X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Eee. zająknął się Harry.Nie mieli pojęcia, jakie jest nowe hasło, bo jeszcze nie widzieli się z prefektemGryffindoru, ale pomoc nadeszła prawie natychmiast: usłyszeli za sobą szybkiekroki, a kiedy się odwrócili, zobaczyli Hermionę. Jesteście! Gdzie byliście? Wiecie, jakie głupie krążą pogłoski? Ktoś po-wiedział, że wyrzucili was ze szkoły za rozbicie latającego samochodu. No.jak widzisz, wcale nas nie wyrzucili  zapewnił ją Harry. Ale chyba nie przylecieliście tu samochodem?  zapytała Hermiona takimtonem, jakby przedrzezniała profesor McGonagall. Daruj sobie przemowę  odrzekł niecierpliwie Ron  i powiedz namnowe hasło.  Miodojad  powiedziała niecierpliwie Hermiona  ale chodzi o to,że.Musiała jednak przerwać, bo portret odsunął się i zagrzmiała burza oklasków.W okrągłym pokoju wspólnym zebrali się chyba wszyscy Gryfoni, stojąc na ko-ślawych stołach i wyliniałych poręczach foteli i czekając na ich przybycie.Szybkowciągnięto ich do środka przez dziurę w ścianie; Hermiona musiała radzić sobiesama. Ekstra!  ryczał Lee Jordan. Genialne! To jest dopiero wejście! Przy-lecieć zaczarowanym samochodem i rąbnąć prosto w wierzbę bijącą! Ludzie będąo tym opowiadać przez całe lata! Brawo , powiedział jakiś piątoklasista, który przedtem nigdy Harry ego niezauważał; ktoś inny klepał go po plecach, jakby właśnie wygrał maraton.Fredi George przepchali się przez tłum i zapytali jednocześnie:  Dlaczego nas nie55 wywołaliście z powrotem, co? Ron poczerwieniał jak burak i uśmiechał się z za-kłopotaniem, ale Harry szybko dostrzegł jedną osobę, która wcale nie wygląda-ła na zachwyconą.Nad głowami podekscytowanych pierwszoroczniaków zoba-czył Percy ego, który najwyrazniej zamierzał rozpędzić całe towarzystwo.Harryszturchnął Rona w żebra i wskazał w stronę Percy ego.Ron natychmiast zrozu-miał, o co chodzi. Idziemy na górę.jesteśmy trochę zmęczeni  powiedział i obaj zaczęlisię przepychać do drzwi po drugiej stronie pokoju wspólnego, za którymi byłyspiralne schody do dormitoriów. Dobranoc!  zawołał Harry do Hermiony, która miała twarz tak samonachmurzoną jak Percy.Udało im się przebić przez zatłoczony pokój i wydostać na cichą klatkę scho-dową.Obaj czuli mrowienie w plecach od niezliczonych poklepywań, którymiich po drodze uraczono.Wbiegli po schodach na samą górę i znalezli się w swo-jej starej sypialni, na której drzwiach wisiała teraz tabliczka z napisem:  Drugirok.Z rozrzewnieniem spojrzeli na pięć łóżek  każde z czterema kolumienka-mi i zasłonami z czerwonego aksamitu  i na wysokie, wąskie okna.Kufry jużprzyniesiono i ustawiono w nogach ich łóżek.Ron uśmiechnął się z zakłopotaniem do Harry ego. Wiem, że nie powinno mi to sprawiać takiej przyjemności, ale.Drzwi otworzyły się gwałtownie i wpadli inni Gryfoni z drugiej klasy, którzydzielili z nimi dormitorium: Seamus Finnigan, Dean Thomas i Neville Longbot-tom. Niewiarygodne!  