[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślisz, że sprzedała się im?W każdym razie wynajęła się.Wie, że w pobliżu będzie wielezłota.To jest jej sposób dotarcia do niego.No, to popełniła duży błąd - odparł szybko Bellano.-Wszystkowskazuje na to, że Denivarus II będzie ich bankiem.Nawet jeśliwykombinuje jakiś sposób ukradzenia złota w czasie jego przewozu zDenivarusa do płatnika, zdobędzie tylko tyle, ile flota będzie gotowazapłacić za przeprowadzenie danej akcji.My zaś zabierzemy się,mówiąc obrazowo, za cały bank.Wojownik popatrzył nań w zamyśleniu.- Kto, twoim zdaniem, powinien dowodzić naszymi siłami? -zapytał w końcu.- Jesteś największym wojownikiem na całym pograniczu -powiedział Bellano z dwornym ukłonem.- Poddam się pod twojerozkazy.- Twoja flota przeprowadzi atak - powiedział Wojownik.- To tylko ludzie i statki łatwe do zastąpienia, szczególnie ludzie -przerwał na chwilę.- Zdobycz podzielimy pomiędzy nas trzech.Jakwynagrodzimy nasze oddziały, to nasza sprawa.- Zgoda - powiedział Wojownik.- Chciałbym ci równieżpowiedzieć, że pod żadnym warunkiem moje statki nie będąwystępować w moich barwach w czasie walki.- Właśnie sobie pomyślałem, że nie będziemy używać naszychbarw.- Jeżeli zdecyduję się na tę akcję, wystąpimy w barwach BłękitnejKsiężniczki.Flota będzie chciała mieć nieprzyjaciela, za którymwyruszy w pościg, jeżeli nie od razu, to po nabraniu sił.Możemy imtakiego podsunąć.- Wspaniale - powiedział Bellano z uśmiechem.- Następne pytanie.Nocni Lotnicy nie mają swojej floty.Po conam potrzebni?- Będziemy musieli szybko pozbyć się dwudziestu siedmiu tonzłota - powiedział Bellano.- Oni rozumieją jego wartość.Gdzieznajdziesz lepsze miejsce na ukrycie złota, niż jedenaście obcych planetnie mających powiązań z Oligarchią? Dziewięć dziesiątych złotapozostanie w ich skarbcu, a reszta trafi na rynek w postaci biżuterii idzieł sztuki w ciągu najbliższych dziesięciu lat.- Może tylko jedna dwunasta, prawdopodobnie, możliwe -potwierdził Mylarrr bujając się tam i z powrotem nad ich głowami.- A za co je kupię?- Za kredyty.- Sprawdzalne?Bellano potrząsnął głową.- Papierowe, a my nie będziemy pytać, skąd je mają.- Kurs? - zapytał Wojownik znacząco.- Dwadzieścia procent rynkowego.Wojownik spojrzał w górę na obcego.- Spotkanie ukończone.Możesz tam sobie wisieć przez całą wieczność, jeżeli o mnie chodzi.- Dwadzieścia sześć, przecinek, dwa tysiące dwieście trzydzieścijeden dziesięciotysięcznych - powiedział Mylarrr.Wojownik uśmiechnął się mimo woli.- W jaki sposób wyliczyłeś sobie tę liczbę tak szybko?- Ani szybko, ani bystro, ani pospiesznie - zapewnił go Mylarrr.-To jest nasza absolutnie ostatnia, finalna i ostateczna oferta i to jestpewne.- Trzydzieści procent, albo natychmiast kończymy.- Dobrze, trzydzieści - zgodził się łatwo Mylarrr.Przeskoczył nasąsiedni parapet i wykonał idealną stójkę na rękach. - Ile statków możesz dać na naszą wyprawę? - zwrócił sięWojownik do Bellano.- Sto trzydzieści pięć.Może sto czterdzieści.- Sto siedemdziesiąt pięć - uśmiechnął się Wojownik.- Nie mam tyle.- Powiedziałem ci, że na kłamstwa będzie czas pózniej.- Nie mogę zostawić swojego terytorium zupełnie bez obrony -zaprotestował Bellano.- Nie zostawisz - powiedział Wojownik.- Jeżeli dasz stosiedemdziesiąt pięć statków zostanie ci jeszcze dwadzieścia siedem wrezerwie.- Dwadzieścia dziewięć - powiedział Bellano bez zakłopotania.- Muszę porozumieć się z moimi szpiegami - powiedziałWojownik, a wyraz rozbawienia przemknął po jego twarzy.Na chwilę zapadła cisza.- No dobrze, myślę, że powinniśmy opracować szczegóły ataku -powiedział w końcu Bellano.- Nie spieszmy się - powstrzymał go Wojownik.Jeszcze niezdecydowałem się na tę wyprawę.- Tak?- Właśnie tak - powiedział Wojownik.- Nie uzgodniliśmy, naprzykład, jak dzielimy się złotem.- Myślę, że po połowie.- Czy dajesz połowę siły ogniowej?- Dostarczam potrzebnych informacji.- Które będę musiał potwierdzić z własnych zródeł.- Możemy zatem podzielić się proporcjonalnie do liczby statków.- Możemy, ale tak nie zrobimy.- Czemu nie?- Ponieważ nie daję trzech czwartych statków.- Chcesz dostać siedemdziesiąt pięć procent złota? - zaprotestowałBellano.- Na pewno nie!- Jak sobie chcesz.- Sześćdziesiąt - czterdzieści.- Nie będę dyskutować na temat procentów. - Z obcym dyskutowałeś.- Jeśli zdecyduję się na tę operację, będę go potrzebował, żebypozbyć się złota.Ale nie zdecyduję się za sześćdziesiąt procent.- Sześćdziesiąt procent od dwudziestu siedmiu ton złota, to więcejniż siedemdziesiąt pięć procent niczego - powiedział Bellano.- Ja ciebie nie szukałem - odparł Wojownik.- To ty potrzebujeszmnie na tę wyprawę, ale jeśli nie osiągniemy zadowalającegoporozumienia, ja ciebie potrzebować nie będę.Jest mnóstwo drobnychpartnerów, którzy byliby szczęśliwi, gdyby mogli przyłączyć się domnie na tę wyprawę - uśmiechnął się.- Jeżeli mnie pominiesz, ostrzegę flotę.- Jeżeli twoja informacja się sprawdzi - a nic nie będę robił, dopókisię nie sprawdzi - ostrzeganie floty niewiele da - powiedział Wojownik.- Da natomiast jedną rzecz - wystawi nas obu na niebezpieczeństwo i nieprzypuszczam, żeby nam na tym zależało, a mnie uda się uniknąć tegoniebezpieczeństwa znacznie łatwiej niż tobie.Chciałbym teraz miećtwoją odpowiedz.Zgadzasz się na dwadzieścia pięć procent czykończymy spotkanie?Bellano patrzył na niego przez długą chwilę.Muszę się zastanowić.Odpowiem ci, zanim skończymy.Odpowiedz mi natychmiast, bo inaczej zaraz kończymy.Bellano westchnął i skinął głową.- Zgoda.Dobrze.Wiedziałem, że jesteś rozsądny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]