[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od dawna jesteśmy przyjaciółmi i nie raz uratowałeś mi życie, ale ani tobie, ani nikomu innemu nie puszczę płazem zamordowania gościa.Rozumiemy się?- Gdybym chciał to zrobić tutaj, to nie rozmawiałbym z tobą, tylko wykonał “robotę”.Miałbyś już trupa w sali bankietowej i kłopoty na karku.Znamy się ile.ze cztery lata.Może dla ciebie to krótko, ale jestem zaskoczony, że znasz mnie tak słabo, by sądzić, że dla mnie przyjaźń jest tak mało warta.- Nigdy nie podejrzewałem, byś zrobił coś takiego, ale musiałem to powiedzieć.Jasno i wyraźnie.Rozumiesz?- Rozumiem.Zresztą pewnie się o to prosiłem, zadająć ostatnie pytanie.Dobra, wrócę do siebie i spróbuję to wszystko przemyśleć.Wstałem.Morrolan zrobił to samo.Wymieniliśmy ukłony, potem skłoniłem się Alierze, która odwzajemniła się im i Nekromantce.Odwróciłem się ku drzwiom, gdy Morrolan złapał mnie za ramię.- Przykro mi, Vlad.Przepraszam.- Ja też - powiedziałem cicho.ROZDZIAŁ 14“Wreszcie zacznie być wiadome to, co dotąd było utajone”Cawti znała mnie lepiej niż jakakolwiek żywa istota poza Loioshem.Widząc, w jakim wróciłem nastroju, nawet nie próbowała podejmować rozmowy i pozwoliła mi spokojnie zjeść w ciszy.Stłumiła w zarodku mój pomysł, że zajmę się gotowaniem, skoro ostatnim razem ona gotowała za mnie, i podała mi coś odżywczego i nieciekawego, dzięki czemu nie musiałem chwalić podsuniętych mi dań.Sprytna dziewczyna.Mieszkanie mieliśmy niewielkie, na drugim piętrze.Miało dwie niewątpliwe zalety: było jasne i z dużą kuchnią.Mieszkanie kogoś z Domu Jherega odróżnia od wszystkich innych jedna rzecz - brak magicznych alarmów antywłamaniowych czy pułapek na włamywacza.Powód jest prosty - żaden z należących do organizacji złodziei nie ruszy mieszkania innego jej członka, a nie zrzeszony może dokonać skoku tylko przez pomyłkę.Jeśli takowa pomyłka się wydarzy, to w ciągu najdalej dwóch dni pechowiec odstawi wszystko z powrotem.Gdyby tego nie zrobił, na trzeci dzień będzie miał połamane ręce i nogi.Reguła ta nie obowiązuje jedynie wysokiej klasy specjalistów, takich jak Kiera, pracujących na zlecenie i mających ukraść konkretną rzecz.A dla takich zawodowców żadne alarmy czy pułapki nie stanowią przeszkody, więc szkoda sobie głowę zawracać i ponosić zbyteczne koszty.Tak więc czuliśmy się całkowicie bezpiecznie, siedząc w kuchni, gdy spytałem:- Wiesz, na czym polega problem?- Proszę?- Za każdym razem, gdy próbuję wymyślić sposób, jak to zrobić, kończy się na myśleniu, co będzie, jak tego nie zrobię.- Nadal z trudem mogę uwierzyć, że Demon świadomie rozpocznie z tego powodu następną wojnę, więc doskonale cię rozumiem.Pokiwałem smętnie głową i spytałem:- A tak naprawdę ma jakiś wybór?- A co ty byś zrobił na jego miejscu?- I tu mnie masz.wydaje mi się, że też byłbym gotów rozpocząć wojnę.Fakt, zostalibyśmy zmasakrowani, ale jeśli Mellarowi ujdzie na sucho ten numer, organizacja jest skończona.Każdy uliczny cwaniak będzie uważał, że może spróbować tego samego.W końcu któremuś się uda i sytuacja będzie jeszcze gorsza.A najpierw ucierpią na tym nasze lokale, biura i domy.Powtarzałem to, co powiedział mi Demon, ale taka była prawda.Jedynym zaś sposobem, by do urzeczywistnienia tej ponurej wizji nie dopuścić, było zabicie Mellara tak, by nie wywołać przez to wojny.Sposób taki istniał - Demon go znalazł.Dlatego chciał się ze mną spotkać powtórnie - uczciwie dał mi szansę.A że ja nie zrozumiałem, o co chodzi, to już nie jego wina.Musiałem przyznać, że zachował się honorowo.Ale i tak nie wiedziałem, jakie będzie jego następne posunięcie.Miał trzy cele do wyboru - mnie, Morrolana i Mellara.Powinien spróbować powtórnie zabić Mellara, bo czas zaczynał być coraz ważniejszy, skoro już zaczęły krążyć plotki.Oznaczało to, że zdoła utrzymać sprawę w tajemnicy jeszcze z dzień, dwa przy dużym szczęściu.W tym momencie dotarło do mnie, że Cawti coś mówi.- Masz rację: trzeba go zabić.- A ja nie mogę go tknąć, jak długo przebywa w Czarnym Zamku.- A Demon nie będzie czekał, aż go opuści.Nie będzie.Czyli zaatakuje na wariata, bo dzień na przygotowania oznacza brak przygotowań, tym bardziej że Morrolan zaostrzył środki bezpieczeństwa.Ja natomiast mogłem coś zrobić dopiero jutro, bo prędzej do niczego nie będę się nadawał.- To się nazywa znaleźć się między młotem a kowadłem - oceniłem.- Albo między wódką i zakąską.Albo między smokiem a dzurem.- Zarazi Właśnie! Dzur! Nie mógłbyś wmanewrować któregoś Dzurabohatera, żeby to za ciebie załatwił? Kogoś młodego, kto nie wie, z jak dobrym szermierzem miałby do czynienia, a najlepiej maga.Bohaterami łatwo jest manipulować.Potrząsnąłem smętnie głową.- Nie da się, kochanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]