[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innym razem powiedział mi spowiednik: postępuj wobec Boga, jak wdowaewangeliczna, która chociaż drobny pieniądz włożyła do skarbony – zaważył on więcej uBoga, niż innych wielkie ofiary.Innym razem otrzymałam taką naukę: staraj się o to, ażeby ktokolwiek się zetknie ztobą odchodził uszczęśliwiony.Rozsiewaj wokoło siebie woń szczęścia, boś od Boga wzięławiele, a więc i dawaj innym wiele.Niech odchodzą wszyscy szczęśliwi od ciebie, chociażby28się tylko dotknęli skraju szaty twojej.Zapamiętaj te słowa dobrze, które w tej chwili mówiędo ciebie.Innym razem powiedział mi te słowa: pozwól, niech Bóg odsunie łódź twego życia nagłębię, na toń niezgłębioną życia wewnętrznego.Parę słów z konfesjonału z Matką Mistrzynią pod koniec nowicjatu.Szczególną cechąsiostry duszy niech będzie prostota i pokora.Niech siostra idzie przez życie jak dziecko,zawsze ufna, zawsze pełna prostoty i pokory, ze wszystkiego zadowolona, ze wszystkiegoszczęśliwa, tam gdzie inne dusze się trwożą, niech siostra przechodzi spokojnie, dziękiprostocie i pokorze.Niech siostra sobie na całe życie to zapamięta, że jak wody spływają zgór w doliny, tak też i łaski Boże spływają tylko na dusze pokorne.(Dz 55)56.PAN JEZUS ZAŻĄDAŁ OD ŚW.FAUSTYNY POSTAWY DZIECIĘCTWADUCHOWEGOO Boże mój, rozumiem to dobrze, że żądasz ode mnie tego dziecięctwa duchowego,bo wciąż przez zastępców Swoich żądasz tego ode mnie.(Dz 56)57.ŚW.FAUSTYNA WYZNAJE, ŻE PRAGNIE JEDYNIE CHWAŁY PANA JEZUSA;CIERPIENIA ZAPALAJĄ W NIEJ MIŁOŚĆ KU BOGUO Jezu mój, Tyś życiem życia mojego.Ty wiesz dobrze, że nie pragnę niczego próczchwały Imienia Twego, i aby dusze poznały dobroć Twoją.Czemu stronią dusze od CiebieJezu – nie rozumiem tego.O, gdybym mogła serce moje posiekać na najdrobniejsze części iw ten sposób ofiarować Ci Jezu, każdą cząstkę jakoby serce całe, aby ci, choć w cząstcewynagrodzić za serca, które Cię nie kochają.Kocham Cię Jezu każdą kroplą krwi mojej iprzelałabym chętnie za ciebie, aby Ci dać dowód szczerej swej miłości.O Boże, im więcejCię poznaje, tym więcej cię pojąć nie mogę, ale to niepojęcie daje mi poznać, jak wielkimjesteś Boże.A to niepodjęcie Ciebie zapala nowym płomieniem serce moje ku Tobie, Panie.Od chwili, w której pozwoliłeś Jezu zatopić wzrok mej duszy w Tobie, odpoczywam i niepragnę niczego.Znalazłam przeznaczenie swoje w chwili, w której utonęła dusza moja wTobie, w jedynym przedmiocie miłości mojej.Niczym jest wszystko w porównaniu z Tobą.Cierpienia, przeciwności, upokorzenia, niepowodzenia, posądzania, jakie mnie spotykają, sądrzazgami, które rozpalają miłość moja ku Tobie Jezu.(Dz 57)57a.ŚW.FAUSTYNA WYZNAJE PANU JEZUSOWI SWOJE PRAGNIENIASzalone i nie dościgłe są pragnienia moje.Pragnę zataić przed Tobą, że cierpię.Pragnęza swoje wysiłki i dobre uczynki nigdy nie być wynagradzana.O Jezu, Ty sam mi jesteśnagrodą.Ty mi wystarczasz, Skarbie serca mego.Pragnę współczuć z cierpieniami bliźnich,swoje cierpienia taić w sercu, nie tylko przed bliźnimi, ale i przed Tobą, Jezu.(Dz 57)2957b.CIERPIENIE JEST ŁASKĄCierpienie jest wielką łaską.Przez cierpienie dusza upadania się do Zbawiciela, wcierpieniu krystalizuje się miłość.Im większe cierpienie, tym nasza miłość staje się czystsza.