęła zdobyć te punkty, a jajka byłydwa.No i - co czyniło rozgrywkę jeszcze bardziej ekscytującą - Cindey także była już w drodze do ja-skiń.Kaderin natknęła się na nią w San Luis, najbliższym większym mieście, gdzie syrenawynajmowała jeepa.Wyruszyły prawie jednocześnie.Walkiria poczuła nagle, jak tunel drży jej pod nogami.Bazyliszek był rozzłoszczony i gotów zabić,pokazywał swój gniew, uderzając masywnym ogonem o ścianę jaskini.Każde uderzenie sprawiało, żena ziemię osypywały się kamienie, a Kaderin musiała lawirować, by unikać co większych spadającychkawałków skały.Na zmianę skakała i pochylała się, stawiając stopy między leżącymi wszędziekośćmi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]