X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musz� przecie� odwiedzi� teatr, gdzie sta-wia"am pierwsze aktorskie kroki! Dzisiaj jest wieczór baletowy Gizelle.Za"atwi� bilety i pójdziemy.Na Persenkówce stale s"ysz�:  Trzeba Bogu-si za"atwi� na drog� czekolady..Nic nie rozumiem.We Lwowie wtedyczekolady mo�na by"o kupi� do woli.U nas, w Polsce, tak�e w tym cza-sie czekolady nie brakowa"o.Nic nie rozumiem.Dlaczego wszyscystale mówi� o czekoladzie?Pojecha"am autobusem prosto do teatru.Kupi"am lo�� po lewej stro-nie na pierwszym pi�trze.Teatr Wielki we Lwowie.Ten przed wojn� je-den z najpi�kniejszych teatrów w Europie.Teatr S"owackiego w Krako-wie bardzo go przypomina, ale jest mniejszy  lwowski teatr ma prawietysi�c miejsc.Za teatrem, tam gdzie dawniej by"y  jak to lwowiacy na-zywali   Krakida"y , teraz powsta"a zupe"nie nowa dzielnica, w którejdominuje hotel  Lwiw.Wszystko tu jest ju� dla mnie obce i nawet niestaram si� pozna� tych nowo�ci.Nie jestem zainteresowana.Naby"am bilety do lo�y, w której najcz��ciej siedzia"y�my z Zosi�, ma-musi�, a czasem z Ba�k� Bittnerówn� i jej mam�.Ba�ka to nasza kole-�anka ze szko"y baletowej.Biedna, wspania"a dziewczyna, która ju�przed wojn� miewa"a w"asne recitale taneczne w Teatrze Rozmaito�ciprzy ulicy Rutowskiego.Jej mama bardzo chcia"a, aby Ba�ka ta�czy"a jaknajlepiej i w dzie� recitalu nie pozwala"a jej nic je��  poza pomara�cza-mi  aby nie przeci��a� �o"�dka.Potwornie g"odna Ba�ka czasem dopa-da"a mnie i prosi"a, aby  w tajemnicy przed jej mam�  zorganizowa�bu"k� z szynk�.Ba�ka Bittnerówna, wielka artystka, z ogromn� kultur�,�wietna kole�anka.- 75 - Wspomnia"am o Teatrze Rozmaito�ci, który pó�niej zmieni" nazw� naTeatr �o"nierza.I tam gra"am jako dziecko i �wietnie zna"am jego kulisy.Jednym z aktorów by"  dzi� ju� nie�yj�cy  Bronis"aw Bro�ski, wspania-"y Boni w Ksi��niczce czardasza, a prywatnie  ulubieniec wszystkichpa�.Dzi� sama nie wiem, co si� w nim tak wszystkim paniom podoba"o,ale na w"asne oczy widzia"am, �e i moja mamusia  najuczciwsza i naj-skromniejsza kobieta na �wiecie  rozmawiaj�c z Bronkiem, tak�e si� ru-mieni.Fakt, nie by" to jedyny m��czyzna, przy którym p�sowia"a.Wra�e-nie robi" na niej tak�e ksi�dz Kumala, katecheta ze szko"y powszechnej,któremu od czasu do czasu zanosi"a do domu jego ukochane ponczoweciastka, które we Lwowie przed wojn� nazywa"y si�  sewerynki.Ale wró�my do artysty Bro�skiego.Musz� przyzna�, �e i nasza trójcaz tzw.cudownych dzieci Lwowa  czyli Ba�ka Bittnerówna, Danka Hor-mung i ja  by"a �miertelnie w Bronis"awie Bro�skim zakochana, a onwiedz�c o tym, pozwoli" nam mówi� do siebie po imieniu, co dla takichgówniarek jak my by"o ogromnym zaszczytem i wyró�nieniem.Broneknosi" z"oty zegarek z dewizk�, przy której dynda"y trzy male�kie z"oteamuleciki, symbolizuj�ce wiar�, nadziej� i mi"o��  krzy�yk, kotwiczkai prze�liczne serduszko.To serduszko nieraz stawa"o si� przyczyn� awan-tur mi�dzy nami, bo ka�da pragn�"a otrzyma� je od ukochanego Bronka.Warto�� z"otego bi�uta by"a zupe"nie nieistotna.Liczy"o si� uczucie,a wi�c ka�da  nie�mia"o i na osobno�ci  b"aga"a go o ofiarowanie jejsymbolu mi"o�ci.Bronek za� jednakowo i niezmiennie szepta" ka�dejz nas oddzielnie, �e mo�e jej podarowa� swoje w"asne bij�ce serce i.napewno w duchu �mia" si� z idiotek.D"ugo nie rezygnowa"y�my z ma"e-go serduszka.W ko�cu jednak przesta"y�my si� k"óci� i wymy�li"y�my,�e cacuszko stanie si� nasz� wspóln� w"asno�ci� i ukryjemy je za kulisa-mi, w szparze mi�dzy deskami scenicznymi, �eby od czasu do czasumo�na je by"o wyj�� i poca"owa�.Naturalnie Bronek nigdy nam ser-duszka nie ofiarowa", a i mi"o�� do artysty powoli rozesz"a si� po ko-�ciach.Kiedy po wielu latach spotka"am Bronka we Wroc"awiu, nie bardzo ro-zumia"am, czym tak umia" zawojowa� i kobiety, i nas smarkate dziew-czynki.Mo�e tym bardzo ujmuj�cym sposobem bycia, który pozosta"mu do ko�ca �ycia? Doprawdy, nie wiem.Id� teraz ulic� Legionów.Z lewej strony niedaleko teatru sta" dawniejpomnik Sobieskiego.Pod nim kiedy� zrobiono mnie i Zosi zdj�cie.Po la-tach zobaczy"am sam� rze�b� le��c� pod parkanem.By"o to chybaw warszawskich �azienkach.Jaki� smutny widok!.Ale dzisiaj król Janmieszka w Gda�sku, prawie pod moim domem.Wprawdzie odwróci" domnie konia zadem.Mo�e ma pretensje, �e ja, lwowianka, pozwoli"am- 76 - go zabra� ze Lwowa i sama te� miasto opu�ci"am? Mój drogi królu Janie!Nie nasza to wina, �e mieszkamy w Gda�sku.A Gda�sk pokochali�myprzecie� oboje! Stój sobie, jak chcesz.Mo�esz mi demonstrowa� plecyi zad swojego konia, ale zosta� ju� ze mn�.B�d� dla mnie cz�stk� moje-go Lwowa!Id� przez Legionów, a my�li moje wci�� uciekaj� w przesz"o��.Przeci-nam ulic� Kopernika.Tu za tzw.pierwszych Sowietów mie�ci" si� pa"acPionierów, a w nim  kó"ko teatralne ,do którego nale�a"am.Pami�tamprzedstawienie Chorego z urojeniaMoliera.Ale w jakiej obsadzie! MartaStebnicka (któr� wojna zagna"a doLwowa), Adam Hanuszkiewicz, Mie-tek Oksner, Krystyna Tunis (pó�niej-sza �wietna monta�ystka filmowa, �o-na re�ysera Jana Batorego), no i ja!Gdzie nam si� wtedy �ni"o, �e kiedy�ka�de z nas zdob�dzie nie najgorsz�pozycj� w teatrze czy filmie.O telewi-zji nie wspomn�, bo przecie� wtedyjeszcze nie istnia"a.Mijam  Georga i znów, jak wczo-raj, jestem na Akademickiej.Pogodaprzepi�kna.Niebo bez chmurki.By"ataka sama pogoda, kiedy Sowieciwkraczali do Lwowa po wybuchu woj-ny.Nigdy nie zapomn� tego widoku.Ka"muckie oddzia"y w obszarpanychZ Zosi� i cioci� Kasi� podp"aszczach, czapki ze s"ynnymi sto�-pomnikiem Sobieskiego we Lwowiekami, a na karabinach nasadzone ba-gnety.Szli przez nasz� ulic�, rozgl�dali si� po oknach i jak tylko kogo�zobaczyli, strzelali.Mia"am du�o szcz��cia, bo b�d�c niemo�liwie cie-kawska, wygl�da"am przez okno, �eby zobaczy�, co si� dzieje.Dos"owniew ostatniej chwili tata za pup� zaci�gn�" mnie za firank�.Sk�d wtedy w wieku trzynastu lat  mog"am wiedzie�, �e ta ho"ota kroczy i w ka�dejchwili mo�e zabi�.Niemcy tak�e wkraczali przy cudownej pogodzie.Pi�kni ch"opcy na motorach i w odkrytych samochodach.Koszule z roz-pi�tymi ko"nierzykami, r�kawy zawini�te do "okcia, r�kawiczki.U�miechni�ci i  o naiwno�ci  wydawa"o nam si� wtedy, �e wr�cz przy-ja�ni.Rozdawali dzieciom czekolad�, a lwowiacy wr�czali im kwiaty.Tak! W ten sposób Lwów wita" Niemców.A potem, po okupacji niemiec-- 77 - kiej, walki uliczne, kiedy Sowieci odbijali miasto.Do dzisiaj pami�tamsowieckiego porucznika strzelaj�cego do Niemca vis � vis naszego do-mu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl