[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z nieba spływała spokojna seledynowa poświata monotonna jak deszcz wbezwietrzny dzień.Nie miał pojęcia, gdzie się znalazł.Kto wybudował tę dekorację rodem z tandetnegofilmu? To, że okolice Ziemi uczyniono terenem działań nie kontrolowanych przez ludzkość,zdumiewało tylko El Cannę.Lecz kiedy wyobraził sobie za nieprzezroczystymi ścianamioczy śledzące spokojnie każdą jego reakcję był prawie przerażony.Ktoś go obserwował;czuł na sobie to spojrzenie każdym centymetrem kwadratowym skóry.Z gardłem ściśniętymstrachem leżał bez jednego ruchu.*W kabinie El Canna powoli przychodził do siebie.Strach ściekał zeń strumyczkami zi-mnego potu.Ralf był zdrowy jak koń cherlaków wysyła się do sanatorium, nie w kosmos.A jednak lekarze coś przeoczyli.Serce?Nic innego nie przychodziło mu do głowy.Na zupełnie miękkich nogach minął ucieka-jące na bok drzwi sterowni.Ralf leżał jak przedtem, na kontrolnym palił się spokojnie krwa-wy napis AWARIA.Dopadł fotela, strzelił klamrami brzusznych pasów ochronnych, dopiąłpiersiowe, z pasją wyłączył i autopilota.Skorygował kurs i napis AWARIA zgasł.Czekając na automat transportowy obserwował Ralfa kątem oka.Nadjechała maszyna.Szamotała się z opornym ciałem usiłując wyjąć je z fotela.Wreszcie podjęła ciężar i drzwizasunęły się za nią bezgłośnie.Zledził na wewnętrznym ekranie, jak sunęła korytarzami ociężała, niezgrabna, lecz posłuszna.W rytm jej jazdy dyndały nogi Ralfa.Wcisnął klawisz rejestratora.Ekran rozjarzył się, zamigotał, w okienku licznika prze-skakiwały cyfry.Czas w sterowni cofał się.El Canna zwolnił klawisz: dotarł do wczoraj.Stał naprzeciwko Ralfa, który tkwił w obrotowym fotelu.Prawda, jeszcze głos. Sam nie wiem, co się ze mną dzieje powiedział El Canna z ekranu.Pamiętał tenmoment.Przesunął zapis trochę do przodu.Na ekranie był tylko Ralf.Wpółleżał w foteluzamknąwszy oczy.Obraz następny: Ralf jak przedtem.Także na pulpicie i nic istotnego się nie działo.I takjuż do końca taśmy.El Canna przypomniał sobie, że oprócz obrazu i głosu rejestrator notuje także wskaza-nia czujników, które wszyscy piloci noszą umieszczone na stałe pod skórą w różnych okoli-cach ciała.Odnalazł monitor kontroli medycznej i jeszcze raz cofnął zapis.Ciemne wnętrzemonitora wypełniło się kolorami: świetliste węże wykresów rozpoczęły swój taniec.Włączył pamięć Minervy. Co przedstawiają wykresy? rzucił w mikrofon, nie spuszczając oka z pulsującychlinii. Wykres numer jeden: elektrokardiogram oznajmił głośnik. Wykres numerdwa: elektroencefalogram.wykres numer.Więcej nie potrzebował.Wyłączył pamięć i głośnik zamilkł.Manipulując klawiszami dotarł do miejsca, gdzie rozbujana krzywa kardiogramu prze-chodziła w prostą poziomą.Przejście było nagłe; oznaczało ni mniej, ni więcej tylko śmierćRalfa.Zawał? El Canna spojrzał na licznik.Same dwójki i na końcu zero.Noc, cztery identyczne zielone cyferki świecące w mroku zupełnie jak te w okienkurejestratora.El Canna siedział w fotelu jak porażony gromem.Nie miał czasu na rozpamięty-wanie szczegółów, bo na pulpicie pod tabliczką AADOWNIE zamigotała czerwona lampka.Włączył się głośnik. Aadownia czwarta: awaria pierwszego stopnia. Likwidować automatycznie! krzyknął do mikrofonu.Czuł, że za wszelką cenęmusi zyskać kilka minut do namysłu. Awaria pierwszego stopnia nalegał głośnik. Likwidacja automatyczna niemo-żliwa. Podać przyczyny! El Canna miał wrażenie, że grunt usuwa mu się spod nóg. Przyczyny nieznane zachrypiał głośnik.Przez chwilę było zupełnie cicho, potempojawił się daleki jazgot wywołany jakby sprzężeniem czy rezonansem, ucięty znowu ciszą.Czysty, wyrazny głos oznajmił: Przyczyna awarii zakłócenie sygnału sterującego.Amplituda sygnału zakłócają-cego modulowana z dużą dokładnością.Układ sterujący nie reaguje na sygnał.reaguje nazakłócenie.zakłócenie pełni rolę sygnału.Podać parametry? Natychmiast! krzyknął Monitor siódmy!Patrzył na liczby skaczące ostro koło wykresów.Gapił się na nie z otwartymi ustami.Ijuż rozpinał pasy zamierzając biec w kierunku ładowni.Zatrzymał się jeszcze.Włączył mi-krofon. Komunikat specjalny do bazy Quarnier-Delta.Treść: formuła standardowa pluskomentarz.Treść komentarza: Ralf nie żyje, awaria auto, awaria układu sterującego w łado-wni czwartej.Przyczyny niejasne.Koniec komunikatu.Nadawać w ustalonym paśmie codwie godziny aż do odwołania.Zerwał się z fotela, włączył autopilota i pobiegł do drzwi.Droga do ładowni zajęła mupół minuty, dyszał ciężko oparty oburącz o pochyłą konsolę.Próbował włączać obwody awa-ryjne, ale pod czwórką ciągle nie pojawiała się świetlista plamka.Zaklął i poszukał wzrokiemszafki z oprzyrządowaniem.Wyjął z niej dwie grube metalowe podeszwy, dzielone niesyme-trycznie wzdłuż osi, skręcane po założeniu na buty specjalnym kluczem.Wśród pilotów nosi-ły nazwę kaloszy magnetycznych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]