[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spoważniał.– To, że dowiedziałem się o dziadku, uratowało całą tęwizytę.Uśmiech Julii zbladł.– A twoje siostry?– Audrey nie chce mieć ze mną nic wspólnego.Kelly jestcudowna, ale widzi ojca w zupełnie innym świetle.– Skrzywił się.– Nie wiem, gdzie leży prawda.Czy był tym kochającym tatą, jakiego ona pamięta, czy człowiekiem, który uderzył moją matkę?– Może jednym i drugim.– Niemożliwe.– Być może uderzył twoją mamę, ale możliwe, że wobecżony i pozostałych dzieci był inny.– To niezbyt pocieszające.– Przykro mi.Gabriel wtulił twarz w jej włosy.– Dlaczego nas nie chciał?Julii ścisnęło się serce.– Myślę, że cię chciał i swoją drugą rodzinę też.Na tympolegał problem.Chciał mieć wszystko i nie mógł.Ale to on zawiódł, nie ty.– Pocałowała Gabriela mocno.– Powiesz mi coś więcej o siostrze? Tyle się wydarzyło, a ja słyszałam tylko kawałeczki.– Powiem, ale czy nie możemy z tym zaczekać? Wolałbymraczej zrobić coś koszernego.– Gabriel przekręcił się na wznak i wciągnął ją na siebie.Kiedy śniadanie zostało przyniesione i zjedzone, Julianna wróciła do łóżka, przykrywając się prześcieradłem.– Zostańmy tu cały dzień i kochajmy się.Gabriel usiadł u jej stóp z iskierkami w oczach.– No proszę, to właśnie jest ta Julianna, którą znam ikocham.Ale czy nie musisz aby napisać pracy?– Wolałabym zająć się tobą.– Zagięła palec.Właśnie miał ściągnąć prześcieradło z jej nagiego ciała,kiedy zadzwonił jego iPhone.Spojrzał na ekran.Potem jego wzrok przeniósł się na Julię.– Kto to? – spytała.Gabriel zrobił kwaśną minę.– Twój wujek Jack.– Dlaczego do ciebie dzwoni? – Usiadła, nie wypuszczającprześcieradła z dłoni.– Myślisz, że coś się stało tacie? Albodziecku?– Mam nadzieję, że nie.Odłączył telefon od kabla i uniósł do ucha.– Halo?– Emerson.Stoję w FedEx w Waszyngtonie – Jack, jakzwykle, przeszedł prosto do sedna.– I?– Mam w ręku pendrive’a z filmami i zdjęciami, naniektórych z nich znajduje się moja bratanica.Nie są odpowiednie dla dzieci.Gabriel usiadł na brzegu łóżka.– Mówiłeś, że masz wszystko – warknął.– Bo tak myślałem.Dziewczyna musiała schować gdzieśkopię.Próbowała ją przesłać do Andrew Sampsona z „ Washington Post”.– Zrób coś z tym.To twoje zadanie.– Wiem o tym.Chciałem tylko obgadać plan gry.Gabriel zerknął na Julię.– Co się dzieje ? – spytała bezgłośnie.Uniósł jeden palec, dając do zrozumienia, by zaczekała.– Co proponujesz?– Dziewczyna wkurzyła się na swojego faceta, bo ją rzucił i ma zamiar żenić z inną.Chce narobić wstydu jemu i jego ojcu.Moim zdaniem powinniśmy jej pomóc.Skopiuję na nowegopendrive’a wszystko, co dotyczy jej i jej chłopaka, i poślę.– To nie jest ryzykowne?– Wskazuje na nich, a mojej bratanicy nie tyka.Gabriel spojrzał na Juliannę, zobaczył, jak marszczy brwi.– Twoja bratanica jest tutaj.Zapytam ją i oddzwonię.– Nie mam dużo czasu.– Nie będę decydował za nią.– Gabriel przerwał połączenie i rzucił telefon na łóżko.Potarł twarz rękami.Julia przysunęła się bliżej.– Co się dzieje? Dlaczego Jack do ciebie dzwonił?– Najwyraźniej Natalie miała gdzieś schowanego pendrive’a ze zdjęciami i z filmami.Usiłowała przesłać go FedExem do„ Washington Post”.– Co?! – wrzasnęła Julia.– To wyląduje w internecie.Wgazetach! O Boże! O Boże!Ukryła twarz w dłoniach i zaczęła kołysać się tam i zpowrotem.Gabriel wyciągnął rękę, by dotknąć jej ramienia.– Nie tak szybko.Jack to przechwycił.Chce wiedzieć, co ma z tym zrobić.Julia opuściła ręce.– Powiedz, żeby to zniszczył.Poproś, żeby znalazł wszystkie kopie i też je zniszczył.– Jesteś pewna? Może wykasować zdjęcia z tobą i przesłaćresztę.Dostaliby to, na co zasługują.Julianna podciągnęła prześcieradło aż pod brodę.– Nie chcę zemsty.Oczy Gabriela zalśniły niebezpiecznie.– A dlaczego, u diabła, nie?– Bo jestem już gdzie indziej.Rzadko o nich myślę i chcę, żeby tak zostało.Nie chcę patrzeć, jak ich życie wali się w gruzy, i wiedzieć, że to przeze mnie.– Nie byłoby to przez ciebie.Byłoby to przez nich.– Ja ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny.– W głosieJulianny zadźwięczała stal.– Nie rozumiem, dlaczego Natalie robi to teraz, kiedy ty i Jack już to załatwiliście.– Simon żeni się z inną dziewczyną.Julia otworzyła szeroko oczy.– Co?!– Pewnie Natalie ma nadzieję, że narzeczona go rzuci, jeżeli ona ujawni jego przeszłość.Julia wydawała się zaszokowana.– W końcu ją rzucił.Myślałam, że będzie ją trzymał na boku, ale może ojciec kazał mu się jej pozbyć.– To by mnie nie zdziwiło.– A teraz ma być ślub.– Julianna pokręciła głową.– Nie ma to jak weselne dzwony, żeby kampania wyglądała bardziejrodzinnie.Chciałabym tylko, żeby Natalie nie mieszała do tego mnie.– Ale wmieszała.Przynajmniej na razie.– Usta Gabrielazacisnęły się w ponurą linię.– Chyba możemy spokojniestwierdzić, że Jack jeszcze raz wpadnie z wizytą do Natalie i jej mieszkania.Co mam mu powiedzieć w sprawie tego pendrive’a?– Poproś, żeby wszystko zniszczył.Gabriel prychnął z frustracją, przeczesując palcami włosy.– Nie zasługują na twoją litość.– Ale jego narzeczona zasługuje, ktokolwiek to jest.Będzie upokorzona.– Jeżeli się z nim związała, jest głupia.Julia skrzywiła się.– Ja też kiedyś byłam głupia.– Jej głos zabrzmiał tak cicho, że Gabriel z trudem ją usłyszał.– Nie byłaś głupia, zostałaś zmanipulowana.Naprawdę niechcesz, żeby cierpieli?– Nie w ten sposób.Wstał, opierając ręce na biodrach.– A ja tak! Pomyśl o tym, co ci zrobił.Co ona zrobiła.Ty przez nich cierpiałaś latami.Mało co cię nie zniszczyli!– Ale nie zniszczyli – powiedziała cicho Julia w stronę jego oddalających się pleców
[ Pobierz całość w formacie PDF ]