[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Król Gryzoń przyjął skwarkę i skinął berłem łaskawie.Aniello opowiedział mu swoje nieszczęśliwe przypadki.Oświadczył na koniec, że nie spocznie, póki nie odnajdzie tych przebrzydłych bandytów, którzy zrabowali mu czarodziejski kamień, a razem z kamieniem ukradli mu młodość i pozbawili rodziny.Król myszy wzruszył się opowiadaniem Aniella i poczuł dla niego w sercu litość.Chciał koniecznie jakoś go pocieszyć.Wezwał na tajną naradę najstarsze, najbardziej doświadczone myszy, żeby obmyśliły pomoc dla nieszczęśliwego człowieka.Życzył sobie, żeby jego poddani zadali sobie jak najwięcej trudu, byle odnaleźć czarnoksiężników, którzy udawali kupców.Na szczęście pośród królewskich doradców znajdowali się Kąsacz i Skoczek, dwa myszurki bardzo doświadczone we wszystkich sprawach tego świata, ponieważ od sześciu lat mieszkały w karczmie przy gościńcu.Te dwa mądrale naradziły się z sobą i Skoczek powiedział do Aniella:— Bądź dobrej myśli, przyjacielu, wszystko pójdzie lepiej niż myślisz.Trzeba ci wiedzieć, że w gospodzie “Pod Kozim Rogiem" schodzą się najbardziej znani i poważni ludzie, ale czasem wślizną się i nicponie.Otóż pewnego dnia, kiedyśmy obaj byli w jednym z pokojów tej gospody, przybyli tam dwaj mężczyźni z Kastel Rampino.Podjedli sobie niezgorzej, zajrzeli aż do dna oplecionej butli z winem, a potem zaczęli ze śmiechem wspominać swój figiel.Opowiadali sobie, jak to wycyganili pewien kamień od starego biedaka z Grottanegra.Podobno ten kamień ma wielką moc czarodziejską.To z pewnością twój kamień.Tu wtrącił się do rozmowy Kąsacz:— Jeden z tych nicponiów nazywał się Dżennajo.Mówił, że zawsze nosi ten kamień w pierścionku na palcu.Nie podejrzewali, że ktoś ich słyszy, a my obaj słyszeliśmy doskonale spod stołka w rogu.Dżennajo z pewnością mówił o tobie, przyjacielu, bo powiedział: “Nie chcę, żeby mnie spotkało takie nieszczęście, jak starego głupca z Grottanegra, który stracił cenny kamień, bo ustąpił swojej rozkapryszonej, nieposłusznej córce".Kiedy Aniello to usłyszał, zapytał myszy, czy zgadzają się z nim pójść.Bp on nie spocznie, póki nie odnajdzie czarnoksiężników.Obiecał Skoczkowi i Kąsaczowi w nagrodę cały krąg sera, a do tego słoninę i wędzone mięso, żeby mieli czym się uraczyć razem ze swoim królem i z rajcami.Myszy tak się rozłakomiły na myśl o podobnej uczcie, że gotowe były pójść przez lądy i popłynąć przez morze.Jego Wysokość król Gryzoń raczył wyrazić zgodę, więc ruszyła w podróż dobrana trójka: Aniello, Kąsacz i Skoczek.Po uciążliwej wędrówce znaleźli się w Kastel Rampino.Myszy zostawiły Aniella w pobliżu zarośli nad rzeką, a same starały się wyśledzić dom, w którym mieszkali czarnoksiężnicy.Kiedy go znalazły, obmyśliły sposób, żeby Dżennajo zdjął z palca pierścień z kogucim kamieniem.Doczekały się nocy.Dżennajo położył się do łóżka i zasnął.Wtedy Kąsacz wśliznął się pod drzwiami do jego pokoju i zaczął ostrymi ząbkami nagryzać jego palec dookoła pierścienia.Czarnoksiężnika to zabolało, więc niewiele myśląc ściągnął pierścień z palca i położył go obok siebie na stoliku.Ani się opatrzył, kiedy myszy porwały pierścień i uciekły.Ktoś, kogo skazano na śmierć, a potem ułaskawiono, nie mógłby ucieszyć się więcej niż Aniello, kiedy myszy oddały mu pierścień.Włożył go na palec i zawołał:— Niech będę znowu młodzieńcem, a czarnoksiężnicy niech się zmienią w osły!Tak się stało.Czarnoksiężnicy obudzili się dopiero rano i zobaczyli ze zgrozą, co im się przydarzyło.Wtedy z pewnego domu w Kastel j Rampino wyskoczyły z rykiem dwa osły.Aniello przy pomocy urwisów z miasteczka złapał je oba.Na jednego władował worek z serem, słoniną i wędzonym mięsem.Kąsacz i Skoczek usiedli na tym worku jako strażnicy.Na drugiego osła wskoczył sam Aniello i pojechał na nim jak jaki hrabia, poganiając osła piętami.Tak wjechali w granice Norskowii, mysiego królestwa.Urządzono tam sutą ucztę, a po uczcie tańce.Aniello podziękował myszom i życzył im, żeby nigdy nie spotkały na swej drodze pułapki, trutki ani kota.Z Norskowii Aniello pojechał do swego rodzinnego miasteczka.Ponieważ powrócił znów jako urodziwy młodzieniec, więc król poznał w nim swego zięcia, a żona poznała męża.Aniełlo kazał wypędzić osły do lasu, a sam żył długo i szczęśliwie z żoną i z Pentellą, która poprawiła się i zmądrzała.Ale pierścienia nie zdejmował już nigdy, bo jak mówi przysłowie: Gdy raz oparzysz psa wrzątkiem, będzie uciekał nawet przed zimną wodą.CIEKAWA BABAKiedyś dawno, dawno żył w jednej wsi pracowity, młody chłop, który miał nieznośną żonę.Pomagał jej, w czym mógł: to drew narąbał pod blachę, to wodę przyniósł, to zrobił zagatę ze słomy dookoła chaty, żeby jej było ciepło w zimie.W nocy podawał jej nawet z kołyski dziecko do karmienia, żeby nie potrzebowała wstawać z łóżka.Dobry był i dla innych, toteż wszyscy go lubili, nawet zwierzęta.Pies łasił się do niego, kogut chodził za nim krok w krok, a wół nadstawiał łeb, żeby gospodarz poklepał.go po karku i poskrobał za uchem.Gospodyni nie była taka dobra jak gospodarz.To na sąsiadkę krzyczy, to psa kopnięciem wygania, to na męża fuka.A wciąż wyrzeka na niego przed ludźmi:— Moiściewy, skaranie boskie z tym chłopem! Takiego zgodliwego nie ma chyba na całym świecie.Gdzie go posadzę, tam siedzi.Co powiem, to mu dobrze.Dokąd pójdę, to on za mną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]