[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kamery szlag trafił, a plastik dał wcale niezły smród.Wstrząsnęło to wszystkimi, mną prawie też.Zanim zdążyli wpaść na jeszcze jakiś wspaniały pomysł, przekręciłem wajchę i mój sfałszowany pterodaktyl wleciał do środka.Oczywiście, z wypalonymi oczami nie byłem w stanie dojrzeć go, ale szczęk karabińczyków umocowanych na moich ramionach był najpiękniejszym dźwiękiem, jaki słyszałem w ciągu ostatnich paru tygodni.A potem poczułem, że lecę.Gdy uznałem, że jestem wystarczająco wysoko, zdjąłem z siebie łeb i spojrzałem na malejącą piramidę.Tłum rozanielonych jaszczurek kłębił się w radioaktywnej sadzawce.Zrobiłem rachunek sumienia.Wyszło nawet nieźle: po pierwsze - beacon naprawiony; po drugie - wejście było totalnie zatkane, tak że przyszłe ewentualne sabotaże, wypadki czy przypadki były wykluczone; po trzecie - kapłani powinni być zadowoleni - woda znowu płynęła, moje oczy były wypalone, a oni znowu kierowali interesem; po czwarte - do następnej naprawy przyślą już innego konserwatora, bo nie nastąpi ona tak szybko i to było właśnie to, co cieszyło mnie najbardziej.Człowiek może kiedyś stracie zainteresowanie wojną, ale nie zwycięży swoich odruchów.Odruch walki jest tak silny, że mało prawdopodobne jest, aby został całkowicie przytępiony w wyniku ewolucji.Choćby teraz, gdy idea wojny jest dla większości z nas niepociągająca, a już z pewnością nie jest czymś przyjemnym, to jednak cos się w nas raduje i z przyjemnością słuchamy wojennych bębnów czy huku dział w salucie honorowym.I jak wskazują dotychczasowe doświadczenia, wielu ludzi pracuje w przemyśle zbrojeniowym, tak czy inaczej doskonaląc istniejącą broń, choć wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jeśli zostanie ona użyta, to skutecznie wyeliminuje nas z powierzchni tej planety.Jeśli szczęśliwie tego unikniemy (przez głupi przypadek zresztą), to z pewnością człowiek nie omieszka wyekspediować tych miłych drobiazgów reszcie Galaktyki.Jeśli natomiast spotka obcą rasę, niezbyt skłonną zająć się wojną., to tym gorzej dla niej.A jeśli nie będzie żadnej rasy pod ręką, to człowiek powróci do swego najstarszego wroga.Siebie.Oczywiście jego starzy koledzy, czyli roboty będą robiły to także.Przecz jasna - będą to robiły lepiej, gdyż staną się lepszymi żołnierzami - trudniejszymi do zniszczenia, skuteczniejszymi w niszczeniu i oczywiście, z wbudowanym instynktem zabijania.Zacofana planeta- Ależ ta wojna zakończyła się lata przed moim narodzeniem! W jaki sposób jeden głupi torpedowiec może kogokolwiek zainteresować? - Dall, zwany Małolatem, był najwyraźniej skutecznie ogłupiony.Jego szczęściem było, że komandor Lian Stane poza dużą ilością doświadczenia i wytrzymałości miał niewyczerpane zapasy zimnej krwi i był człowiekiem z natury spokojnym.- Było to dokładnie pięćdziesiąt lat temu, a Era Służalstwa też trwała swój czas, ale to nie znaczy, że od tego czasu wszystko, co zostało wypuszczone w przestrzeń w związku z wojną, przestało po niej latać! - Stane spojrzał w okno, gdzie na pierwszym planie rysował się kształt jego okrętu wojennego, widmowy na tle gwiazd, składających się na imperium, z którym walczyli tak długo, by je w końcu zniszczyć.- A samo Służalstwo trwało pewnie ze sto lat, a ciągle jesteśmy w połowie rekonstruowania ekonomii i gospodarki i wyciągania ich z poziomu niewolniczego.Poza tym musimy jeszcze uważać na ich maszyny, takie jak to tu! - kopnął z obrzydzeniem pokład.