[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Eee. zajÄ…knÄ…Å‚ siÄ™ Harry.Nie mieli pojÄ™cia, jakie jest nowe hasÅ‚o, bo jeszcze nie widzieli siÄ™ z prefektemGryffindoru, ale pomoc nadeszÅ‚a prawie natychmiast: usÅ‚yszeli za sobÄ… szybkiekroki, a kiedy siÄ™ odwrócili, zobaczyli HermionÄ™. JesteÅ›cie! Gdzie byliÅ›cie? Wiecie, jakie gÅ‚upie krążą pogÅ‚oski? KtoÅ› po-wiedziaÅ‚, że wyrzucili was ze szkoÅ‚y za rozbicie latajÄ…cego samochodu. No.jak widzisz, wcale nas nie wyrzucili zapewniÅ‚ jÄ… Harry. Ale chyba nie przylecieliÅ›cie tu samochodem? zapytaÅ‚a Hermiona takimtonem, jakby przedrzezniaÅ‚a profesor McGonagall. Daruj sobie przemowÄ™ odrzekÅ‚ niecierpliwie Ron i powiedz namnowe hasÅ‚o. Miodojad powiedziaÅ‚a niecierpliwie Hermiona ale chodzi o to,że.MusiaÅ‚a jednak przerwać, bo portret odsunÄ…Å‚ siÄ™ i zagrzmiaÅ‚a burza oklasków.W okrÄ…gÅ‚ym pokoju wspólnym zebrali siÄ™ chyba wszyscy Gryfoni, stojÄ…c na ko-Å›lawych stoÅ‚ach i wyliniaÅ‚ych porÄ™czach foteli i czekajÄ…c na ich przybycie.SzybkowciÄ…gniÄ™to ich do Å›rodka przez dziurÄ™ w Å›cianie; Hermiona musiaÅ‚a radzić sobiesama. Ekstra! ryczaÅ‚ Lee Jordan. Genialne! To jest dopiero wejÅ›cie! Przy-lecieć zaczarowanym samochodem i rÄ…bnąć prosto w wierzbÄ™ bijÄ…cÄ…! Ludzie bÄ™dÄ…o tym opowiadać przez caÅ‚e lata! Brawo , powiedziaÅ‚ jakiÅ› piÄ…toklasista, który przedtem nigdy Harry ego niezauważaÅ‚; ktoÅ› inny klepaÅ‚ go po plecach, jakby wÅ‚aÅ›nie wygraÅ‚ maraton.Fredi George przepchali siÄ™ przez tÅ‚um i zapytali jednoczeÅ›nie: Dlaczego nas nie55wywoÅ‚aliÅ›cie z powrotem, co? Ron poczerwieniaÅ‚ jak burak i uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ z za-kÅ‚opotaniem, ale Harry szybko dostrzegÅ‚ jednÄ… osobÄ™, która wcale nie wyglÄ…da-Å‚a na zachwyconÄ….Nad gÅ‚owami podekscytowanych pierwszoroczniaków zoba-czyÅ‚ Percy ego, który najwyrazniej zamierzaÅ‚ rozpÄ™dzić caÅ‚e towarzystwo.HarryszturchnÄ…Å‚ Rona w żebra i wskazaÅ‚ w stronÄ™ Percy ego.Ron natychmiast zrozu-miaÅ‚, o co chodzi. Idziemy na górÄ™.jesteÅ›my trochÄ™ zmÄ™czeni powiedziaÅ‚ i obaj zaczÄ™lisiÄ™ przepychać do drzwi po drugiej stronie pokoju wspólnego, za którymi byÅ‚yspiralne schody do dormitoriów. Dobranoc! zawoÅ‚aÅ‚ Harry do Hermiony, która miaÅ‚a twarz tak samonachmurzonÄ… jak Percy.UdaÅ‚o im siÄ™ przebić przez zatÅ‚oczony pokój i wydostać na cichÄ… klatkÄ™ scho-dowÄ….Obaj czuli mrowienie w plecach od niezliczonych poklepywaÅ„, którymiich po drodze uraczono.Wbiegli po schodach na samÄ… górÄ™ i znalezli siÄ™ w swo-jej starej sypialni, na której drzwiach wisiaÅ‚a teraz tabliczka z napisem: Drugirok.Z rozrzewnieniem spojrzeli na pięć łóżek każde z czterema kolumienka-mi i zasÅ‚onami z czerwonego aksamitu i na wysokie, wÄ…skie okna.Kufry jużprzyniesiono i ustawiono w nogach ich łóżek.Ron uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z zakÅ‚opotaniem do Harry ego. Wiem, że nie powinno mi to sprawiać takiej przyjemnoÅ›ci, ale.