[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.178a.PAN JEZUS OCZYSZCZA ŚW.FAUSTYNĘ Z WSZELKIEJ NĘDZYPo skończonej godzinie poszłam przed Najświętszy Sakrament i jako największanędza i nicość prosiłam Go o miłosierdzie, aby raczył uleczyć i oczyścił moją biedną duszę.Wtem usłyszałam te słowa: córko Moja, wszystkie nędze twoje spłonęły w ogniu Mojejmiłości, jakoby jedno źdźbło wrzucone w niepojęty żar.A tym uniżeniem ściągasz nasiebie i inne dusze morze miłosierdzia Mojego.I odpowiedziałam – Jezu, kształtuj mojebiedne serce według Twojego Boskiego upodobania.(Dz 178)179.ŚW.FAUSTYNA CIERPLIWIE ZNOSZĄC UPOKORZENIA, ROZNOSI WYPRANEUBRANIA WSPÓŁSIOSTROMPrzez cały czas probacji, moim obowiązkiem było pomagać Siostrze w westiarni.Obowiązek ten dał mi dużo sposobności do ćwiczenia się w cnotach.Nieraz poszłam ze trzyrazy z bielizną do niektórych Sióstr i to człowiek nie mógł dogodzić.Ale poznałam i wielkiecnoty niektórych Sióstr, które zawsze prosiły, żeby im dawać, co jest najlichsze w całejwestiarni.Podziwiałam tego ducha pokory i umartwienia.(Dz 179)180.W ADWENCIE PAN JEZUS POZWALA ŚW.FAUSTYNIE POZNAĆ SWOJEPRZYMIOTY: ŚWIĘTOŚCI, SPRAWIEDLIWOŚCI, MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIAW czasie Adwentu obudziła się w duszy mojej tak wielka tęsknota za Bogiem.Duchmój rwał się do Boga całą swą mocą, jaką mam w swoim jestestwie.W tym czasie Panudzielił mi wiele światła poznania Jego przymiotów.Pierwszym przymiotem, jakim Pan dał poznać – to Jego świętość.Świętość ta jest takwielka, że drżą przed Nim wszystkie potęgi i moce.Duchy czyste zasłaniają swoje oblicze ipogrążają się w nieustannej adoracji, a jeden ich tylko wyraz największej czci, to jest –Święty.Świętość Boga rozlana jest na Kościół Boży i na każdą w nim żyjącą duszę – jednaknie w równym stopniu.Są dusze na wskroś przebóstwione, a są dusze też zaledwie żyjące.Drugie poznanie udzielił mi Pan – to jest Jego sprawiedliwość.Sprawiedliwość Jegojest tak wielka i przenikliwa, że sięga w głąb istotnej rzeczy i wszystko wobec Niego staje wobnażonej prawdzie i nic się ostać by nie mogło.73Trzecim przymiotem jest Miłość i Miłosierdzie.I zrozumiałam, że największymprzymiotem jest miłość i Miłosierdzie.Ono łączy stworzenie ze Stwórcą.Największą miłość iprzepaść miłosierdzia poznaję we Wcieleniu Słowa w Jego odkupieniu i tu poznałam, że toprzymiot jest największy w Bogu.(Dz 180)181.PEWNA SIOSTRA UPOKARZA ŚW.FAUSTYNĘ, KTÓRA SPRZĄTAŁA W JEJPOKOJUDziś sprzątałam pokój jednej z Sióstr.Pomimo, że się starałam go sprzątać znajwiększym staraniem, jednak osoba ta przez cały czas sprzątania chodziła za mną i mówiła– tu proszek, tam plamka na podłodze.Na każde jej skinienie poprawiałam, choć dziesięćrazy to samo, byle ją zadowolić.Nie praca meczy, ale te nieumiarkowane gadania iwymagania.Nie wystarczyło jej moje całodzienne męczeństwo, ale poszła do Mistrzyni naskargę.– Proszę Matki, co to za Siostra niedokładna, nie umie się pospieszać.Na drugi dzieńposzłam tę sama robotę robić bez słowa tłumaczenia.Kiedy mnie wzięła w swoje obroty, topomyślałam sobie: Jezu, można być cicha męczennicą – nie od pracy sil ubywa, ale z tegomęczeństwa.(Dz 181)182.ŚW.FAUSTYNA POZNAŁA, ŻE NIEKTÓRE OSOBY MAJĄ DAR ŁATWOŚCIDOKUCZANIA INNYMPoznałam, że niektóre dusze mają szczególny dar dokuczania innym.Ćwiczą, jakmogą.Biedna taka dusza, jak się dostanie pod ich rękę, nic nie pomoże, rzeczy najlepsze sąprzenicowane.(Dz 182)182a.W CZASIE PASTERKI ŚW.FAUSTYNA WIDZI ŻYWE DZIECIĄTKO JEZUS+ Wigilia Bożego Narodzenia.Dziś łączyłam się ściśle z Matka Boża, przeżywałam Jej chwile wewnętrznie.Wieczorem przed łamaniem opłatkiem, weszłam do kaplicy, aby się w duchu podzielić zosobami drogimi i prosiłam Matkę Boża o łaski dla nich.Duch mój był cały pogrążony wBogu.W czasie pasterki ujrzałam małe Dzieciątko Jezus w Hostii, duch mój pogrążył się wNim.Choć mała Dziecina, jednak Majestat Jego przenikał moja duszę.Głęboko przeniknęłamnie ta tajemnica, to wielkie uniżenie się Boga, to niepojęte wyniszczenie Jego.Całe święteżywo mi to było w duszy.O, my nigdy nie pojmiemy tego wielkiego uniżenia się Boga – nimwięcej to rozważam [myśl urwana].(Dz 182)183.PAN JEZUS SPRAWIA, ŻE ŚW.FAUSTYNA ODWIEDZA CHORYCH RAZEM ZKAPŁANEM NIOSĄCYM KOMUNIĘ ŚWIĘTĄW pewnym dniu rano, po Komunii św.usłyszałam taki głos – pragnę abyś Mitowarzyszyła, jak idę do chorych.– Odpowiedziałam, że dobrze, jednak po chwili, kiedyrozważyłam, że jak ja to zrobię, przecież Siostry drugiego chóru nie chodzą towarzyszyćNajświętszemu Sakramentowi, zawsze idą Siostry dyrektorki.Pomyślałam sobie, że Jezustemu zaradzi.Za niedługą chwilę, przyszła Matka Rafaela po mnie i mówi mi: Siostro, Siostrabędzie chodzić z Panem Jezusem, jak ksiądz idzie do chorych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]