[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiem, co im odpowiadam, a zakonnice musiały chyba tak samo rozum stracić jak ja, jeżeli mi jakiśkolwiek urząd powierzyły.Och, jak ja zazdroszczę szczęścia Manoelowi i Fran­ciszkowi ! Dla czegóż to ja nie mogę być bezustannie przy Tobie, jak oni.Z pewnością byłabym Ci towa­rzyszyła i daleko wierniej służyła.Niczego innego w tym świecie nie pragnę, prócz, by Cię widzieć.I przynaj­mniej nie zapomnij mnie!Już będę zadowoloną, jeżeli mnie wspominać bę­dziesz; ale niestety, nie mogę być pewną, byś to czynił.Do takiej drobiny nie zacieśniałam koła mych pragnień wtedy, gdym Cię dzień w dzień widywała; ale zdołałeś wreszcie mnie pouczyć, że zgadzam się na wszystko to, co chcesz.A jednakże nie żałuję, że Cię 'ubóstwiałam.Rozkoszą mi to i słodyczą, żeś mnie uwiódł.Żeś się tak okrutnie odemnie oderwał, może już po całą wieczność, nie zmniejsza w niczem mojej pałającej miłości.Chciałabym, aby wszyscy ludzie o tem wiedzieli; nie robię z tego najmniejszej tajemnicy; jestem zachwy­cona, żem dla Ciebie to wszystko robiła, com zrobiła wbrew wszelkiej obyczajności.Cześć moja i religia nieistnieją w niczem innem, jak tylko w tem, by Cię ko­chać do obłędu, jak długo żyję, odkąd już raz Cię po­kochałam.Nie mówię Ci tego wszystkiego, aby Cię zmusić, byś mnie pokochał.Nie powinieneś się w niczem krę­pować.Niczego od Ciebie nie pragnę, czegobyś nie zrobił z własnej chęci i woli i odrzucam wszystkie do­wody Twej miłości, którebyś równie dobrze mógł pow­strzymać.Będzie mi to prawdziwą radością, jeżeli będę Cię mogła uniewinnić, że mi nic nie piszesz, jeżeli Ci to może przyjemność sprawia, że nie potrzebujesz się tem utrudzać j odczuwam serdeczną potrzebę, wszystkie Twoje błędy Ci przebaczyć.Dziś rano był tu jeden francuzki oficer, który miał to zlitowanie i mówił ze mną o Tobie więcej niż trzy godziny; opowiadał mi, że Francya zawarła pokój.Jeżeli tak jest rzeczywiście, nie mógłbyś przyjechać, odwiedzić mnie i mnie zabrać z sobą do Francyi?Ale nie zasługuję na to.Czyń to, co uważasz za dobre.Moja miłość nie zależy już od tego, w jaki sposób się ze mną obchodzisz.Od czasu, jakeś wyjechał, nie miałam ani jednej chwili, w którejbym się czuła dobrze, a moją jedyną pociechą: powtarzać tysiąc razy dziennie imię Twoje.Niektóre z sióstr wiedzą, w jaki politowania godny stan mnie wtrąciłeś, i bardzo często mówią zemną o Tobie.O ile mi możebnem, pozostaję w moim pokoju, do którego tak często do mnie przychodziłeś; wiecznie i bez przestanku zapatrzoną jestem w Twój obraz, który mi jest droższym, aniżeli życie moje.Jest mi on niejakąpociechą, ale sprawia mi też tylko udręczenie, jeżeli o tem pomyślę, że może Cię już nigdy nie ujrzę.Jakżeż może się stać to możliwem, że nie miałabym Cię już nigdy ujrzeć! Czyś mnie już rzeczywiście na zawsze porzucił? Myśl ta doprowadza mnie do rozpaczy.Och już nie zdzierży tego Twoja biedna Marianna.Wpadnie w omdlenie, gdy list ten ukończy.Bądź zdrów, bądź zdrów!l miej zlitowanie nademną!LIST PIĄTY.Piszę Waćpanowi po raz ostatni, i mam nadzieję, że różnica tak w wyrażeniu, jak i tytułowaniu osoby Wać-pana, da Mu do zrozumienia, że udało Mu się wreszcie przekonać mnie o tem, że Waćpan już mnie więcej nie kocha, a zatem, że i ja przestać muszę, Waćpana kochać.Przy pierwszej lepszej sposobności prześlę WPanowi to, co jeszcze mam w posiadaniu od Niego.Waćpan nie potrzebuje się obawiać że kiedykolwiek pozwolę się jeszcze skusić, by Mu pisać.Nie położę nawet Jego nazwiska na przesyłce.Wszystko oddałam do zała­twienia Donie Brites; była mi zawsze powiernicą, w rze­czach wprawdzie nieskończenie różnych od tych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl