[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydawało się, że odległość Księżyca nie ma żadnego znaczenia.Wnioskowałem z tego, że ćwierć miliona mil to było dla nas tyle, co rzut kamieniem.Sprawdziliśmy to w ciągu następnych dwudziestu minut.Ważne było, aby działać powoli tak, by nie tracić sił.Ten gigant, glob o wadze pięciu tysięcy bilionów ton, kołysał się łagodnie na nici, jaką stanowiło przyciąganie Ziemi, niezdolny do zerwania jej.W pewnym sensie, z tego właśnie powodu, był on jakby pozbawiony wagi - cały jego ciężar wywoływany był przez Ziemię.Teraz wolno, bardzo wolno wywieraliśmy delikatny nacisk na powierzchnię Księżyca; nacisk, który miał spowodować jego obrót.Na początku nie było żadnej reakcji.Wzmogliśmy siłę, szukając większego oparcia w Ziemi (większość z nas uznała pozycję siedzącą za wygodniejszą, mimo wilgoci).Nadal żadnej reakcji.Dzierżyliśmy go delikatnie, zupełnie nie zmęczeni, pozwalając falom siły wzbierać w sposób naturalny.Po kwadransie wiedzieliśmy już, że zwyciężyliśmy.Księżyc poruszył się, choć bardzo, bardzo wolno.Byliśmy jak dzieci wprawiające w ruch gigantyczną karuzelę.Kiedy już przezwyciężyliśmy początkową inercję, nie było żadnych ograniczeń prędkości, którą mogliśmy mu nadać poprzez łagodne wzmaganie nacisku.Lecz karuzela ta nie wirowała w kierunku równoległym do Ziemi.Sprawiliśmy, że wirowała pod kątem prostym do linii wyznaczonej przez jego własny ruch wokół Ziemi - to znaczy w kierunku z północy na południe.Północno-południowy obwód Księżyca wynosi około sześciu tysięcy mil.Kontynuowaliśmy przykładanie sił dopóty, dopóki punkt, w którym ją przykładaliśmy, nie nabrał prędkości trzech tysięcy mil na godzinę.Zabrało nam to niewiele ponad pięć minut, licząc od momentu przezwyciężenia inercji masy spoczynkowej.Oznaczało to, że Księżyc będzie się obracał wzdłuż własnej osi raz na dwie godziny, z taką prędkością zatem, która doskonale miała służyć naszemu celowi.Weszliśmy do budynku i napiliśmy się gorącej j kawy.Dołączyło do nas teraz piętnastu czołowych senatorów, stąd pomieszczenie było przepełnione.Poprosiliśmy ich o ciszę, następnie wszyscy usiedliśmy, koncentrując swe umysły na Księżyc, w celu sprawdzenia, czy nasze działania przyniosły oczekiwane rezultaty.Okazało się, że tak.W ciągu dwudziestu minut połowa tej części Księżyca, którą widzieliśmy dotąd z Ziemi, przesunęła się w kierunku zewnętrznym od nas.Druga, ciemna dotychczas strona satelity, obracała się zaś ku nam.W rezultacie, dokładnie tak jak to zakładaliśmy, zakłócające działanie Księżyca zmalało o połowę.Przez tysiące lat strumień energii psychicznej skierowany był ku Ziemi - teraz płynął w przestrzeń kosmiczną.Zastygłe siły witalne Księżyca nie posiadały już aktywnej inteligencji.Nie były w stanie ocenić sytuacji ani rozpoznać faktu, że ich dom obraca się.Poza tym, obracał się on w sposób, który komplikował całą sytuację.Przez wieki całe ich uwaga skierowana była ku Ziemi, która obracała się od lewej strony do prawej, z prędkością powierzchniową niewiele przekraczającą tysiąc mil na godzinę.Obecnie ich własny glob obracał się pod kątem prostym w stosunku do osi obrotów Ziemi.W rezultacie powstało nieuniknione zamieszanie.Po godzinie dawna ciemna strona Księżyca była już całkowicie zwrócona ku naszej planecie.Zakłócające wibracje płynące z Księżyca ustały niemal całkowicie.Pytaliśmy senatorów, czy odczuwają jakąś zmianę.Niektórzy nie czuli nic, inni - lekko zakłopotani - odpowiadali, że są nieco “spokojniejsi" niż przed godziną.Wówczas dopiero mogliśmy powiedzieć prezydentowi, co miał oznajmić w swym wystąpieniu.Plan nasz był prosty i przejrzysty - miał on jedynie oświadczyć, że amerykańska stacja badawcza na Księżycu została zniszczona zaraz po poinformowaniu Ziemi o przybyciu uzbrojonych, gigantycznych istot.Prezydent trochę wątpił, czy przyniesie to oczekiwane rezultaty, ale zapewniliśmy że tak, a tymczasem wysłaliśmy go, aby się trochę przespał.Nie byłem świadkiem historycznego wystąpienia prezydenta w telewizji.Zapadłem w najdłuższy i najgłębszy sen od czasu, kiedy dwa tygodnie temu opuściliśmy im Ziemię.Zakazałem budzenia mnie.Tak więc, kiedy obudziłem się o godzinie dziesiątej, dowiedziałem się, że pierwszy etap przyniósł pożądane rezultaty.Cały świat słuchał wystąpienia prezydenta.W większych miastach całego świata informacje o osiowym obrocie Księżyca wywołały histeryczne podniecenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]