[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Macros pojawił się ponownie na Kelewanie, w momencie gdy prawie doszczętnie zniszczyłem cesarski stadion.To przecież było oczywiste przez cały czas, lecz dopiero w tym tygodniu uświadomiłem to sobie.– Macros mógł się przemieszczać między jednym i drugim światem, kiedy tylko chciał! – krzyknął olśniony nagle Kulgan.– Macros dysponował środkami pozwalającymi na stwarzanie kontrolowanych przejść!– I ja je odnalazłem.W jednej z jego książek są bardzo wyraźne instrukcje.– Pug, nie możesz tam iść.– szepnęła Katala.Nachylił się ku niej i wziął w ręce jej zaciśnięte w pięści dłonie.– Muszę.– Spojrzał na Dominika i Kulgana.– Wiem, jak powrócić do Zgromadzenia, i muszę to wykorzystać.W przeciwnym razie, jeśli miałoby się okazać, że Murmandamus jest sługą jakiejś mrocznej potęgi zła z Kelewanu lub tylko formą przejściową, jakby odwróceniem uwagi do czasu, aż potęga ta wzrośnie w siłę, będziemy zgubieni.Jeśli mamy odkryć sposób postępowania z zagrożeniem, musimy przede wszystkim zidentyfikować je, odkryć jego prawdziwą naturę.Żeby tego dokonać, muszę udać się na Kelewan.– Spojrzał na żonę, a potem na Kulgana.– Wrócę do Tsuranuanni.Meecham pierwszy zabrał głos.– Zatem kiedy wyruszamy?– My? Muszę iść sam.– Nie możesz iść sam – sprzeciwił się gwałtownie wysoki sługa Kulgana, jakby sam pomysł był czystym absurdem.– Kiedy wyruszamy?– Nie znasz ich języka.A poza tym jesteś stanowczo za wysoki, aby uchodzić za Tsuraniego.– Będę twoim niewolnikiem.Sam często wspominałeś, że jest tam dużo niewolników z Midkemii.– Ton jego głosu wyraźnie świadczył, że dyskusję uważa za zakończoną.Zerknął na Katalę, a potem na Kulgana.– A poza tym, gdyby miało ci się coś przytrafić, nie będzie tu ani chwili spokoju.William i Gamina podeszli bliżej.– Tatusiu, zabierz Meechama ze sobą.proszę.„Proszę”.Pug poddał się i wzniósł obie ręce w górę.– Dobrze, już dobrze.Wymyślimy jakąś historyjkę.Kulgan odetchnął z ulgą.– No, trochę mi ulżyło.przy czym nie należy tego stwierdzenia brać za aprobatę, jedynie za stwierdzenie względne.– Twoje zastrzeżenie przyjąłem do wiadomości.Dominik chrząknął cicho.– Hm.skoro znowu poruszamy ten temat, ja również chciałbym ponowić propozycję towarzyszenia ci w wyprawie.– Zaproponowałeś to, zanim dowiedziałeś się, dokąd wyruszam.Uważam, że o jednego Midkemianina potrafię się zatroszczyć, ale dwóch to już zbyt wielki kłopot.– Mogę się przydać.Znam się na sztuce uzdrawiania chorych i jestem biegły w naszej zakonnej magii.Nie zapominaj, że mam silną rękę i potrafię nieźle machać młotem.Pug przyjrzał mu się z uwagą.– Jesteś co prawda trochę wyższy niż ja, ale niewiele.Od biedy możesz uchodzić za Tsuraniego, pozostaje jednak problem języka.– Nasz zakon Ishap opanował magiczne arkana nauki języków.W czasie, gdy będziesz opracowywał zaklęcie otwierające przejście, jestem w stanie nauczyć się języka Tsuranich.Mogę też pomóc w nauce Meechamowi, jeśli oczywiście Kalała i Kasumi zechcą nas wesprzeć.– Ja też mogę się na coś przydać.Potrafię mówić w języku Tsuranich – powiedział William.Katala nie wyglądała na zadowoloną, ale zgodziła się pomóc.– Możecie na mnie liczyć – zgodził się Kasumi, chociaż na jego twarzy malowała się troska.Kulgan zerknął w jego stronę.– Sądziłem, że spośród wszystkich tu obecnych będziesz najbardziej chętny do powrotu, a ty milczysz.– Gdy zamknęło się ostatnie przejście, moje życie na Kołowanie dobiegło końca.Teraz jestem księciem LaMut.Moje urzędy, prawa i własności w Imperium Tsuranuanni są jedynie wspomnieniem.Nawet jeśli powrót okazałby się możliwy, i tak nie skorzystam z tego, ponieważ przysięgałem wierność Królowi.Czy zechcesz jednak – zwrócił się do Puga – przekazać wiadomość memu ojcu i bratu? Nie mają nawet pojęcia, czy żyję, czy umarłem, nie mówiąc już o tym, że powodzi mi się tu wspaniale.– Ależ oczywiście.Należy im się jakaś wiadomość od ciebie.– Zwrócił się do Katali: – Kochana, czy mogłabyś uszyć dwie szaty zakonu Hantukama? – Skinęła głową, a on zwrócił się do reszty zebranych: – To zakon misjonarzy i na Kelewanie często można spotkać jego wędrujących przedstawicieli.W takim przebraniu nie będziemy zwracali na siebie uwagi.Meecham może być naszym żebrzącym niewolnikiem.– Pug, mimo wszystko ten pomysł nadal mi się nie podoba – powiedział Kulgan.– Nie jestem wcale szczęśliwy.Meecham spojrzał na Kulgana.– Ależ właśnie wtedy, gdy się martwisz, jesteś najszczęśliwszy.Pug roześmiał się.Katala objęła męża i przytuliła się mocno.Ona też nie była szczęśliwa.Katala podniosła szatę do góry.– Przymierz.Pug włożył ją na siebie i stwierdził, że leży jak ulał.Katala bardzo skrupulatnie dobrała materiał, aby jak najbardziej przypominał tkaniny używane na Kelewanie.Pug odbywał z członkami społeczności codzienne spotkania, w czasie których przekazywał swoje obowiązki na okres nieobecności, oraz, jak wszyscy dobrze rozumieli, chociaż nikt tej myśli nie wypowiedział na głos, na ewentualność, że już nigdy nie powróci.Dominik uczył się pilnie języka Tsuranich od Kasumiego i Williama oraz wspomagał w nauce Meechama.Natomiast Kulgan otrzymał do przestudiowania prace Macrosa poświęcone przejściom, aby pomóc Pugowi przy ich tworzeniu.Kulgan wszedł do prywatnych komnat Puga w chwili, gdy Katala przyglądała się z uwagą swemu dziełu.– Zamarznie w tym.– W moim rodzinnym świecie panuje gorący klimat, Kulgan.Wszyscy noszą tam właśnie takie przewiewne i cienkie szaty.– Kobiety też? – Kiedy kiwnęła głową, dorzucił: – To nieprzyzwoite.– Przysunął sobie krzesło i usiadł.William i Gamina wbiegli do pokoju.Teraz, gdy było pewne, że Rogen powróci do zdrowia, dziewczynka stała się zupełnie innym dzieckiem.Nie odstępowała Williama ani na krok, bawiąc się z nim, współzawodnicząc czy kłócąc jak rodzona siostra.Na czas rekonwalescencji staruszka Katala wzięła dziewczynkę do siebie i ulokowała w pomieszczeniu obok pokoju chłopca.– Meecham idzie! – krzyknął chłopczyk i wybuchnąwszy perlistym śmiechem, biegał w kółko z radości.Gamina, naśladując Williama, również zaniosła się głośnym śmiechem i zaczęła go gonić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]