zawołał Seamus. Zupełnie ekstra  powiedział Dean. Niesamowite  wyjąkał z przejęciem Neville.Harry nie mógł się powstrzymać.On też się uśmiechnął. Rozdział 6Gilderoy LockhartNastępnego dnia Harry nie miał jednak powodu do śmiechu.Wszystko zaczę-ło się już przy śniadaniu w Wielkiej Sali.Kiedy weszli, cztery długie stoły byłyjuż zastawione wazami z owsianką, półmiskami z wędzonymi śledziami, góramitostów i rondlami z jajecznicą na bekonie.Zaczarowany sufit był dziś mętnoszary.Harry i Ron usiedli przy stole Gryfonów, obok Hermiony, która jadła owsiankę,czytając Podróże z wampirami.W tonie, jakim odpowiedziała na ich  dzień do-bry , wyczuwało się lekki chłód; najwidoczniej nie pochwalała sposobu, w jakiprzybyli do szkoły.Natomiast Neville Longbottom powitał ich z zachwytem.Ne-ville był pucołowatym chłopcem, któremu wciąż przytrafiały się różne wypadkii który wiecznie czegoś zapominał. Zaraz będzie poczta.mam nadzieję, że babcia przyśle mi parę rzeczy,których zapomniałem zabrać.Ledwo Harry zabrał się do owsianki, rozległ się donośny szum nad głowamii ze sto sów i puchaczy wpadło do sali, bombardując rozgwarzony tłum listamii paczuszkami.Spora, niezgrabna paczka spadła na głowę Neville a, a w chwi-lę pózniej coś dużego i szarego wylądowało w misce Hermiony, opryskując ichmlekiem i pierzem. Errol!  krzyknął Ron, wyciągając mokrego ptaka za nogi.Errol osunął się na grzbiet, nóżkami do góry; stracił przytomność, ale wciążtrzymał w dziobie wilgotną czerwoną kopertę. Och, nie. jęknął Ron. W porządku, jeszcze żyje  powiedziała Hermiona, szturchając ptaka pal-cem. Nie chodzi o to.Chodzi O TO.Ron wskazywał na czerwoną kopertę.Wyglądała całkiem niewinnie, ale Roni Neville patrzyli na nią, jakby miała za chwilę wybuchnąć. O co chodzi?  zapytał Harry. Przysłała mi.wyjca  odpowiedział Ron słabym głosem.57  Lepiej go otwórz, Ron  wyszeptał Neville. Jak nie otworzysz, będziejeszcze gorzej.Kiedyś babcia mi jednego przysłała, a ja go nie otworzyłem i. przełknął głośno  to było straszne.Harry przeniósł spojrzenie z ich zamarłych twarzy na czerwoną kopertę. Co to jest wyjec?  zapytał.Ale Ron wpatrywał się jak zahipnotyzowanyw kopertę, która zaczynała dymić w rogach. Otwórz ją  nalegał Neville. Za parę minut będzie po wszystkim.Ron trzęsącą się ręką wyjął kopertę z dzioba Errola i otworzył ją.Nevillezatkał sobie uszy palcami.W sekundę pózniej Harry zrozumiał dlaczego.Przezchwilę pomyślał, że koperta rzeczywiście eksplodowała: Wielką Salę wypełniłdonośny ryk, strząsając kurz z sufitu..PO TYM, JAK UKRADAEZ SAMOCH�D, WCALE BYM SI NIEDZIWIAA, GDYBY CI WYRZUCONO ZE SZKOAY, POCZEKAJ, A%7ł SIDO CIEBIE DOBIOR, NIE SDZ, %7łEBYZ W OG�LE POMYZLAA, COTW�J OJCIEC I JA PRZE%7łYLIZMY, KIEDY ZOBACZYLIZMY, %7łE GO NIEMA.Wrzaski pani Weasley, ze sto razy głośniejsze niż normalnie, sprawiły, że ta-lerze i łyżki na stole zagrzechotały, a ogłuszające echo parę razy odbiło jej słowaod kamiennych ścian.Wszyscy rozglądali się, żeby zobaczyć, kto dostał wyjca,a Ron zapadł się w krześle tak głęboko, że widać było tylko jego purpurowe czoło..DOSTALIZMY WCZORAJ LIST OD DUMBLEDORE A, MYZLA-AAM, %7łE TW�J OJCIEC UMRZE ZE WSTYDU, CO Z CIEBIE WYROSAO,TY I HARRY MOGLIZCIE POAAMA SOBIE KARKI [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl