[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak gdyby zwykłe lumbago niewystarczyło.Jego ojciec był ogrodnikiem i również miał lumbago.Ci doktorzy!Samozwańczy lekarz westchnął i zszedł na dół w poszukiwaniu Lanscombe a.Od Janet wiele nie wydobył, ale też wiele się nie spodziewał.Pragnął jedynie spraw-dzić to, co od niej zdołał wyciągnąć, z informacjami podanymi mu przez panią HelenAbernethie, a również pochodzącymi z tego samego zródła, lecz otrzymanymi w ła-twiejszy sposób.Janet bowiem uważała, że żona pana Leo ma prawo zadawać takie py-tania, a ponadto sama Janet lubiła opowiadać szczegółowo o ostatnich tygodniach życiaswego chlebodawcy, gdyż chorobę i śmierć uważała za stosowne tematy konwersacji.97Tak, Poirot uważał, że może polegać na informacjach podanych przez Helen.Z przyzwyczajenia nie dowierzał nikomu, dopóki nie przekonał się, że danej osobiemożna ufać.W tym wypadku poszlaki były nieliczne i nieprzekonujące.Zasadzały się na fak-cie, że Richardowi Abernethie przepisano witaminy w kapsułkach.Trzymano je w du-żej butli, która była już prawie pusta.Każdy mógł strzykawką wprowadzić jakąś sub-stancję i włożyć kapsułki w taki sposób, by Richard zażył je w kilka tygodni po wizycietejże osoby.Morderca mógł też wkraść się do domu w dzień przed jego śmiercią i spre-parować kapsułkę lub co bardziej prawdopodobne podmienić na coś innego ta-bletkę na sen z buteleczki stojącej przy łóżku.Mógł też całkiem po prostu dosypać cze-goś do picia lub jedzenia.Herkules Poirot przeprowadził eksperyment.Drzwi frontowe były zamknięte, aleogrodowe zamykano dopiero wieczorem.Mniej więcej za piętnaście druga, kiedy ogrod-nicy poszli już na obiad i domownicy byli zgromadzeni w jadalni, Poirot nie zauważonywszedł na teren posiadłości, wspiął się na schody do pokoju Richarda Abernethie ego.Wśliznął się również do spiżarni.Słyszał głosy dochodzące z kuchni znajdującej się nadrugim końcu korytarza, ale nikt go nie zauważył.Zatem można było wkraść się niespostrzeżenie.Ale czy to zrobiono? Nic na to niewskazywało.Poirot nie szukał dowodów, chciał jedynie sprawdzić możliwości.MordercaRicharda Abernethie ego mógł się w końcu okazać tylko hipotetyczny.Dowodów po-trzebował przy morderstwie Cory Lansquenet.Pragnął najpierw poznać ludzi zebra-nych tamtego dnia po pogrzebie.Miał już pewien plan, ale najpierw musi porozmawiaćz kamerdynerem.Lanscombe był bardzo grzeczny, ale zachowywał rezerwę.Wprawdzie nie był takuprzedzony jak Janet, niemniej cudzoziemca o takim wyglądzie traktował jak karęboską.Odłożył ścierkę, którą z czułością pucował georgiański czajniczek, i wyprostowałsię. Tak, sir? rzekł uprzejmie.Poirot ostrożnie usiadł na stołku. Pani Abernethie mówiła mi, że miał pan nadzieję zamieszkać na emeryturzew domku przy furcie północnej. Tak jest, sir.Naturalnie teraz to niemożliwe.Gdy posiadłość zostanie sprzeda-na. Mogłoby to być możliwe przerwał mu zgrabnie Poirot. Są w końcu domkiprzeznaczone dla ogrodników.A ten i tak nie będzie wykorzystywany dla gości.Gdybydało się stworzyć korzystny układ. Dziękuję za pomysł, sir.Nie sądzę jednak.większość gości będzie.obcokrajow-cami, jak sądzę?98 Tak.Wśród tych, którzy uciekli z Kontynentu do Anglii, jest kilka osób starychi schorowanych.W ich własnym kraju nie ma dla nich przyszłości, ponieważ ich ro-dziny poginęły.Nie mogą zarabiać tutaj na życie, gdyż brak im sił.Organizacja, którą re-prezentuję, zebrała fundusze na zakup domów na wsi dla tych ludzi.Ten dom bardzomi się podoba.Sprawa jest właściwie załatwiona.Lanscombe westchnął. Musi pan zrozumieć, że jest mi przykro na myśl, iż nie będzie to już dom prywat-ny.Wiem, że czasy się zmieniły.Nikt z rodziny nie mógłby tego utrzymać.a sądzę, żemłodzi by nawet nie chcieli.Trudno o służbę, a jeśli się kogoś znajdzie, przeważnie oka-zuje się, że jest za droga i nie spełnia oczekiwań.Zgadzam się, że czas wielkich domówjuż minął. Lanscombe westchnął jeszcze raz. Jeśli już ma tu być jakiś.zakład, cie-szę się, że będzie to zakład taki, o jakim pan wspomniał.Podczas wojny nie ucierpieli-śmy za bardzo dzięki naszej marynarce i lotnictwu, i dzielnym chłopcom, i położeniuna wyspie.Gdyby Hitler tu wylądował, wszyscy byśmy się zmobilizowali i dali mu na-uczkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]