[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W lekkich szatach, niemyÅ›lna jak motyl kobieta,Przyjeżdża, wiodÄ… w zamek - w nieznane komnaty.Pyta, gdzie bal? gdzie Å›wiatÅ‚a? gdzie muzyka? kwiaty?WszÄ™dzie cicho.prowadzÄ….wiesz, gdzie wprowadzona?Nie starÅ‚eÅ› jeszcze z czoÅ‚a Å›liny, którÄ… plwaÅ‚a.MÅ›ciwy - woÅ‚asz.żoÅ‚nierzy wÅ›ciekÅ‚ych rota caÅ‚a.Wali siÄ™.WIELKI KSI%7Å‚ENie koÅ„cz, carze! bo ci jÄ™zyk skona!147CARSiedz i sÅ‚uchaj! Wiem koniec zabawnéj powieÅ›ci.Na piÄ™kny żart siÄ™ zdobyÅ‚ lubownik niewieÅ›ci;Jak ukryć trupa? Lato - nie wÅ‚ożyć do lodu!A trzeba skryć przed carem, przed posÅ‚em narodu,Z którego książę ukradÅ‚ czÅ‚owieka - gdzież schowaćJeden z przyjaciół ksiÄ™cia podjÄ…Å‚ siÄ™ usÅ‚ugi,Nie zaniedbaÅ‚ wszelako wÅ‚osów przemalować,Twarzy przeksztaÅ‚cić.Potem jak Pylades drugi,WziÄ…wszy odzież bogatÄ…, krzyże, tytuÅ‚ grafa,NajÄ…Å‚ w mieÅ›cie część domu i zapÅ‚aciÅ‚ z góry.Do pokojów z meblami weszÅ‚a wielka szafa;Co byÅ‚o w szafie? nie wiem - odzwiernego córyMyÅ›laÅ‚y, że w niej szaty wieszano dziewicze.ZamknÄ…wszy drzwi na zamek zniknÄ…Å‚ Pylad wierny.UpÅ‚ywa tydzieÅ„ - drugi:.szmery tajemnicze.Przez szpary do pokojów zaglÄ…da odzwierny,Nikogo.nagle krzyknÄ…Å‚: Zaraza! zaraza!WiÄ™c drzwi wywaliÅ‚, z szafy odbija żelaza,Okropnego coÅ› razem wszystkie zmysÅ‚y bije;W szafie szkielet czÅ‚owieka topi siÄ™ i gnije.Na trupie zapomniany brylant ogniem bÅ‚yska.Ten pierÅ›cieÅ„ mówiÅ‚.i dwa powiedziaÅ‚ nazwiska:Jej i twoje.-WIELKI KSI%7Å‚E(budzi siÄ™ z gÅ‚Ä™bokiego osÅ‚upienia - i mówi z wyciem stÅ‚umioném zrywajÄ…c siÄ™ z krze-sÅ‚a.)Ha! carze! carze! znasz mordercÄ™?Ja ci muszÄ™ te sÅ‚owa nazad w gardÅ‚o wdÅ‚awić!148PoÅ‚knÄ…Å‚eÅ› tajemnicÄ™ i nie możesz strawić?PomogÄ™ mieczem.Ona w sercu? wydrÄ™ serce!Ona w mózgu? wiÄ™c z mózgiem na Å›ciany rozprysnÄ™!Czy wiesz, że skoro szpadÄ… z okna tego bÅ‚ysnÄ™,Wnet czterdzieÅ›cie tysiÄ™cy bagnetów poruszÄ™?No co? - Ja ci na gardle siÄ…dÄ™ i uduszÄ™,Do szaf zamknÄ™ królewskich i wyjdÄ™ wesoÅ‚y.Na ulicach Warszawy tÅ‚um ludu natrafiÄ™,Cha! cha! cha! zapytajÄ….gdzie brat? gdzie car? - w szafie!Cha! cha!!! Cara zamknÄ…Å‚em jak miecz kata goÅ‚yW pochwÄ™ zgnilizny.Cha! cha! niechaj go rdza toczy!Niech lud czuje w powietrzu! A co? drżysz, mój bracie?Wiesz, żem silny jak tygrys.wiesz, że w téj komnacieJesteÅ› sam na sam ze mnÄ….A co? patrz mi w oczy!.