[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Misecz­ka z wodą do płukania palców jest podawana razem z deserem, ale korzysta się z niej dopiero po zakończeniu posiłku.Należy pewnie przytrzymać mi­seczkę i po opłukaniu palców postawić ją obok lewej górnej krawędzi tale­rza.A po osuszeniu rąk trzeba serwetkę starannie złożyć.- Przepraszam bardzo! - rzuciła Elaine, która wyminęła Gordona i jak burza wpadła do jadalni.- Dzień dobry - rzekł z uśmiechem Fein.- Gordon! Mam nadzieję, że dobrze spałeś.- Co tutaj się dzieje?! - wycedziła Elaine.- Pan Fein uczy nas, jak należy się zachowywać podczas oficjalnych obiadów - odparła Celeste, uśmiechając się wstydliwie.Kiedy zrozumiała, że matka jest wściekła, spoważniała i dodała karcącym tonem: - Mamo!Elaine była bliska wybuchu.Fein poderwał się z krzesła.- Pozwól, Elaine, że ci przedstawię panią Agnes Fillmore, do niedawna odpowiedzialną w Białym Domu za protokół dyplomatyczny.- Dzień dobry, pani Davis.Miło mi panią poznać.Muszę państwa po­chwalić.Dziewczynki mają naprawdę nienaganne maniery.Po kilku minutach, zyskawszy pewność, że Elaine już panuje nad sobą, Gordon postanowił zostawić żonę z córkami i panią Fillmore.Poprosił Feina do kuchni i zasunął drzwi harmonijkowe.- Co zrobimy z zamieszkami? - spytał.- Marshall posunął się zdecydo­wanie za daleko.Trzeba wykorzystać okazję i naskoczyć na niego.Jakie jest stanowisko gubernatora Bristola w tej sprawie?Fein popatrzył na niego z obojętną miną.- To bardzo trudny okres dla naszego kraju.Terroryści organizują zama­chy na przedstawicieli najwyższych władz, sytuacja międzynarodowa jest skomplikowana, a na ulicach miast szerzy się bezprawie.Wygląda na to, że anarchia niszczy zdrową tkankę społeczeństwa.W takiej chwili musimy być silni.- Uderzył lekko pięścią w otwartą dłoń.- Okazać stanowczość naszym wrogom, zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym.Zabrzmiało to jak fragment oficjalnego wystąpienia.Gordon odniósł wrażenie, że powinien dokładnie zapamiętać te słowa.Odsunęły się drzwi od jadalni i weszła Elaine.Przy stole pani Fillmore tłumaczyła:- Nie tak.Jedzenie trzeba nasuwać nożem na widelec.Nie wolno nim dźgać kawałków mięsa, jakby się ciskało harpunem w wieloryba.Gordon spojrzał podejrzliwie na żonę.Elaine zamknęła za sobą drzwi i spytała:- O co tu chodzi?To dobry znak, pomyślał.Zupełnie się opanowała.- Pozwoliłem sobie spisać parę uwag - odparł Fein, wyjmując z kiesze­ni kartkę maszynopisu.Elaine przebiegła ją wzrokiem i nie podnosząc głowy, zaczęła czytać na głos lodowatym tonem:- Po pierwsze, zawsze nad sobą panować.Żadnych łez ani przejawów złości, dopóki wcześniej nie porozmawiamy.Po drugie, przywiązywać więk­szą wagę do makijażu.Zdecydowanie mniej szminki.I nie skąpić na fryzjera czy kosmetyczkę, chodzić regularnie dwa razy w tygodniu.Po trzecie, stono­wane kolory ubrań są lepsze od jaskrawych.Luźne bluzki z długimi rękawami.Dobre wrażenie robi elegancka apaszka.Po czwarte, w miejscach publicznych można tylko skrzyżować nogi, nie zakładać jednej na drugą.Nie drapać się, nie kręcić i nie krzywić.Lepiej.- przełknęła ślinę i oblizała wargi -.słuchać niż mówić.Udawać zainteresowanie, kiedy mówi ktoś inny.I być przygotowa­nym na głupie pytania.Po piąte, uśmiechać się, uśmiechać i uśmiechać.Nawet gdyby się paliło i waliło.- podniosła głowę -.wciąż się uśmiechać.KOSZARY DYWIZJI TAMAŃSKIEJ, MOSKWA22 sierpnia, 20.00 GMT (22.00 czasu lokalnego)Kate Dunn leżała obok Woody'ego w rowie.Przyciągnęła kolana do brzu­cha, a dłońmi zatykała sobie uszy od huku trwającej dookoła kanonady.Jesz­cze nigdy tak się nie bała.Kolejny anonimowy telefon skierował ich pod te koszary.Kate, mając znów nadzieję na ciekawe zdjęcia, kazała Woody'emu jechać główną ulicą.Nie chciała słuchać ostrzeżeń.Jeśli tajemniczy rozmówca nie kłamał, mieli szansę zdobyć więcej czasu antenowego dla swoich reportaży; zbywała więc uwagi kamerzysty ogólnikami na temat dziennikarskiego powołania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl