[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W strażniku byÅ‚o jednak coÅ› przerażajÄ…cego, nawet w tym przerażajÄ…cymÅ›wiecie.Wszyscy byli mu posÅ‚uszni.Wkrótce znów cicho zapukaÅ‚, a potem kolejny raz i kolejny, i tak dalej, dopókidwanaÅ›cioro mężczyzn i kobiet nie podążaÅ‚o w milczeniu za Damonem z narÄ™czamiwilgotnego i aromatycznego brÄ…zowego papieru w górÄ™ po schodach ku czarnejkomnacie M.le Księżniczki.W miÄ™dzyczasie Ressalyn odbywaÅ‚a dÅ‚ugie i nudne spotkanie po lunchu, zabawiajÄ…cparu swoich doradców finansowych, którzy obydwoje wydawali jej siÄ™ za starzy,mimo że przemienili siÄ™ w wieku dwudziestu lat.ZdaÅ‚a sobie sprawÄ™, iż rozmyÅ›la otym, że ich mięśnie sÄ… zwiotczaÅ‚e od nieużywania.I naturalnie ich ubrania miaÅ‚ydÅ‚ugie rÄ™kawy, szerokie nogawki, byÅ‚y caÅ‚e czarne z wyjÄ…tkiem falbany wokół ichgardeÅ‚, biaÅ‚ej w pomieszczeniu oÅ›wietlonym lampÄ… gazowÄ…, szkarÅ‚atnej na zewnÄ…trzw Å›wietle wiecznego krwistoczerwonego sÅ‚oÅ„ca.Księżniczka, gdy tylko siÄ™ z nimi pożegnaÅ‚a, spytaÅ‚a, dość zniecierpliwiona, gdziejest ten czÅ‚owiek Damon.Kilku sÅ‚użących ze zÅ‚oÅ›liwoÅ›ciÄ… kryjÄ…cÄ… siÄ™ za ichuÅ›mieszkami odparÅ‚o, że zniknÄ…Å‚ wraz z kilkunastoma& ludzmi& w jej sypialni.Jessalyn niemal pofrunęła w kierunku schodów i wspięła siÄ™ bardzo szybkoszybujÄ…cym ruchem, którego wiedziaÅ‚a, że oczekuje siÄ™ od porzÄ…dnej wampirzycy.DotarÅ‚a do gotyckich drzwi i usÅ‚yszaÅ‚a przyciszone gÅ‚osy peÅ‚ne zÅ‚oÅ›liwegooburzenia, jako że jej wszystkie pokojówki szeptaÅ‚y ze sobÄ….Lecz zanim księżniczkamogÅ‚a w ogóle spytać, co siÄ™ dzieje, zalaÅ‚a jÄ… ogromna, ciepÅ‚a fala zapachu.Niesoczysty, podtrzymujÄ…cy życie zapach krwi, ale coÅ› lżejszego, sÅ‚odszego i w tejchwili, gdy jej żądza byÅ‚a zaspokojona, nawet bardziej uderzajÄ…cego do gÅ‚owy ioszaÅ‚amiajÄ…cego.Popchnęła podwójne drzwi.ZrobiÅ‚a krok w gÅ‚Ä…b swojej komnaty iwtem zatrzymaÅ‚a siÄ™ zdumiona.Kwiaciarki przemieniÅ‚y ten ponury, konwencjonalny czarny pokój w fantazyjnÄ…ekstrawagancjÄ™.MÄ…drzejsi i bardziej dalekowzroczni czeladnicy M.le Księżniczkiaktywnie pomagali wnoszÄ…c wielkie, ornamentowe urny.Damon, zobaczywszy Jessalyn wchodzÄ…cÄ… do pokoju, natychmiast klÄ™knÄ…Å‚ u jej stóp.- Nie byÅ‚o ciÄ™, gdy siÄ™ obudziÅ‚am!  powiedziaÅ‚a księżniczka gniewnie, a Damonbardzo sÅ‚abo siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. - Wybacz mi, twoja wysokość.Ale ponieważ i tak umieram, pomyÅ›laÅ‚em, żepowinienem być na nogach, upewniajÄ…c siÄ™, że te kwiaty dotrÄ… do ciebie.Czy koloryi zapachy sÄ… satysfakcjonujÄ…ce?- Zapachy?  caÅ‚e ciaÅ‚o Jessalyn wydawaÅ‚o siÄ™ miÄ™knąć  To& jak& orkiestra dlamojego nosa! A takich kolorów jeszcze nigdy nie widziaÅ‚am!  wybuchÅ‚a Å›miechem,jej zielone oczy pojaÅ›niaÅ‚y, jej proste rude wÅ‚osy rozpÅ‚ynęły siÄ™ niczym wodospadwokół jej ramion.Potem ukradkiem popchnęła Damona do mrocznego kÄ…ta.DamonmusiaÅ‚ siÄ™ kontrolować, by nie wybuchnąć Å›miechem; byÅ‚a jak kotek bawiÄ…cy siÄ™jesiennym listkiem.Ale gdy tylko znalezli siÄ™ w kÄ…cie, zaplÄ…tani w czarne zasÅ‚ony, daleko od okien,Jessalyn oznajmiÅ‚a Å›miertelnie poważnie:- ZlecÄ™ uszyć mi sukniÄ™, dokÅ‚adnie w kolorze gÅ‚Ä™bokiej, ciemnej purpury tychgozdzików. wyszeptaÅ‚a  Nie czarnÄ….- Wasza wysokość bÄ™dzie wglÄ…dać w niej wspaniale. Damon wyszeptaÅ‚ jej do ucha Tak uderzajÄ…co, tak odważnie - Może nawet wÅ‚ożę moje gorsety pod spód. spojrzaÅ‚a na niego spod ciężkich rzÄ™s A może  to byÅ‚aby już przesada?- Nie ma czego żaÅ‚ować dla ciebie, moja księżniczko. odszeptaÅ‚ Damon.PrzerwaÅ‚na moment, by poważnie pomyÅ›leć  Gorsety  dopasujesz je do sukni, czy bÄ™dÄ…czarne?Jessalyn zastanowiÅ‚a siÄ™.- W tym samym kolorze?  zaryzykowaÅ‚a.Damon przytaknÄ…Å‚ zadowolony.OsobiÅ›cie nie daÅ‚by siÄ™ ubrać w inny kolor niżczarny, ale byÅ‚ chÄ™tny zaakceptować  nawet zachÄ™cić  Jessalyn do jej dziwactw.Tomoże pomóc mu szybciej stać siÄ™ wampirem.- ChcÄ™ twojej krwi. wyszeptaÅ‚a księżniczka, jak gdyby chciaÅ‚a upewnić go, że maracjÄ™.- Tutaj? Teraz?  odszeptaÅ‚ Damon  Przy wszystkich twoich sÅ‚użących?Teraz Jessalyn go zaskoczyÅ‚a.Ona, która byÅ‚a przedtem tak nieÅ›miaÅ‚a, wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™zza firany i klasnęła w dÅ‚onie, by wymusić ciszÄ™.Od razu poskutkowaÅ‚o.- Wszyscy na zewnÄ…trz!  powiedziaÅ‚a stanowczo  StworzyliÅ›cie wspaniaÅ‚y ogród wmoim pokoju i za to jestem wam wdziÄ™czna.ZarzÄ…dca  skinęła w stronÄ™ mÅ‚odegomężczyzny ubranego na czarno, ale który mÄ…drze umieÅ›ciÅ‚ ciemnoczerwonÄ… różę wbutonierce  zadba, abyÅ›cie wszyscy dostali coÅ› do jedzenia  i picia  zanimodejdziecie! Na te sÅ‚owa rozlegÅ‚ siÄ™ pomruk uznania, który sprawiÅ‚, że księżniczkazaczerwieniÅ‚a siÄ™.- ZadzwoniÄ™ w dzwonek, gdy bÄ™dÄ™ ciÄ™ potrzebować. skierowaÅ‚asiÄ™ do zarzÄ…dcy.W rzeczywistoÅ›ci, dopiero po dwóch dniach, siÄ™gnęła, trochÄ™niechÄ™tnie, po sznureczek od dzwonka i zadzwoniÅ‚a.I tylko po to, by wydać rozkaz,że strój dla Damona ma być uszyty tak szybko, jak to możliwe.Strój dowódcy jejstrażników.Drugiego dnia Bonnie musiaÅ‚a na powrót zająć siÄ™ gwiezdnymi kulami jakojedynemu zródÅ‚u rozrywki.Po przerzuceniu dwudziestu oÅ›miu globów odkryÅ‚a, żedwadzieÅ›cia pięć z nich od poczÄ…tku do koÅ„ca byÅ‚y operami mydlanymi, dwiezawieraÅ‚y przeżycia tak przerażajÄ…ce i ohydne, że zaszufladkowaÅ‚a je w swoimwÅ‚asnym umyÅ›le jako  Nigdy WiÄ™cej.Ostatnia z nich miaÅ‚a tytuÅ‚  Pięćset historiidla mÅ‚odzieży i szybko odkryÅ‚a, że te pochÅ‚aniajÄ…ce historie mogÄ… być przydatne, gdyż opowiadaÅ‚y o rzeczach, jakie można znalezć w domu i w mieÅ›cie.WÄ…tkiem,który Å‚Ä…czyÅ‚ historie z kuli byÅ‚y opowieÅ›ci o rodzinie wilkoÅ‚aków, która nazywaÅ‚a siÄ™Düz-Aht-Bhi.Bonnie poÅ›piesznie ochrzciÅ‚a ich Dustbinsami2.Seria skÅ‚adaÅ‚a siÄ™ zodcinków ukazujÄ…cych, jak rodzina spÄ™dzaÅ‚a kolejne dni: jak kupili nowegoniewolnika na targu, by zastÄ…pić tego, który zmarÅ‚, gdzie chadzali, by polować naludzkie ofiary i jak Mers Dustbin zagraÅ‚ w szkolnych zawodach w beshik.Dzisiejszahistoria byÅ‚a niemal jak zesÅ‚ana przez opatrzność.UkazywaÅ‚a maÅ‚Ä… Marit DustbinidÄ…cÄ… do sklepu ze sÅ‚odyczami i kupujÄ…cÄ… suszonÄ… Å›liwkÄ™.SÅ‚odycze kosztowaÅ‚ydokÅ‚adnie pięć soli.Bonnie wraz z Merit doÅ›wiadczyÅ‚a pochÅ‚anianie Å›liwki i to byÅ‚ofajne.Po przejrzeniu historii, Bonnie bardzo ostrożnie zerknęła przez szparÄ™ w rolecieokiennej i zobaczyÅ‚a szyld na sklepie poniżej, na który czÄ™sto patrzyÅ‚a.PózniejprzytrzymaÅ‚a kulÄ™ przy skroni. Tak! DokÅ‚adnie ten sam rodzaj szyldu. I dokÅ‚adnie wiedziaÅ‚a, nie tylko to, czegochce, ale ile to bÄ™dzie kosztować.UmieraÅ‚a z chÄ™ci wydostania siÄ™ z jej maÅ‚ego pokoju i wypróbowania tego, o czymsiÄ™ wÅ‚aÅ›nie dowiedziaÅ‚a.Ale tuż przed jej oczami Å›wiatÅ‚a w sklepie ze sÅ‚odyczamizgasÅ‚y.MuszÄ… już zamykać.Bonnie cisnęła gwiezdnÄ… kulÄ… przez pokój.ZgasiÅ‚a gazowÄ… lampÄ™ tak, by jaÅ›niaÅ‚jedynie sÅ‚aby pÅ‚omyk i rzuciÅ‚a siÄ™ na jej sÅ‚omiane łóżko, nakryÅ‚a koÅ‚drÄ…& i odkryÅ‚a,że nie może zasnąć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl