[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy Sigurd ruszył naprzód ku pieczarze smoka, ale Regin ukrył się w skałach nad rzeką, bo bał się bardzo.Sigurd zaczął kopać dół na ścieżce smoka, ale kiedy był tym zajęty, podszedł do niego starzec z długą białą brodą, z jednym tylko okiem skrytym w cieniu szerokoskrzydłego kapelusza i zapytał, co robi.Kiedy Sigurd mu to wyjaśnił, starzec rzekł:- Idziesz za radą kogoś, kto ci źle życzy.Powinieneś raczej wykopać wiele dołów i rowów i skryć się w takim dole, do którego nie będzie mogła spłynąć krew smoka, gdy mu wbijesz miecz w serce.Starzec zniknął, Sigurd posłuchał jego rady, a później ukrył się w jednym z dołów.Nadeszła wreszcie pora, gdy smok jak zwykle udawał się do rzeki napić się wody.Ziemia trzęsła się, gdy szedł pryskając wokół jadem.Sigurd nie drżał i nie lękał się straszliwego ryku potwora ani też oparów jadu.A gdy Fafnir znalazł się nad jego dołem, wbił mu pod lewą nogę miecz Gram aż po samą rękojeść.Potem cofnął się wyciągając żelazo i umknął w bok rowami.Kiedy Fafnir poczuł, że jest śmiertelnie ranny, począł się rzucać wściekle i głową, i ogonem miażdżąc wszystko dokoła.Potem widząc, że już nadchodzi śmierć, uspokoił się i zapytał:- Kim jesteś, bohaterze, któryś mnie ugodził? Jaki sławny wojownik ma syna tak śmiałego, że odważył się stanąć z mieczem w ręku przeciwko mnie?Sigurd, wiedząc, że przekleństwo konającego jest bardzo niebezpieczne, odparł;- Nie znany ludziom jest mój ród, nazywaj mnie tylko kimś szlachetnym.Wówczas Fafnir powiedział:- Przyczynił się do mojej śmierci Regin, mój brat, i raduję się myślą, że jest przy tobie, bo wiem, jak dobre musi mieć intencje.Teraz już wiem, że ty jesteś Sigurd Volsung i że zabiwszy mnie zwać się będziesz zabójcą Fafnira.Bierz moje złoto, ale wiedz, że przyniesie ono zgubę każdemu, kto je posiądzie, tak jak przyniosło mnie, gdyż ciąży nad nim klątwa Andvarego.Powiedziawszy to smok Fafnir skręcił się w boleściach i legł martwy, nawet w chwili śmierci nie odzyskując ludzkiej postaci.Wtedy Regin podszedł do Sigurda, mówiąc:- Witaj, panie i władco! Odniosłeś wspaniałe zwycięstwo kładąc trupem Fafnira, przeciw któremu nikt nie odważył się wystąpić! Jednak był moim bratem, ja także jestem winien jego śmierci, dlatego też zrób to, o co cię poproszę, aby wymazać plamę zabójstwa: wyjmij serce smoka, upiecz je nad ogniem i daj mi do zjedzenia.Wtedy cala wina obciąży mnie, a ty nie będziesz w ogóle niczemu winien, bo po prostu zabiłeś smoka i nic więcej.Sigurd przychylił się do prośby Regina i gdy ten odszedł na bok i położył się w wysokich wrzosach, wsadził serce smoka na drąg i zaczął je opiekać nad ogniem.Po chwili Sigurd dotknął palcem serca smoka chcąc sprawdzić, czy już jest upieczone, i sparzył się gorącą krwią, więc szybko włożył palec do ust.Skoro tylko zlizał z palca krew smoka, natychmiast zaczai rozumieć śpiew ptaków.Posłyszał rozmowę dzięciołów na sąsiednich drzewach.- Oto siedzi Sigurd - mówił jeden z nich - i piecze serce smoka, ale nie dla siebie.A przecież gdyby zjadł je sam, byłby najmądrzejszym człowiekiem na świecie.- A tam leży Regin - dodał drugi - i obmyśla, jak zamordować Sigurda i zabrać dla siebie całe złoto uzbierane przez Andvarego.A trzeci zapytał:- Dlaczego Sigurd nie zetnie głowy zdrajcy i nie zabierze złota?- Rzeczywiście, dlaczego? - zawołał Sigurd zrywając się na równe nogi.- Niech Regin uda się w tę samą drogę, co jego brat Fafnir.Wyciągnął swój miecz Gram i odciął Reginowi głowę.Potem zjadł na kolację serce smoka i ułożył się do snu na stosie złota Andvarego w jaskini Fafnira.Ale najpierw wsunął na palec pierścień Andvarego.Rankiem, kiedy ładował złoto na grzbiet Granego, posłyszał że ptaki śpiewają nową pieśń.W górze na Hindarfjall stoi zamek z tarcz,Strzeże go ze wszech stron śmigły ognia mur.W zamku leży Brynhild w mocy ciernia snu,Najpiękniejsza z dziewic, jaką znal ten kraj.Gdy ją Sigurd znajdzie - zbudzi się ze snu –To wyrok Odina - zbudzi się ze snu.Usłyszawszy to Sigurd skoczył na konia i pojechał ku Hindarfjall.Wkrótce zobaczył wielki ogień na górze.Jechał dalej, aż na szczycie Hindarfjallu ujrzał ścianę płomienia otaczającą zamek zbudowany z tarcz, na którego wieży powiewała flaga.Podciął ostrogami Granego i przeskoczył płomienie bez żadnej szkody dla siebie i konia.Zsunął się z siodła i wszedł do zamku o ścianach z tarcz.Leżała tam jak martwa postać w złocistej zbroi.Sigurd szarpnął za hełm, ale pancerz zdawał się zrośnięty z ciałem, musiał więc go poprzecinać.Pod ostrzem miecza Grama twardy metal rwał się jak płótno.Dostrzegł wówczas Sigurd, że w zbroi tej leży nie rycerz, ale piękna złotowłosa dziewczyna, która śpi spokojnie, nie starzejąc się, nie potrzebując jedzenia ani picia.Nachylił się i pocałował ją, a wtedy wzrok jego padł na tkwiący w jej ciele cierń.Wyciągnął go ostrożnie, a dziewczyna obudziła się z czarodziejskiego snu i spojrzała na niego.- Ach! - szepnęła.- Jesteś z pewnością Sigurdem, zwycięzcą smoka, bo jak było to przepowiedziane, masz na głowie hełm przerażenia Fafnira
[ Pobierz całość w formacie PDF ]