[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W uchu jaśniało mu złote kółko.Przyjrzał sięuważnie kapitanowi, w jego spojrzeniu czaiła się śmierć.Serce zabiło żywiej Aultowi,który nie potrafił sobie nawet wyobrazić, iloma darami trzeba dysponować, aby staćtak ze sztyletem wbitym w plecy.Przez drzwi wpadł tuzin żołnierzy, wypełniając salę.Ault wziął młot z rąkmartwego strażnika.Zabójca spojrzał kapitanowi w oczy i uniósł ręce.- Barbarzyńco! - odezwał się chropawo, z dziwnym akcentem.- Tak jak ci ludziemnie ogarną, tak i wy ulegniecie Niezwyciężonym mego pana!Niezwyciężeni Raja Ahtena byli elitą elit: wojownikami o wielkich siłachżyciowych, każdy z jednym przynajmniej darem metabolizmu.Zabójca zachowywał się, jakby zamierzał zaatakować, ale Ault wiedział, że totylko gra pozorów.Nie po to obcy wdarł się do sali, aby walczyć, jego zadaniem byłozamordować tylu darczyńców, ilu tylko zdoła.Gdy obrócił się ku kolejnemu łóżku, kapitan zamachnął się młotem i strzaskałnapastnikowi podstawę czaszki.- Ja bym się nie zakładał - powiedział.Czekając w warowni, król Sylvarresta czuł, jak jego darczyńcy umierają.Tracił znimi magiczny kontakt.Dziwne, przyprawiające o mdłości wrażenie, zupełnie jakbyzimny wąż buszował mu we wnętrznościach.Zmierć każdego z nich zatrzaskiwałakolejne drzwi do obszarów pamięci, wspomnień, które miały zostać utracone nazawsze.Udzielili mu daru pamięci i zginęli, a on teraz nie dowie się nawet, co stracił -czy były to wspomnienia z dzieciństwa, czy z pikniku w puszczy.A może obrazważnych układów szermierczych, których uczył go ojciec? Albo przepiękny zachódsłońca, lub pocałunek żony.Wiedział jedynie, że został zubożony.Drzwi do komnat pamięci zamknęły sięna głucho, w umyśle króla zaległa na chwilę wielka ciemność, w której jasno jarzyło siętylko poczucie straty.Gdy biegł na dół, aby bronić swoich darczyńców, miał wrażenie,że porusza się w kompletnym mroku.Minutę pózniej dotarł do warowni i mógł policzyć poległych.Dziesięciustrażników martwych, pięciu rannych.I pięciu zamordowanych darczyńców.Obejrzawszy ciała zabitych napastników z Muyyatinu, przekonał się, jakniezwykłymi byli wojownikami.Ich dowódca, ten pokonany przez Aulta, miał ponadsiedemdziesiąt runów wszczepionych w ciało.Z tak wieloma darami musiał być chybajednym z kapitanów Niezwyciężonych.Wielu innych miało po dwadzieścia lub trochęwięcej runów, co czyniło ich równymi kapitanowi Derrowowi.Pięciu darczyńców Sylvarresty leżało bez życia.Dwóch wykształconych, którzyoddali mu pamięć i bystrość, dwóch wspierających go swym wzrokiem i jeden służącytak samo królewskiemu dalekowidzącemu.Sylvarresta pomyślał, że widać ślepcymusieli sobie opowiadać różne historie przy ogniu i ich głosy ściągnęły tu obunierozumnych.Gdy zabrano już ciała, Sylvarresta pomyślał, że jednak miał sporo szczęścia.Mogło być gorzej.Gdyby zabójcy wdarli się głębiej do warowni, skutki byłybyopłakane.Jednak nie mógł się nie zastanawiać, co utracił.Dysponował darami umysłupięciu ludzi.Czterdzieści procent z tego, co umiał i pamiętał, owoce lat ciężkiej nauki,po prostu zniknęło.Czy w nadchodzących dniach odczuje brak czegoś, co pamiętałjeszcze przed kwadransem?Zamyślił się.Czy ten atak to wstęp do przyszłorocznej wojny? Czy Raj Ahtenwysłał zabójców przeciwko wszystkim królom Północy, by spróbować ich osłabić? Amoże był to element jakiegoś śmielszego planu?Lektura zapisków emira napełniła Sylvarrestę niepokojem.Raj Ahten rzadkouciekał się do złożonych planów.Zwykle atakował pojedyncze zamki całą siłą,pokonywał obrońców, a nim ruszał w dalszą drogę, zabezpieczał solidnie tyły.Wydało się dziwne królowi, że Ahten wymierzył atak właśnie w Heredon, którynie leżał w najbliższym sąsiedztwie ziem dzikiego władcy.Nie był też najsłabiejbronionym z królestw Północy.Potem przypomniał sobie tę partię szachów sprzed wielu lat i to, jak Raj Ahtenstarał się opanować przeciwległe narożniki szachownicy.Wprawdzie Heredon leżał naskraju planszy Ahtena, jednak konsekwencje jego utraty byłyby tragiczne: Raj Ahtenopanowałby przyczółek na Północy, zmuszając Fleeds i Mystarrię do obrony granic takpółnocnych, jak i południowych.Heredon nie był też biednym krajem, miałnajlepszych mieczników i płatnerzy w całym Rofehavanie, obfitował w bydłohodowane na mięso, dające wełnę owce i drzewa do budowy fortyfikacji oraz machinwojennych.No i wasali, potencjalnych dostarczycieli darów.Jeśli Raj Ahten naprawdę zamierzał ruszyć na Północ, wszystko to bardzo bymu się przydało.Moja żona jest jego kuzynką, przypomniał sobie Sylvarresta.Ahten wyobrażasobie pewnie, że może być dlań kimś niebezpiecznym, konkurentem.Moce jednewiedzą, jak bardzo się myli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]