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ gwaÅ‚townie i wpadli inni Gryfoni z drugiej klasy, którzydzielili z nimi dormitorium: Seamus Finnigan, Dean Thomas i Neville Longbot-tom. Niewiarygodne! zawoÅ‚aÅ‚ Seamus. ZupeÅ‚nie ekstra powiedziaÅ‚ Dean. Niesamowite wyjÄ…kaÅ‚ z przejÄ™ciem Neville.Harry nie mógÅ‚ siÄ™ powstrzymać.On też siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.RozdziaÅ‚ 6Gilderoy LockhartNastÄ™pnego dnia Harry nie miaÅ‚ jednak powodu do Å›miechu.Wszystko zaczÄ™-Å‚o siÄ™ już przy Å›niadaniu w Wielkiej Sali.Kiedy weszli, cztery dÅ‚ugie stoÅ‚y byÅ‚yjuż zastawione wazami z owsiankÄ…, półmiskami z wÄ™dzonymi Å›ledziami, góramitostów i rondlami z jajecznicÄ… na bekonie.Zaczarowany sufit byÅ‚ dziÅ› mÄ™tnoszary.Harry i Ron usiedli przy stole Gryfonów, obok Hermiony, która jadÅ‚a owsiankÄ™,czytajÄ…c Podróże z wampirami.W tonie, jakim odpowiedziaÅ‚a na ich dzieÅ„ do-bry , wyczuwaÅ‚o siÄ™ lekki chłód; najwidoczniej nie pochwalaÅ‚a sposobu, w jakiprzybyli do szkoÅ‚y.Natomiast Neville Longbottom powitaÅ‚ ich z zachwytem.Ne-ville byÅ‚ pucoÅ‚owatym chÅ‚opcem, któremu wciąż przytrafiaÅ‚y siÄ™ różne wypadkii który wiecznie czegoÅ› zapominaÅ‚. Zaraz bÄ™dzie poczta.mam nadziejÄ™, że babcia przyÅ›le mi parÄ™ rzeczy,których zapomniaÅ‚em zabrać.Ledwo Harry zabraÅ‚ siÄ™ do owsianki, rozlegÅ‚ siÄ™ donoÅ›ny szum nad gÅ‚owamii ze sto sów i puchaczy wpadÅ‚o do sali, bombardujÄ…c rozgwarzony tÅ‚um listamii paczuszkami.Spora, niezgrabna paczka spadÅ‚a na gÅ‚owÄ™ Neville a, a w chwi-lÄ™ pózniej coÅ› dużego i szarego wylÄ…dowaÅ‚o w misce Hermiony, opryskujÄ…c ichmlekiem i pierzem. Errol! krzyknÄ…Å‚ Ron, wyciÄ…gajÄ…c mokrego ptaka za nogi.Errol osunÄ…Å‚ siÄ™ na grzbiet, nóżkami do góry; straciÅ‚ przytomność, ale wciążtrzymaÅ‚ w dziobie wilgotnÄ… czerwonÄ… kopertÄ™. Och, nie. jÄ™knÄ…Å‚ Ron. W porzÄ…dku, jeszcze żyje powiedziaÅ‚a Hermiona, szturchajÄ…c ptaka pal-cem. Nie chodzi o to.Chodzi O TO.Ron wskazywaÅ‚ na czerwonÄ… kopertÄ™.WyglÄ…daÅ‚a caÅ‚kiem niewinnie, ale Roni Neville patrzyli na niÄ…, jakby miaÅ‚a za chwilÄ™ wybuchnąć. O co chodzi? zapytaÅ‚ Harry. PrzysÅ‚aÅ‚a mi.wyjca odpowiedziaÅ‚ Ron sÅ‚abym gÅ‚osem.57 Lepiej go otwórz, Ron wyszeptaÅ‚ Neville. Jak nie otworzysz, bÄ™dziejeszcze gorzej.KiedyÅ› babcia mi jednego przysÅ‚aÅ‚a, a ja go nie otworzyÅ‚em i. przeÅ‚knÄ…Å‚ gÅ‚oÅ›no to byÅ‚o straszne.Harry przeniósÅ‚ spojrzenie z ich zamarÅ‚ych twarzy na czerwonÄ… kopertÄ™. Co to jest wyjec? zapytaÅ‚.Ale Ron wpatrywaÅ‚ siÄ™ jak zahipnotyzowanyw kopertÄ™, która zaczynaÅ‚a dymić w rogach. Otwórz jÄ… nalegaÅ‚ Neville. Za parÄ™ minut bÄ™dzie po wszystkim.Ron trzÄ™sÄ…cÄ… siÄ™ rÄ™kÄ… wyjÄ…Å‚ kopertÄ™ z dzioba Errola i otworzyÅ‚ jÄ….NevillezatkaÅ‚ sobie uszy palcami.W sekundÄ™ pózniej Harry zrozumiaÅ‚ dlaczego.PrzezchwilÄ™ pomyÅ›laÅ‚, że koperta rzeczywiÅ›cie eksplodowaÅ‚a: WielkÄ… SalÄ™ wypeÅ‚niÅ‚donoÅ›ny ryk, strzÄ…sajÄ…c kurz z sufitu..PO TYM, JAK UKRADAEZ SAMOCHÓD, WCALE BYM SI NIEDZIWIAA, GDYBY CI WYRZUCONO ZE SZKOAY, POCZEKAJ, A%7Å‚ SIDO CIEBIE DOBIOR, NIE SDZ, %7Å‚EBYZ W OGÓLE POMYZLAA, COTWÓJ OJCIEC I JA PRZE%7Å‚YLIZMY, KIEDY ZOBACZYLIZMY, %7Å‚E GO NIEMA.Wrzaski pani Weasley, ze sto razy gÅ‚oÅ›niejsze niż normalnie, sprawiÅ‚y, że ta-lerze i Å‚yżki na stole zagrzechotaÅ‚y, a ogÅ‚uszajÄ…ce echo parÄ™ razy odbiÅ‚o jej sÅ‚owaod kamiennych Å›cian.Wszyscy rozglÄ…dali siÄ™, żeby zobaczyć, kto dostaÅ‚ wyjca,a Ron zapadÅ‚ siÄ™ w krzeÅ›le tak gÅ‚Ä™boko, że widać byÅ‚o tylko jego purpurowe czoÅ‚o..DOSTALIZMY WCZORAJ LIST OD DUMBLEDORE A, MYZLA-AAM, %7Å‚E TWÓJ OJCIEC UMRZE ZE WSTYDU, CO Z CIEBIE WYROSAO,TY I HARRY MOGLIZCIE POAAMA SOBIE KARKI
[ Pobierz całość w formacie PDF ]