[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierzyła Mirskiego i Korzeniowskiego surowym spojrzeniem, a potem uśmiechnęła się do Laniera.Podszedł do niej pierwszy i objęli się na powitanie, podczas gdy dwaj jego towarzysze czekali dwa kroki w tyle.- To cudowne, że znów się spotykamy, Garry - powiedziała.- Tyle lat.- Uśmiechnął się szeroko, czując, jak w jej obecności przybywa mu sił i pewności siebie.Spostrzegł, że pozwoliła sobie trochę się zestarzeć, lecz i tak wyglądała dwadzieścia lat młodziej od niego.Jej włosy miały kolor stali, a zmęczona twarz wyrażała pełne godności zatroskanie.Świadomie odrzucała nowoczesną modę panującą w Thistledown City, gdzie strój składał się zarówno z odzieży, jak i iluzji.Ubrana była w męski szary garnitur, który, oprócz nieco fantazyjnie skrojonych klap, pozbawiony był wszelkich ozdób.Nosiła przy sobie piktor umieszczony w naszyjniku i łupkową tabliczkę do pisania, model sprzed czterdziestu lat, równie archaiczny, jak gęsie pióra na Ziemi.- Jak się miewa Karen? Czy dalej rywalizujecie z Lenorą i Larrym?- Karen ma się dobrze.Może się tu pojawi.Pracuje z Suli Ram Kikurą w programie społecznym.- Przełknął ślinę.- Lenora jest chyba w Oregonie.Larry zmarł kilka miesięcy temu.Hoffman była zaskoczona.- Nie wiedziałam.Mój boże.Oto chrześcijanin.- Serdecznie uścisnęła mu dłoń.- Będzie mi go brakowało.Byłam tu z dala od was wszystkich.Brakowało mi was, ale tu jest strasznie dużo pracy.- Trzej pozostali przedstawiciele podeszli od strony sceny:Dawid Par Jordan, asystent i adwokat prezydenta, był niskim mężczyzną o białych włosach pochodzącym z Thistledown; superwizor szóstej komory, Deorda Ti Negranes, wysoki żeński homorf ubrany na czarno oraz Eula Mason, silna kobieta o rysach jastrzębia, ortodoksyjna, choć nie skrajnie, naderytka posiadająca dużą władzę w niższym Nexus.Mirski przyglądał się im wszystkim z uprzejmą obojętnością, jak aktor, który czeka, aby wezwano go na scenę.Hoffman uścisnęła rękę Korzeniowskiemu i po krótkiej wymianie uprzejmości zajęła się Mirskim.Stojąc przed nim, z rękoma skrzyżowanymi na piersi, zapytała: - Garry, czy ten pan jest tym, za kogo się podaje?Lanier wiedział, że jego werdykt będzie miał znaczenie.- Nie byłem pewien z początku, ale teraz sądzę, że tak.- Witam pana, ser Mirski.To przyjemność spotkać pana ponownie - powiedziała Hoffman.- W okolicznościach spokojniejszych i zdecydowanie bardziej tajemniczych.- Z pewnym wahaniem podała mu rękę.Mirski ujął ją za koniec palców i ukłonił się.“Rycerskość z krańców czasu”, pomyślał Lanier.“Co dalej?”- Rzeczywiście, ser Hoffman - odpowiedział.- Wiele się zmieniło.Gdy wszyscy skierowali się do zespołu budynków poniżej areny, gdzie miało się odbyć spotkanie, zaczęto sobie przedstawiać przybyłych.Laniera rozbawiła sztuczność społecznych zachować, szczególnie widoczna, jeśli wziąć pod uwagę okoliczności.Konwenans może zamienić każdą sytuację w banał i, być może, to jego cel najważniejszy - sprowadzić wielkie wydarzenia do ludzkiej skali.Korzeniowski wyraźnie unikał rozmowy o Mirskim i szczegółach jego propozycji.- Chcieliśmy przedstawić prezydentowi i izbom Nexus sprawę ważną i skomplikowaną - rozpoczął Korzeniowski, gdy usiedli przy małym stole.- Mam pytanie i chciałam je zadać jak najszybciej - powiedziała z powagą Eula Mason.- Nie wiem zbyt wiele o panu Mirskim.Jest Rodowitym Mieszkańcem, Ziemianinem i ma rosyjskich przodków.Nie wyjaśnił pan, dlaczego ma tak wielkie znaczenie w całej sprawie.Skąd przybył?- Z bardzo odległych miejsc w czasie i przestrzeni - powiedział Inżynier.- Przywiózł niepokojące wiadomości i może je potwierdzić teraz.Ostrzegam państwa, że nigdy nie spotkaliśmy się z takimi świadectwami, nawet w pamięci miejskiej.- Mam zwyczaj omijać pamięć miejską z daleka - powiedziała Mason
[ Pobierz całość w formacie PDF ]