[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyłączył telewizor i szedł właśnie w stronę łóżka, kiedy spostrzegł w górnym roguekranu komputera, że dostał wiadomość.Ikona mrugała do niego, jakby znała jego tajemnice.Patrzył na nią, ogarnięty kolejną falą paniki.Nie siadając, kliknął na ikonę.Wiadomość byłaod Pożeracza Grzechów, tylko jedna linijka.Przeczytawszy ją, obejrzał się przez ramię, czyzamknął drzwi na klucz.Wiadomość brzmiała:Coś ty zrobił, do diabła? ROZDZIAA SZEZDZIESITY �SMYZroda, 7 lipcaDepartament PolicjiWaszyngton, Dystrykt KolumbiiGwen Patterson siedziała na metalowym składanym krześle, które zaoferowała jejRacine, obok założonego papierami biurka.Racine wyszła gdzieś, Gwen zdawało się, żeminęło już wiele godzin, choć tak naprawdę upłynęło tylko kilka minut.Nie była pewna,dlaczego Racine nalegała, żeby przyszła na policję.Może chciała ją aresztować.Tak czyowak, Gwen była przekonana, że Racine z przyjemnością skazała ją na czekanie w samymśrodku hałaśliwego chaosu, który stanowił jej świat, zamiast na miękkiej wygodnej kanapie wgabinecie, który uważała za świat Gwen.- Kilka razy oskarżono go o napaść.- Racine stanęła nagle za plecami Gwen i tak jąprzestraszyła, że Gwen omal nie podskoczyła.Racine chyba tego nie zauważyła.Rzuciłateczkę na biurko, a raczej na stertę papierzysk na biurku, potem przysiadła na jedynymwolnym od papierów rogu.- %7ładnych wyroków.Dobra wiadomość jest taka, że mamy jegoodciski palców, więc nie musimy posługiwać się pani szklanką, zwłaszcza że zostaławykorzystana bez jego zgody i wiedzy.Zła wiadomość jest taka, że nie odpowiadają oneodciskom na rzeczach, które pani nam dała.Czy z tego powodu się z panią spotyka? Mazwyczaj bicia kobiet pod pokrywką seksu?Gwen starała się nie robić zdziwionej miny.Ale czy powinna być zdziwiona? Dlakogoś takiego jak Rubin Nash to normalne.Mężczyzni, którzy w dorosłym życiu traktująinnych brutalnie, często byli molestowani w dzieciństwie.Nie powinno jej również dziwić, żeukrywał to przed nią.Nie chciał, by wiedziała, że jego podboje kończyły się brutalnie.Akiedy stały się krwawe? Czy powinna była coś zauważyć?- Nie wiedziałam, że były na niego jakieś skargi.- Zabrzmiało to bardziejpowściągliwie, niż sobie życzyła.Racine zmarszczyła czoło, rozczarowana albo znowu zła.Trudno powiedzieć.U Racine to jakoś szło w parze.- Czy takie sprawy obejmuje ta wasza tajemnica lekarska?- To nie takie proste.- Gwen z godnością przyjęła kolejny cios, potem zaczęławyjaśniać pani detektyw: - Tak, powód naszych spotkań jest tajemnicą.Zresztą ten pacjentnawet nie jest jeszcze podejrzany.Jednak nasza etyka zawodowa dopuszcza pewne wyjątki,zwłaszcza gdy w grę wchodzi czyjeś bezpieczeństwo. Racine przewróciła oczami i westchnęła głęboko.- Nie mogę pani powiedzieć, z jakiego powodu się ze mną spotykał - ciągnęłaspokojnie Gwen.- Jeśli jednak spyta pani, czy jako psycholog wierzę, że Nash odczuwaniechęć do kobiet, odpowiem, że tak, wierzę w to.Tym razem Racine spojrzała na nią, przekrzywiając głowę, jakby bacznie jej sięprzyglądała.Na oczach Gwen przemądrzały babsztyl odsuwał się w cień i zamieniał w osobę,która rozwiązuje zagadkę.- Okej, rozumiem.Czy, zgodnie z pani opinią - powiedziała, jakby testowała zasadynowej gry - czy ten typ.niechęci może rozciągać się także na innych?- Innych? Ma pani na myśli jego znajomych albo rodzinę? - Gwen zaczęła sięniecierpliwić własną grą.- Dena nie została wybrana przypadkowo.Nie chcę byćniegrzeczna, detektyw Racine, ale po co mnie pani tu zaprosiła? Te sprawy już omawiałyśmy,na pani pytania mogłam odpowiedzieć przez telefon.- Jeśli Racine zamierzała ją oskarżyć,Gwen wolałaby, żeby zrobiła to wprost, bez owijania w bawełnę.- Zaprosiłam panią tutaj, ponieważ czekam na nowe informacje.- Racine zerknęłaprzez ramię, potem nad głową Gwen, szukała kogoś wzrokiem.- Nowe informacje? O Jezu! Znowu kogoś zabił?- Nie wiem jeszcze, czy to ma jakiś związek z naszą sprawą, chociaż są podobieństwa.Morderstwo popełniono w Bostonie i było.o, właśnie idzie.- Wstała, żeby przywitać oficeraw mundurze, który nadszedł zza pleców Gwen i podał Racine jakieś papiery.- Mamy juższczegóły, jakimi dysponują w tej chwili.- Przez chwilę szeleściła dokumentami, wreszcie,nie podnosząc wzroku, powiedziała: - O Dell mówiła mi, że pracowała pani jako konsultantdla FBI i pomagała im przygotowywać portrety psychologiczne przestępców.- Tak, ale to było lata temu.- Mamy mordercę - Racine zerknęła na Gwen, potem znów wróciła do swoichpapierów - który najpewniej zabija i ćwiartuje ciała w niekontrolowanym szale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl