[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W poluwidzenia pojawiła się długa, sięgająca ziemi czarna suknia, anastępnie taca z jedzeniem, trzymana przez kościste szpony,pokryte przeplatanką różowej niewygojonej tkanki i białychspłachetków przeszczepionej skóry.Szpony ostrożnie położyłytacę na stoliku obok fotela.Zbierając odwagę do spojrzenia w górę, Irene w jakiś sposóbwiedziała, że tamta też zbiera odwagę na to, by pozwolić na siebiespojrzeć.- Pomyślałam, że może jesteś głodna.Dykcja była precyzyjna, nienaturalnie precyzyjna, głoswysoki i zniekształcony przez czarną chirurgiczną maskę,wykonaną z tego samego materiału, co suknia z wysokimkołnierzem.Nie dało się odgadnąć wieku kobiety.Skóra przybrzegach maski była jak zastygły wosk, pokryta zaciekami,bruzdami i żyłami, w kolorze niczym cętkowana kość słoniowa, gdzieniegdzie poznaczona sinym nalotem.Jej powieki ewidentniewyglądały na zrekonstruowane chirurgicznie, a wspaniałe włosy wkolorze truskawkowego blond, choć były lśniące, gęste i bezwątpienia ludzkie, z pewnością nie należały do niej.Jesteś lekarzem, upomniała się Irene, starając się, by odraza,którą czuła, nie odbiła się na jej twarzy.Widywałaś już oszpeconetwarze.- Dziękuję.Jestem Irene Cogan.W odpowiedzi, zamiast też się przedstawić, kobieta wysunęłado przodu jeden ze swoich odrażających szponów, jakby dopowitania.Jednak kiedy Irene odpowiedziała jej tym samym, tapoderwała rękę i chwyciła szkieletowymi palcami lok tlenionychwłosów Irene.Szarpnęła, wyrywając go.- Au! - krzyknęła Irene i odskoczyła.- Za co?Kobieta zignorowała ją.- Mądry chłopak z tego Ulyssesa - mruknęła, spokojnieoglądając korzenie włosów Irene w różanym świetle lampy.-Szelma z niego, ale mądry.A teraz skończ kolację, zaprowadzę ciędo pokoju.Witaj w domu, pomyślała Irene, czując pieczenie w miejscupo wyrwanych włosach.W oczach stały jej łzy, zamazując obraz.50W pokojach numer 15 i 19 panował ciągły ruch.Dziwki orazich klienci wchodzili i wychodzili.W pokoju numer 17 Penderwcisnął w uszy piankowe zatyczki o gwarantowanej skuteczności do trzydziestu dwóch decybeli, po czym zaczął układać plankomputerowych poszukiwań.Krok pierwszy: co prawda czasami wymazywano z rejestrównieletnich przestępców, ale nigdy nie działo się tak, jeślikontynuowali łamanie prawa jako dorośli.Załóżmy, że takwłaśnie było w przypadku Buckleya - założenie statystycznieuzasadnione.Następnie poszukajmy notowanych o nazwisku lubimieniu Buckley, którzy mieli za sobą pobyt w dowolnympoprawczaku w Oregonie pomiędzy rokiem.Casey wyglądał namężczyznę tuż przed trzydziestką, więc pomiędzy osiemdziesiątymdrugim a dziewięćdziesiątym drugim.Krok drugi: módlmy się, żeby krok pierwszy nie zaowocowałzbyt długą listą wyników.Tu bowiem kończyły się możliwościkomputera.Krok trzeci wymagać będzie wywiadu twarzą w twarzz każdym Buckleyem - w nadziei, że któryś na zdjęciu dorosłegoCaseya rozpozna chłopaka o imieniu Max lub Christy, lub Lyssy,lub Lee.Pender wiedział, że wszystko to wymagało wiele czasu, pracyi szczęścia.Nawet gdyby zdołał ustalić tożsamość Caseya, stanąłbyprzed niełatwym zadaniem wytropienia go bez pomocy bogatychzasobów, którymi rozporządzało Biuro.Euforia, jaką poczuł porozmowie z Ngiem, nagle ulotniła się, pozostawiając jedyniezmęczenie, zniechęcenie i potworny ból głowy.Jestem za stary na ten syf, pomyślał Pender.Udał się dołazienki, popił dwie tabletki Vicodinu letnią wodą z kranu, którą zaczerpnął w dłonie (na plastikowym kubeczku nie byłoinformacji, że został wysterylizowany dla bezpieczeństwa), poczym zabrał do łóżka swoją niezarejstrowaną kopię akt Caseya, i -czekając, aż lek zacznie działać - otworzył ją na losowej stronie,niczym Powtórnie Narodzony Chrześcijanin, szukający inspiracjiw Biblii.Na Pendera spojrzała kolorowa odbitka twarzy DoloresMoon w formacie dwadzieścia na dwadzieścia pięć centymetrów.Psotny uśmiech, kręcone włosy w kolorze truskawkowego blond.Urodzona w Huntington, Long Island, 12 lutego 1969.Ostatnio widziana w Sandusky, Ohio, 17 kwietnia 1997.Kariera wshow-- biznesie, tuż poniżej linii, ponad którą człowiek zostajezauważony.Ostatnio zagrała Snoopy ego w Porządny z ciebiechłopak, Chanie Brown, produkcji teatru kawiarnianegoSandusky.Pender cofnął się o parę stron.Tammy Brown.Urodzona wPikeville, Kentucky, 22 września 1978.Ostatnio widziana wPikeville, 3 lipca 1996.Studencka mistrzyni wagi ciężkiej wpodnoszeniu ciężarów z uniwersytetu w Pikeville (bo i gdzieżbyindziej?).Nie była jedną z tych napakowanych, umięśnionych,karmionych sterydami sportsmenek, lecz nieśmiałą, otyłą,dobroduszną, wolną od nałogów chrześcijanką o kilkupodbródkach i okrągłej twarzy jakby wprost wziętej z obrazówBotero.Zupełne przeciwieństwo Dolores Moon.Krępa introwertyczka, niemal bez wątpienia dziewica.Nie łączyło ich nicpoza truskawkowym blondem i pechem.Vicodin zaczynał działać.Pender zamknął oczy i znówzobaczył wizję, która, pod taką lub inną postacią, prześladowałago od kilku lat, jednak dawała mu siłę do działania.Tym razembyły tam Dolores i Tammy.Wpatrywały się weń z ciemności,czekały na niego.Uniósł powieki.Zmusił się, by przekartkować dokońca skoroszyt, do przedostatniej ofiary Caseya.Trzeciej odkońca, jeśli liczyć doktor Cogan.Donna Hughes [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl