[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łEGOCINA Więc niczym wszelkie względy! Niczym obawa sprawiedliwości niebios!& O!Kto jest zdolny wyzyskiwać sytuację, w jakiej znalazł się przypadkiem, po takim człowie-ku wszystkiego spodziewać się można& (z płaczem) Oddaję wszystko Bogu!& Pójdzmy,rejencie&REJENT (cicho) Ale cóż będzie?%7łEGOCINA Zostawmy go jego sumieniu.(odchodzi ku drzwiom, wsparta na Rejencie, którysię ociąga z wyjściem)DAMAZY (osłupiały) A wiecie państwo, że to wątroba może się przewrócić do góry nogami,panie mości dzieju! (bijąc się w piersi) Więc ja ją wyzyskuję! Ja jestem wydziercą cudzejwłasności! A! Co tego, to zanadto!& (biegnie za nimi) Za pozwoleniem pani!& (porywają za rękę i prowadzi na przód sceny)%7łEGOCINA Cóż to? Gwałt!DAMAZY (trzęsąc się ze złości) Gwałt! Jak mi Bóg miły, gwałt! A, moja pani! Czy myślisz,że ta pontyfikalna mina zaimponuje mi! %7łe się uderzę w piersi i przeproszę!(%7łegocina spazmuje)113REJENT (na stronie) No, to już przepadło!& Zostaję wdowcem& trzeba się zwrócić w innąstronę& z wiatrem&%7łEGOCINA Boże, Boże! Znęcać się nad bezbronną i słabą kobietą!SEWERYN (zaglądając ostrożnie środkowymi drzwiami) Co się tu dzieje?DAMAZY Ja się znęcam! Ależ na rany Chrystusa, czy nie jestem w swoim prawie? Czyż nieszedłem prostą drogą, wówczas gdy pani wraz z swoim doradcą&%7łEGOCINA Rejencie!& Gdzież on jest? (Rejent unika jej; spostrzegłszy Seweryna wyciągadoń ręce, z płaczem) Sewerynku!(Seweryn idzie do niej)DAMAZY Wiedząc, jak rzeczy stoją, kopaliście pode mną dołki i chcieliście mnie podstępnieoszukać!&%7łEGOCINA Obelgi! (płacze rzewnie; do Seweryna) Moje dziecko, słyszysz?SEWERYN Wyjdzmy.DAMAZY (w pasji) Jakie obelgi! A, to wściekłość bierze& (po chwili) Należy się pani do-żywocie na czwartej części, a mnie cały spadek; taka była wola nieboszczyka i byłoby głu-potą zrzekać się tego& mam dziecko&REJENT (stojący obok Damazego, półgłosem) No jużcić, co prawda, to prawda!%7łEGOCINA Wez pan sobie! Wez! Nasyć się!&DAMAZY Naturalnie, że wezmę! Wezmę! Jak mię żywym widzicie& (po chwili, miękcej) Azresztą, pal diabli, zamiast dożywocia odstępuję pani tę czwartą część na własność& niechwas!%7łEGOCINA Nie chcę nic! Zabierz sobie wszystko! Ostatnią koszulę ze mnie ściągnij! Wezmi i życie, bo cóż mi po nim!DAMAZY No widzicie państwo! Zrobi mnie jeszcze rozbójnikiem! (chodzi)%7łEGOCINA (zanosząc się od płaczu) O Boże, Boże, Boże!& (wychodzi w szlochach,wsparta na Sewerynie)SCENA VIIIPAN DAMAZY, REJENT, TYKALSKA; HELENA i MACKA, które weszły przed chwilą zprawej strony i, zalęknione, pozostały w głębi; z nimi wszedł ANTONI, potem SEWERYN.114TYKALSKA (szlochając) O Boże, Boże, Boże!&DAMAZY A to co? Czegoż ta beczy, niech mi kto powie! To tak z babami& (chodzi)REJENT (z wyciągniętą ręką chodząc za Damazym, który nie słucha i nie uważa nań) Spo-dziewam się, że szanowny pan nie masz do mnie żadnej& e& e& e& pretensji& Jakopełnomocnik jego bratowej walczyłem do ostatniego tchu& pokonany, kapituluję z hono-rami wojskowymi& (na stronie) Nie ma co, trzeba robić interesa Geniowi& to będzienajmądrzej& (po chwili, głośno) Teraz gdyby moja znajomość rzeczy& e& e& e& mo-gła się przydać&TYKALSKA (jak wyżej) To ja wszystkiemu winnam!DAMAZY (ironicznie) A naturalnie!& paniś winna, to rzecz jasna! A może i ja także?TYKALSKA A nie inaczej! (objaśnia na stronie Antoniemu, o co chodzi)DAMAZY Jak Pana Boga kocham, to pękać ze śmiechu!TYKALSKA (jak wyżej) Pękaj pan sobie! Pękaj! A nas nie prześladuj!REJENT Któż tu prześladuje? (ile razy Rejent się odzywa, nikt nań nie zważa)HELENA (na pół z płaczem) Tatuńciu, dajmy pokój wszystkiemu, jedzmy stąd& Maniu,proś i ty!MACKA Jedzmy już, wujaszku!HELENA Panie Antoni& (daje mu znaki) No!DAMAZY (wściekły) A& a& a!& (powściągając się) Albo ja mam bzika, albo oni wszy-scy& Czy ja co złego robię?& Zorientujmy się& W głowie mi się mięsza& Słuchaj,Antoni, boś ty przecie nie baba, masz loikę, a przy tym chodzi tu o twoją ciotkę& Czy jaco złego zrobiłem? Powiedz!ANTONI O ile zrozumiałem, to tylko, do czego pan miałeś prawo.REJENT A naturalnie.DAMAZY Co tam prawo, prawo& ale czy mam słuszność?ANTONI Granica pomiędzy tym, co prawne, a słuszne, jest tak subtelna&REJENT Za pozwoleniem, nie ma żadnej& to przesąd.DAMAZY (odpowiadając Antoniemu) Co?& Ależ postaw się na moim miejscu& Gdybyś tybył w tym położeniu, cóż byś zrobił?&ANTONI Alboż ja wiem? Delikatna materia&115DAMAZY Jak to! Nie wiesz?REJENT Bez znajomości prawa nikt nie wie.ANTONI Zresztą, jako przyszły zięć pański, byłbym stronnym doradcą& mimo woli interesmaterialny mógłby mieć jakiś wpływ na moje zdanie.DAMAZY Jak to? Więc jeżeli kto, na przykład, wyciąga komu z kieszeni chustkę, to nic muo to nie mówić, jeszcze mu się może nadstawić?TYKALSKA (zapłakana) Także porównanie!& (odchodząc) Ona to przychoruje.(wychodzina lewo)HELENA Ale, tatuńciu, to wcale co innego&DAMAZY Et! Głupiaś, siedz cicho& nie do ciebie mówię& (do Antoniego) No, gadajże&cóż takiemu rzezimieszkowi zrobić?ANTONI Rozumie się, że ukarać.(gest potakujący Rejenta)DAMAZY Jakaż więc jest różnica pomiędzy małą a wielką kradzieżą? Dlaczego gdy chodzi,panie mości dzieju, o krocie i miliony, najbezecniejsze podstępy nazywają się zręcznością?dyplomacją? dlaczego? powiedz!ANTONI Odpowiedzi mojej pan się domyślasz& ale w tej chwili nie o to idzie&DAMAZY A o cóż?ANTONI O to, jak pan masz postąpić& Pytanie to zadajesz pan sam sobie, a nie mogąc go narazie rozwiązać, udajesz się do mnie& Ale pan masz lepszego doradcę, który ci wystar-czy&REJENT (stosując to do siebie) Bez przechwałek&DAMAZY Kogoż to?ANTONI Własne serce!DAMAZY Serce! Cha! cha! cha!& Serce zawsze wystrychnie rozum na dudka, panie mościdzieju& nie rządzę się nigdy sercem.ANTONI (całując go w ramię) Pan mówisz tak jak każdy mąż zawojowany, który wieczniebuntuje się przeciw władzy żony, a przecież robi to, co ona chce&DAMAZY Idzże do diabła z przypowieściami& (na stronie, chodząc) Hm& hm!& Skończysię na tym, że mnie okrzyczą za chciwca, człowieka bez serca, prześladowcę wdowy! Babybędą kląć! Jeszcze by na marne poszło& nie chcę! nie chcę nic sam dla siebie! (po chwili,głośno) Słuchaj mnie, Antoni& nie mogę zapomnieć o tym, że twoja ciotka żyła kilkana-ście lat, panie mości dzieju, z moim bratem, że przywykła do wygód; pozbawiać jejwszystkiego nie chcę& oddaję jej połowę, idzże jej to powiedz.116REJENT (na stronie) Połowa! To jeszcze dobry interes& (idzie na lewo; do Seweryna, z któ-rym spotyka się we drzwiach) Ciotka jest tam?SEWERYN Jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]