(Car spoglÄ…da w oczy brata.i patrzÄ… dÅ‚ugo na siebie, jeden drugiego chce wzrokiemprzeÅ‚amać.Konstanty pierwszy spuszcza oczy.i oddala siÄ™.chodzi po sali.Car.uważa każde jego poruszenie i mówi do siebie.)CARDobrze! wyszedÅ‚em caÅ‚o.ta moskiewska żmijaBuntu dzwignąć nie mogÅ‚a.myÅ›lÄ… siÄ™ zabija.Gdyby zamiast słów szpady dobyÅ‚, już bym nie żyÅ‚.ZamyÅ›lony - w zmarszczone czoÅ‚o siÄ™ uderzyÅ‚;MuszÄ™ tÄ™ myÅ›l uprzedzić.Konstanty!.WIELKI KSI%7Å‚E(odpasuje szpadÄ™ i podaje bratu.)Niech WaszaCessarska Mość tÄ™ szpadÄ™ wezmie.149CARBrat przeprasza.(Konstanty stoi milczÄ…cy z czoÅ‚em spuszczoném ku ziemi.Car bierze szpadÄ™ jego.potém podpisuje uÅ‚askawienie Kordiana i zatknÄ…wszy je na koniec szpady podajeKsiÄ™ciu mówiÄ…c:)Wez je razem ze szpadÄ….(Książę schyla gÅ‚owÄ™ - bierze szpadÄ™, potém dzwoni gwaÅ‚townie.Adiutant wchodzi.Książę daje mu uÅ‚askawienie.)WIELKI KSI%7Å‚ELeć na plac Marsowy!Wez mego konia, zabij w galop - a leć ptakiem.ZanieÅ› to.Biada! jeÅ›li wÅ‚os z Kordiana gÅ‚owySpadnie, nim ty dojedziesz.-(Adiutant wychodzi.)CAR(Å›ciskajÄ…c dÅ‚oÅ„ wÅ›ciekle)Mój brat.już Polakiem.SCENA OSTATNIAPLAC MARSOWY(Z dala widać Kordiana przed plutonem żoÅ‚nierzy.Na przodzie sceny lud rozmawia.)PIERWSZY Z LUDUPatrz! teraz kat nad gÅ‚owÄ… Å‚amie lÅ›niÄ…cÄ… szpadÄ™.DRUGI Z LUDUJaki to krzyk? czy krzyknÄ…Å‚?150PIERWSZY Z LUDUNie, usta ma bladeI nic nie mówi - ale gdy kat szpadÄ™ Å‚amaÅ‚,JakiÅ› starzec padÅ‚ z jÄ™kiem, może stary sÅ‚uga?.DRUGI Z LUDUWiÄ™c mu wziÄ™li szlachectwo.TRZECI Z LUDUDekret dobrze skÅ‚amaÅ‚:On jako chÅ‚op nie pójdzie do chÅ‚opskiego pÅ‚uga,PÅ‚ug po nim orać bÄ™dzie.PIERWSZY Z LUDUChcÄ… zawiÄ…zać oczy -Nie pozwoliÅ‚.DRUGI Z LUDUOficer wystÄ…piÅ‚ po przedzie.Już ma komenderować.coÅ› mi serce tÅ‚oczy!PodnieÅ›li broÅ„ do oka.KRZYK W TAUMIEStój, Adiutant jedzie!.PIERWSZY Z LUDUOficer go nie widzi.rÄ™kÄ™ podniósÅ‚ w górÄ™.151KONIEC CZZCI PIERWSZÉJ152
[ Pobierz całość w formacie PDF ]