- To wszystko to ja znam na pamięć! - Dall był już wyraźnie zdenerwowany.- Na planetach jestem od chwili wstąpienia do floty.Tylko co to wszystko ma wspólnego, do diabła, z tą cholerną Mozaiką, którą tyle czasu goniliśmy? Przecież zrobiono ich podczas wojny chyba z bilion i wypuszczono w chmurki.Jak, u Boga Ojca, jeden taki antyk może wzbudzać zainteresowanie?- Gdybyś choć raz uważnie przeczytał opis techniczny - komandor wskazał na broszurkę leżącą przed nim - zamiast marnować energię w okolicznych burdelach, traciłbyś teraz trochę mniej nerwów.Torpedowiec klasy Mozaika jest bronią przystosowaną do wojny w przestrzeni.Jest to praktycznie rzecz biorąc statek kosmiczny sterowany przez komputer zaprogramowany tak, aby odnaleźć określone cele i zniszczyć je.Ma, rzecz jasna, własną obronę jak i mechanizm autodestrukcji w przypadku dostania się w obce ręce lub wyczerpania źródeł energii.Jego główną bronią są torpedy energetyczne, zdolne zniszczyć dowolną planetę.- Nigdy nie sądziłem, że to ma pokładowy komputer - mruknął Dall.- Mówi się zawsze, ze roboty mają zakodowane blokady, uniemożliwiające zabijanie ludzi.Czy ten nie ma tego wynalazku?- Raczej wbudowany niż zakodowany.To bardziej oddaje stan faktyczny - poprawił go Stane.- Pamiętaj, że roboty nie mają ludzkiej psychiki, choć pod względem złożoności nie ustępuje ona naszej, to jest jednak inaczej kodowana.A poza tym większości z nich nie znane jest pojęcie moralności.Dawno temu, w początkach naszej robotyki, budowaliśmy maszyny z ludzkimi psychikami.To zresztą jest domena specjalistów.Ale z tego co wiem, to dziś tego typu umysły mają tylko niektóre, wąsko wyspecjalizowane maszyny.Reszta się nie sprawdziła i ma umysły lepiej dostosowane do swej działalności.Mozaika nie zna pojęcia moralności, chyba że uznamy za to możliwość kalkulacji, jak wiele jest w stanie zabić! Ma detektor masy i gdy przekracza ona w odnalezionym czy napotkanym obiekcie masę krytyczną, to rozpoczyna się działanie, w którego efekcie może z dużym powodzeniem być zniszczony zarówno statek, jak i planeta.Wszystkie dane, jakie poprzedzają atak, są raz jeszcze kodowane i interpretowane.A teraz co do twoich wątpliwości - najprawdopodobniej ten torpedowiec miał zająć się czwartą planetą układu, w którym teraz jesteśmy.- Czy mamy coś w archiwum o tej planecie?- Nie.Jest to nie zbadany dotychczas system, przynajmniej do czasów, które obejmują nasze archiwa.Ale Służalcy mogli o niej coś takiego wiedzieć, że zdecydowali się na jej zniszczenie.Jesteśmy tu po to, aby się dowiedzieć, dlaczego tak postanowili.Małolat stał, przetrawiając usłyszane informacje.- I jest to jedyny powód? - odezwał się w końcu.- Jeśli nam się uda, to będzie wszystko.? Myślę, że to nie powinno być zbyt trudne.- To myślenie jest typowym przykładem, dlaczego na tym statku masz tak niską rangę - artylerzysta Arnild obwieścił swą obecność.Arnild był weteranem służby patrolowej, która słynęła z tego, że dział emerytalny nie narzekał na nadmiar petentów.Poza tym był całkowitym ignorantem, wyłączając trzy dziedziny: wojnę, komputery i działa.- Czy mogę coś dodać od siebie o możliwościach tego, co nastąpi, szefie? Pierwsze - to każdy wróg Służalców jest naszym sprzymierzeńcem, a może być przyjacielem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]