(Dz 57)58.ZMARŁA SIOSTRA Z CHÓRU PIERWSZEGO PROSI ŚW.FAUSTYNĘ OMODLITWĘ+ W pewnej chwili w nocy przyszła jedna z naszych sióstr do mnie, która umarłaprzed dwoma miesiącami.Była to siostra pierwszego chóru.Ujrzałam ja w strasznym stanie.Cala w płomieniach, twarz boleśnie wykrzywiona.Trwało to krótką chwile i znikła.Dreszczeprzeszyły moją duszę, bo nie wiedząc gdzieżby cierpiała, czy w czyśćcu czy w piekle, jednakpodwoiłam modlitwy moje za nią.Na drugą noc przyszła znowu, ale ujrzałam ja wstraszniejszym stanie, w straszniejszych płomieniach, na twarzy malowała się rozpacz.Zdziwiło mnie to bardzo, ze po modlitwach, które za nią ofiarowałam, ujrzałam ją wstraszniejszym stanie i zapytałam: czy ci nic nie pomogły modlitwy moje? – i odpowiedziałami, że nic jej nie pomogła modlitwa moja i nic nie pomoże.Zapytałam ją – a czy modlitwy,które cale Zgromadzenie ofiarowało za ciebie, czy też ni nic nie przyniosły pomocy? –Odpowiedziała, że nic.Modlitwy te poszły na korzyść dusz innych.I odpowiedziałam jej,jeżeli modlitwy moje nic siostrze nie pomagają, to proszę do mnie nie przychodzić.I znikłanatychmiast.Jednak w modlitwach nie ustawałam.Po jakimś czasie przyszła znowu do mniew nocy, ale już w innym stanie.Już nie była w płomieniach, jak przed tym, a twarz jej byłarozpromieniona, oczy błyszczały radością i powiedziała mi, że mam prawdziwą miłośćbliźniego, że wiele dusz innych skorzystało z modlitw moich i zachęcała mnie, żebym nieustawała w modlitwach za duszami w czyśćcu cierpiącymi i powiedziała mi, że ona jużniedługo będzie w czyśćcu pozostawać.Jednak dziwne są wyroki Boże.(Dz 58)59.PAN JEZUS WZYWA ŚW.FAUSTYNĘ ZA ZGODĄ JEJ SPOWIEDNIKA DOODPRAWIENIA NOWENNY ZA POLSKĘ1933.W pewnej chwili usłyszałam taki głos w duszy: odpraw nowennę za Ojczyznę.Nowenna ta będzie się składać z litanii do Wszystkich Świętych.Proś o pozwoleniespowiednika.(Dz 59)60.BÓG OJCIEC BŁOGOSŁAWI ZIEMI PRZEZ RANY SWEGO JEDYNEGO SYNANa przyszłej spowiedzi otrzymałam pozwolenie i zaraz wieczorem zaczęłam tęnowennę.Pod koniec litanii ujrzałam jasność wielką i w niej Boga Ojca.Przed jasnością tą aziemią ujrzałam Jezus przybitego do krzyża i tak, że Bóg chcąc spojrzeć na ziemie, musiałpatrzeć przez Rany Jezusa.I zrozumiałam ze dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi.(Dz 60)3061.ŚW.FAUSTYNA DZIĘKUJE ZA SWEGO SPOWIEDNIKAJezu, dziękuję Ci za tę łaskę wielką, to jest za spowiednika, któregoś mi Sam raczyłwybrać i dałeś mi go wpierw poznać przez widzenie, nim go znałam.Kiedy poszłam dospowiedzi do Ojca Andrasza, to myślałam, ze będę zwolniona z tych wewnętrznychnatchnień.Odpowiedział mi Ojciec, że mnie nie może zwolnić z tego, ale niech się siostramodli o kierownika.Po krótkiej a gorącej modlitwie ujrzałam powtórnie księdza Sopoćko w naszej kaplicypomiędzy konfesjonałem a ołtarzem.Wówczas byłam w Krakowie.To te dwa widzeniaumocniły mnie w duchu tym bardziej, że zastałam tak, jako go widziałam w widzeniu, jako wWarszawie na trzeciej probacji, tak samo i w Krakowie.Jezu, dziękuje ci za tę wielką łaskę.Lęk mnie teraz przejmuje, kiedy nieraz da się słyszeć, jak która dusza mówi, że nie maspowiednika, czyli kierownika.Ponieważ wiem, jak wielkie szkody sama ponosiłam, kiedynie miałam tej pomocy.Bez kierownika łatwo można zejść na manowce.(Dz 61)62
[ Pobierz całość w formacie PDF ]