[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na ścianie afisze z filmów, które razem obejrzeli tamtego roku,Two lovers, Nasza jest noc, Into the Wild.Pod łóżkiem leży piękna pozytywka.Kiedy się ją otwiera, rozbrzmiewa słowiańska muzyka, którawypełnia pokój tęsknotą.W pozytywce kilka kartek, kilka pożółkłych zdjęć z dzieciństwaspędzonego na Ukrainie.Okruchy życia.Na dnie pudełka koperta.W kopercie banknoty.Pieniądze, które Martin jej dawał po każ-dym spotkaniu.Nigdy ich nie tknęła, nie wydała z nich ani jednegoeuro, nawet w najgorszych chwilach, nawet kiedy była zdolna dowszystkiego, żeby tylko zdobyć trochę heroiny.Tyle okruchów życia, tyle dowodów na to, że coś się międzynimi zawiązało tamtego roku, kiedy on na kilka miesięcy wszedł wjej życie.I kiedy ona na troszkę weszła w jego życie.13.Brakująca połowaDzień po dniuZmarłe miłościWciąż umierają.SERGE GAINSBOURGOnaSan Francisco, 07.00Brzask.Smak soli w ustach.Ciężka głowa, ociężałe ciało, sercezagubione.Gabrielle cicho wstaje, żeby nie obudzić mężczyzny śpiącegoobok: Mister Dupek, nawet imienia jego nie pamięta, tak czy ina-czej już go nigdy nie spotka.Mister Dupek ze swoim terenowymsamochodem, ekolog pieprzony ze swoim stanowiskiem hightech , właściciel apartamentu z widokiem na morze.Gabrielle zbiera swoje rzeczy i szybko ubiera się w łazience.Wciąga na siebie jasne dżinsy, czarny golf, wkłada skórzaną dopa-sowaną w pasie kurtkę, botki na wysokich obcasach.163Z lodówki w kuchni wyjmuje małą butelkę wody mineralnej.Ma chęć na papierosa i pastylkę valium, żeby znikła ta męczącapustka i zabijająca ją od dzieciństwa samotność.Promienie słońca pieszczotliwie przesuwają się po szybie fran-cuskiego okna wychodzącego na marinę, Pacyfik i wyspę Alcatraz.Podążając za słońcem, Gabrielle wychodzi i pokonuje długi pastrawnika.Zrywa się wiatr, który przynosi dzwięk syren przeciwm-gielnych na promie.Gabrielle idzie po plaży, zdejmuje buty i robi kilka kroków wobmywających stopy falach.Piasek jest ciepły.Słońce tańczy w jejwłosach.Z daleka wygląda, jakby szczęśliwa tańczyła na brzeguoceanu.Tymczasem jej zranione serce jest lodową pustynią.Dziś kończy trzydzieści trzy lata.Jak każdego roku w urodzinyjest sama, sama.Tak bardzo sama.Zamyka oczy, rozkłada ręce i nastawia twarz na powiew wiatru,na dotyk morskiego powietrza.Wie, że nie jest z nią najlepiej.Dlaczego puściłam twoją rękę? zapytuje się w myślach.Czuje się wciągana przez pustkę.Chwieje się jak gasnący pło-mień, więc walczy.Przecież nie chce zgasnąć.Nie wolno jej upaść.Ponieważ jeśli upadnie, nie będzie nikogo, kto by ją podtrzymał, izginie.*164OnParyż, 01.00Pokój hotelowy jest pogrążony w mroku.Martin leży ze skrzyżowanymi ramionami i ma szeroko otwarteoczy.Obok niego śpi Swietłana.On tej nocy nie zaśnie.Sen nigdynie był jego specjalnością.Cicho wstaje, nachyla się ku niej i na-ciąga kołdrę na delikatne ramię.Wkłada kurtkę, gasi światło i wy-chodzi z pokoju.W windzie dopada go strach, nagle widzi przed sobą przepaść.Nie umie powiedzieć, czego właściwie mu brak.Bezkresny smutekprzybiera formę węzła w brzuchu.Mija pozłacane ściany hotelowego holu, pozdrawia recepcjoni-stę i wychodzi na ulicę.Wciąż pada.Martin wsiada na motor i odjeżdża w noc.Jako policjant często igrał z ogniem i niejeden raz się sparzył.Tego wieczoru czuje się jednocześnie niezwyciężony i bardzo sła-by, rozdarty między pragnieniem znalezienia się w czyichś ramio-nach a zagrania w rosyjską ruletkę.Jest jak linoskoczek idący ponaprężonej linie między dwoma czubkami wysokich skał.Węzeł w brzuchu zaczyna być męczący.Martin myśli, że tozłość tak go trawi.Jeszcze nie wie, że to miłość.*165OnaSan Francisco, 07.30Szczekanie psa wydobywa Gabrielle z zamyślenia.Otwiera oczyi powoli dochodzi do siebie.Jasny labrador skacze wokół niej, do-tykając ją nosem.Gabrielle głaszcze go i przez moment się z nimbawi.Potem wchodzi na chodnik mariny, wzdłuż którego ciągną sięmalownicze nadmorskie domy.Z daleka widać jej samochód: toróżowy mustang jej matki z 1968 roku.Samochód nieekologiczny,sprzed kryzysu paliwowego i ocieplenia klimatycznego.Być możeto szaleństwo jezdzić takim gratem w czasie, gdy panuje moda napolityczną poprawność.Niemniej Gabrielle bardzo lubi ten samo-chód i prowadzi go z prawdziwą rozkoszą.Przekręca kluczyk w stacyjce i jedzie wzdłuż bulwaru Marina, apotem po Redwood Highway, żeby wreszcie wjechać na most Gol-den Gate.Uwielbia ten wiszący most, jezdzi nim codziennie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]