[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co ty w nim, na litość boską, w ogóle widziałaś?!105  Miał swoje zalety.Chociaż, czy ja wiem, te zalety też mi jakoś wychodziły wadli-wie.Wyobraz sobie, chcesz swojego mężczyznę. Nie chcę  powiedział Grzegorz bardzo stanowczo. No dobrze, chcesz swoją kobietę mieć do pogadania, do łóżka.A ona ci twardostoi przy zlewie i brzęka naczyniami, każdy talerz myje tak, jakby od tego wasze życiezależało. Zabiorę jej ten talerz i wywlokę ją z kuchni. Może.Ale ona nie ma metra osiemdziesięciu wzrostu i barów jak u zapaśnika.Starczy ci siły, żeby ją zawlec nawet do tego łóżka i popchnąć nieco.A wyobraz sobie, żez tymi metrami i barami stoi jak ten słup na środku pokoju i pchaj teraz taki pomnik.Zmywał, sam z siebie, dobrowolnie, a we mnie cierpło.No, ciężary nosił swobodnie.I piękny był po wierzchu.I przesadnie czysty.Nie śmierdział. Czekaj, wróćmy może lepiej do kryminału, bo coś mi się robi.Już chyba wolęzbrodnię. Ja też.Reasumując, diabli wiedzą, jakie jego szpargały mogły się u mnie zaplątać,ale chyba rychło wyjdzie to na jaw, bo powiedziałam glinom o zamianie piwnic i nawetdałam im moje klucze.Może właśnie teraz odwalają robotę, a zapewniam cię, że weso-ło im nie jest. A co ty tam właściwie trzymasz? Ja nie trzymam, to jest.Dębowa dwucalówka cztery metry długości, płyta pil-śniowa twarda laminowana, trzy metry kwadratowe, drabina malarska, całkiem nowyzagłówek tapicerski z rozbitego statku pasażerskiego chyba, morze wyrzuciło na pla-żę, potworna ilość butelek, części karoserii samochodowej, mnóstwo drewna meblowe-go i opałowego, książki, których nikt nigdy nie czyta, resztki kredensu z mojej dawnejkuchni, stary piecyk gazowy zepsuty, rura z kolankiem, dwa koła od roweru, tyle pamię-tam, a co więcej, to już nie wiem, ale tego więcej jest znacznie więcej.Może z ciekawo-ści ich zapytam, co znalezli, ale boję się, że nie będą chcieli ze mną rozmawiać.A, jesz-cze ze trzy skrzynki na ryby, takie plastykowe, też z morza.Grzegorz opanował atak śmiechu i przyrządził drugi, równie łagodny koktajlik. Czekaj, nie skończyłem jeszcze relacji.Pozwalam sobie na daleko idące skojarze-nia, biegną mi skokami, a między nimi widzę głębokie luki.W tej rozrzutności telefo-nicznej znalazła się Hania, dopadłem jej, siedzi, jak wiesz, w Kanadzie.Można powiedzieć, zastrzygłam uszami.Hania była niegdyś najlepszą przyjaciółkąMiziutka, piknęło mnie tajemnicze przeczucie..roztkliwiła się i rozgadała obłędnie  kontynuował Grzegorz. Na pierwszesłowo o Renusiu rzuciły się na nią wspomnienia.Aktualnego nie było w tym nic, za todowiedziałem się, że Miziutek przeżył wielką miłość, która mu złamała serce, amant jąrzucił, ale jej nie przeszło i cierpi całe życie.Za mąż wyszła z rozpaczy, Renusia zaś do-strzegła, bo podobny był do niewiernego.Zdaniem Hani, poślubiła go jako namiast-kę.106  I kiedy to było?  przerwałam z niesmakiem. Za moich czasów żadne cierpie-nia z niej nie biły, a do starości dosyć dużo nam brakowało. Miała podobno siedemnaście lat. A, to może.Poznałyśmy się, jak już miała osiemnaście. Zauważ, że sama mi przypomniałaś o tej scenie przed lustrem w kawami.Renuśi jakiś drugi, podobny.Bez komentarzy na razie.Renuś, mówisz, kombinuje z Nowakow-skim, otóż może o tym nie wiesz, ale Nowakowski stanowił niejako warstwę wierzch-nią, jawną, za plecami miał Sprzęgieła.Sprzęgieł robił swoje świństwa jako tajemniczatwarz, nigdy osobiście, zawsze przez posły.Mnie niszczył przeważnie Nowakowskim,dlatego ugruntowało się mniemanie, że to Nowakowski świni, a ja wolałem nie demen-tować z hukiem.Ze Sprzęgiełem rozmawiałem ze dwa razy przez telefon, niechętnie tekonwersacje wspominam, a na własne oczy w życiu go nie widziałem. I nawet nie wiesz, jak wygląda? Pojęcia nie mam.Chyba sama rozumiesz, że nie rwałem się do oglądania wrednejmordy? Podejrzewam, że jedyną osobą, która z pewnością zna go z aparycji bardzo do-kładnie, jest Halina.Nie sądzę, żeby ją pieprzył wyłącznie w ciemnościach. I siedział w MSW  wtrąciłam w zadumie. O ile wiem, oni sobie nie wybieralipanienek jak popadnie, musieli się ograniczać do takich specjalnie przydzielanych.Noowszem, eks-twoja Halusia miała prawo budzić wielkie namiętności.Grzegorz spojrzał na mnie z niedowierzaniem i wzruszył ramionami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl