[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poma-rańczowa ściana z widocznymi drzwiami do kibla.Na głowieminiafro przypominające czapkę z włosów.Cienkimi jak siusiakjamnika pisakami rysowałem po flipcharcie mało zrozumiałe esy--floresy.Boże! Było to wewnętrzne szkolenie dla ekipy mojegosalonu urody, a po pewnym czasie stało się pierwszym produk-tem propagandowym.Choć wideo było tragiczne i spaliłbym sięze wstydu, gdybym dał je komukolwiek do obejrzenia, to ścieżkaaudio jeszcze dawała radę.Całość nagrałem na turystyczną kameręwideo, postawioną wiele metrów ode mnie, rejestrującą każdyszum, trzask i odgłos dłubania w nosie przez moje pracownice.Gdy pokazywałem komuś ten film, tłumaczyłem, że to nagranieeksperymentalne i liczy się treść, a nie jakość.Niektórzy stękali,wielu nie wracało po więcej (dziwisz się?!), a kilkoro połechtałomoją dumę pełnymi podniety peanami.156 PropagandaArchiwalne nagranie tego wystąpienia zobaczycie pod tymlinkiem: http://GuruKultu.pl/materiały_dodatkowe.Grunt, że pierwszy produkt ujrzał światło dzienne, a ja zaczy-nałem rozumieć, że bez narzędzi propagandowych daleko niezajadę.Albo wręcz zamęczę się na śmierć, jeśli będę musiał każ-demu z osobna coś tłumaczyć. Płyta może zrobić to przecież zamnie pomyślałem i nagrywałem każde, dosłownie każde swojewystąpienie.Z czasem, gdy prawdziwa pewność siebie zastępo-wała początkowe cwaniactwo i arogancję, rozumiałem, że produ-kuję za dużo kiepskich filmów.Poczucie wstydu nie pozwalało miich wydawać.Choć klienci byli zachwyceni, wracali po więceji pytali, kiedy pojawią się kolejne płyty, dla mnie było jasne, żesam od siebie oczekuję zupełnie innej jakości.Na szczęście wszyst-kie materiały były nagrywane, leżały na półkach i czekały cier-pliwie.W końcu obejrzałem szokujący film 2012.Od tej pory jużnic nie było takie samo, a ja zrozumiałem, że nie stać mnie nablokowanie samego siebie.Jednak ta indywidualna historia potrze-buje fizycznych doświadczeń.Jeśli pewnego dnia spotkamy się naobozie Mentalnego Samuraja, zrozumiesz, co takiego w 2012 spra-wiło, że inaczej spojrzałem na świat.W tym momencie istotnejest to, by zapamiętać, że czasami jeden prosty impuls uwalnianas od starego myślenia.Mam nadzieję, że ta książka dostarczaCi ich wielu!Na samym początku nie zdawałem sobie sprawy, że narzędzipropagandowych może być o wiele więcej.W najśmielszych snachnie sądziłem, że poza grubą, twardą i mocną merytoryką cokol-wiek ma wartość dla ludzi.W tamtym okresie sądziłem, że tylko157 Stań się Guru kultu.ryszkolenie w sali, książka w ręce lub fizyczne spotkanie mają racjębytu, a ja nic więcej nie jestem w stanie zaoferować.Jednak minęłokilka lat, a sama powierzchnia magazynowa naszej firmy wynosidziś kilkaset metrów.Półki uginają się pod taką ilością produk-tów oraz dodatków, że nie byłem w stanie nawet tego wszystkiegopokazać, przygotowując przykłady na jedno z naszych regularnychdarmowych szkoleń online, które prowadziłem tuż przed zakoń-czeniem pisania tej książki (GURU KULTU LIVE Zbuduj pod-ziemne centrum propagandy).Wróćmy jednak na moment do czasów, gdy granice mojegoimperium sięgały ścian 10-, może 12-metrowego pokoiku na zaple-czu salonu urody.Przymierzałem się wtedy do wydania pierwszejpromocyjnej płyty.Przygryzałem wargi nad projektem okładki.Tekstem, który miał wspaniale opisać moje wygibasy, pozosta-wiając w głowie czytającego jedną myśl: Musisz kupić płytęWawrzyniaka, bo bez niej będziesz się czuł jak golas na skutymmrozem jeziorze, a ta wiedza to jedyna deska ratunku, po którejprzejdziesz nad przeręblem.Nie wspominając o tym, że soczystetreści ogrzeją Cię niczym naga, ciepła Eskimoska i otulą jak ciepłefuterko z (naturalnie martwego) niedzwiadka!.Ach! Jak widzisz,miało się tę ułańską fantazję, żeby nie powiedzieć: było się z lekkanawiedzonym.Na szczęście gdzieś po drodze zgubiłem takie skłon-ności (nie czepiaj się!) i powoli wychodzę na ludzi.Dobra, o czymto ja pisałem, bo rozmarzyłem się przepięknie, odpłynąłem doczasów, gdy niemal nic nie miałem, wszystko było trudne, dookołasame niewiadome, a cel niby pewny, ale mocno rozmyty& Wyda-wało się to trudne, wręcz niemożliwe, ale zapał, chęci i energia158 Propagandakipiały z człowieka w każdej chwili.Siedziałem do nocy, więc pokilkunastu godzinach miałem gotowy tekst.Teraz następny krok.Okładka! Skomponowałem ją w najbardziej zaawansowanym pro-gramie do obróbki& tekstu Wordzie! Wrzuciłem kawałek gra-fiki w krzywych (jakość jest dobra, bez względu na rozmiar),oczywiście z tarczą i strzałką, bo w końcu miało być o celach&Moje wyrafinowanie i profesjonalizm sięgnęły zenitu!Do zrobienia pozostało coś niezwykle istotnego.Okładka jest,druknie się na atramencie i będzie gites.Czyste płyty u Aysego narogu.Pudełka też miał, bo sporo kamerzystów kupowało je nawesela.Niewyobrażalne było wtedy dla mnie to, że pewnego dniabędę zamawiał je w setkach, a nawet tysiącach sztuk.Nie wspo-minając o rarytasie, gdy zacznę tłoczyć płyty w u profesjonali-stów! Jednak do tego była jeszcze długa droga.Wróćmy do począt-ków mojej filmowej kariery
[ Pobierz całość w formacie PDF ]