[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Joe wskazał odpowiednie miejsce. Bardzo dobrze  rzekł Sam. Drugi półmisek na przeciwległym końcu.Teraz wyglą-damy poprawnie, jak mówił pewien papa udawszy głowę synowi, który miał zeza.Czyniąc to znakomite porównanie Sam cofnął się o parę kroków, by przypatrzeć sięprzygotowaniom do uczty.Jeszcze był pogrążony w tej miłej kontemplacji, gdy towarzy-stwo przybyło z kościoła i wszyscy zasiedli do stołu.236  Wardle  rzekł pan Pickwick, gdy się tylko ulokowano  szklankę wina, na pamiątkętej uroczystości. Z największą przyjemnością, stary kolego  odrzekł pan Wardle. Joe.przeklętychłopak, znowu śpi! Nie, panie, nie śpię  odrzekł pyzaty chłopiec wyłażąc z kąta, w którym objadał sięciastkami. Napełnij szklankę pana Pickwicka. Słucham pana.Pyzaty chłopak napełnił szklankę i stanął za krzesłem swego pana, skąd, z pewnego ro-dzaju radością połączoną z niepokojem, przypatrywał się ruchowi nożów i widelców, tu-dzież temu, jak wyborowe kawałki przechodziły z półmisków na talerze, a stamtąd do ustbiesiadników. Niech cię Bóg błogosławi, mój stary przyjacielu  rzekł pan Pickwick. I ciebie także, kolego  odrzekł pan Wardle.I obaj wychylili szklanki. Pani Wardle  rzekł następnie pan Pickwick  my, starzy, powinniśmy także wypić zesobą na cześć tej szczęśliwej uroczystości.Stara dama była w tej chwili w pełni majestatu, gdyż zasiadła uroczyście na pierwszymmiejscu za stołem, w aksamitnej sukni, mając po jednej stronie pannę młodą, a po drugiejpana Pickwicka.Nasz filozof przemówił niezbyt głośno, niemniej jednak usłyszała go od razu i wychy-liła kieliszek wina za jego zdrowie i pomyślność.Potem poczciwa staruszka poczęła opo-wiadać bardzo szczegółowo o swym własnym zamążpójściu, z dodaniem rozprawy o wy-sokich obcasach i kilku okolicznościach dotyczących życia i przygód śp.pani Tollinglo-wer.W ciągu tego opowiadania śmiała się serdecznie, młode panny śmiały się z nią, pyta-jąc potem jedna drugą, dlaczego babcia stała się tak rozmowna.A gdy panny śmiały się,stara dama śmiała się jeszcze głośniej, oświadczając, że historię, którą opowiada, zawszemiano za wyborną, z czego znów wszyscy się śmiali, co podtrzymywało starą damę w naj-doskonalszym humorze.Potem pokrajano placek weselny, który obszedł cały stół, a pannyodkładały po kawałku na bok, by potem włożyć go pod poduszkę, co pozwala zobaczyć weśnie swego przyszłego męża; wszystko to wywołało mnóstwo żartów i rumieńców. Panie Miller, szklaneczkę wina!  rzekł pan Pickwick do swego dawnego znajomego,gentlemana z głową podobną do gruszki. Z największą przyjemnością  odrzekł tenże uroczystymtonem. Czy pozwolą panowie i mnie przyłączyć się do kompanii?  rzekł stary duchowny. I mnie także  dodała jego żona. I mnie także! I mnie także!  zawołało z końca stołu dwóch ubogich krewnych, któ-rzy jedli i pili, ile wlazło, śmiejąc się ze wszystkiego, co kto mówił.Pan Pickwick, rozpromieniony uprzejmością, wyrażał szczerze swoje zadowolenie pokażdym nowym przystąpieniu do toastu, po czym, wstając nagle, zawołał: Panowie i panie! Słuchajcie! Słuchajcie! Słuchajcie!  krzyknął Sam uniesiony ogólną egzaltacją. Niech wejdą wszyscy domownicy  rzekł pan Wardle  i dajcie każdemu po szklancewina, by wypił z nami toast.Pickwick! Słuchamy!Wśród powszechnej ciszy pan Pickwick zaczął: Panowie! I panie.Nie.nie, nie powiem: panowie i panie, powiem raczej: moiprzyjaciele! Moi kochani przyjaciele  jeżeli damy pozwolą na to.Tu panu Pickwickowi przerwały huczne oklaski dam, którym zawtórowali mężczyzni, apodczas których właścicielka czarnych oczu wyraznie oświadczyła, że uściskałaby tegokochanego pana Pickwicka; pan Winkle z wielką galanterią zapytał, czy nie można by zro-237 bić tego przez prokurę, ale młoda czarnooka dama odpowiedziała mu:  Jeszcze czego chociaż jej odpowiedzi towarzyszyło spojrzenie wyraznie mówiące:  Spróbuj. Moi kochani przyjaciele!  zaczął znów pan Pickwick  wznoszę zdrowie nowożeń-ców, niech Bóg im błogosławi! (Azy i oklaski).Mój młody przyjaciel, Trundle, jest, jaksądzę, zacnym i dzielnym młodzieńcem, a wiem, że jego żona jest bardzo miłą i zacnąosobą, zdolną przenieść w inną sferę szczęście, które roztaczała dokoła siebie w ciągu latdwudziestu w domu rodzicielskim (tu pyzaty chłopiec wybuchnął wielkim płaczem, na coSam ujął go za kołnierz i wyprowadził z pokoju).Chciałbym  mówił dalej pan Pickwick chciałbym być dość młody, by zostać mężem jej siostry (oklaski).Ale ponieważ tak niejest, cieszę się, iż jestem dość stary, by być ojcem obu, aby nie podejrzewano mnie o jakieukryte zamiary, jeżeli powiem, że je uwielbiam obie, że je szanuję i kocham (oklaski i łka-nia).Ojciec nowo zaślubionej, mój dobry przyjaciel, tu obecny, jest to charakter szlachet-ny, i dumny jestem z tego, że go znam (wielki hałas) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl