[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lampy rzucały światło na sprzęty, które Nefer Milczek otrzymał odrzemieślników, w dniu gdy faraon zatwierdził go na stanowisku kierownikarobót.Było tu krzesło z wysokim oparciem, na którym widać było spirale,lotosy, romby i słońce okolone wianuszkiem granatów, drugie krzesło,ozdobione kratą, z której zwisały kiście winogron, składany stołeczek zdobio-ny kością słoniową i hebanem, niskie prostokątne stoły, trójnożne stoliki,komódki.Takie skarby wbiłyby w dumę i uszczęśliwiłyby nawetnajwiększego dostojnika.Dom ten wznosił się w środku miasteczka bardzo różniącego się odwszystkich innych, a kierownik Bractwa pragnął tylko tego, by w oparciu onauki wyniesione z Domu Złota stawiać świątynie i grobowce zgodnie zprawami harmonii.Wpatrzył się w żonę.Z buteleczki z długą szyjką, chroniącą zawartość przedsłonecznym żarem, wylewała na swą jedwabistą skórę olejek pachnącykwiatami akacji.Potem otworzyła szkatułkę z biżuterią i wyjęła z niejczerwone jaspisowe kolczyki, każdy przyozdobiony trzema złotymi nitkami.Przypięła je sobie do uszu, po czym przejrzała się w wykonanym z brązulusterku, mającym kształt słonecznej tarczy z zieloną nóżką symbolizującązdrowie i rozkwit.Nefer delikatnie dotknął dłońmi ramion Jasnotki.- Któż zdoła opisać twoją piękność.Czarnulek, równie cichy jak jego pan, podskoczył Jasnotce do szyi i delikatniepolizał panią po policzku.Żwawe merdanie ogonem świadczyło, że pies sięcieszy i że pieszczoty pani sprawiają mu tyleż radości co pełna miska.Gdy wreszcie wrócił na swoje legowisko, by sobie jeszcze trochę pospać,Jasnotka otworzyła okrągły koszyczek i wyjęła z niego uwity z kwiatównaszyjnik.Jego środkowy pas tworzyły poprzedzielane czerwoną wstęgą żółtekwiaty mandragory, a po brzegach biegły rzędy rozkwitających lotosów.- Dlaczego wkładasz taki nietrwały naszyjnik?- Bo przeznaczam go na ofiarę dla bogini milczenia.- Idziesz na szczyt, na spotkanie z wielką kobrą?- Potrzebujemy jej pomocy, Neferze.Tylko dzięki jej magicznej sile będziemymogli stawić czoło losowi i zmienić bieg wydarzeń.- Ilekroć wyciągasz ją z kryjówki, zawsze narażasz życie.- Miasteczku grożą niebezpieczeństwa i dla zapobieżenia im musimy sięnarażać.Nefer pocałował żonę w szyję.*W promieniach wschodzącego słońca okolica wyglądała przepięknie.Zieleńpól uprawnych ostro odcinała się od rdzawej pustyni, chociaż te dwa światyraczej uzupełniały się, niż kontrastowały ze sobą i surowość piasków tymmocniej podkreślała żywość pól i rosnących między nimi lasków palmowych.Jasnotka równym krokiem wspinała się coraz wyżej w stronę wierzchołkaZachodniego Szczytu, gdzie złożyć miała w ofierze naszyjnik oraz bukiet zpapirusów i maków, liści powoju i mandragory.Uśmierzy w ten sposób gniewświętej góry, na której szczycie żyje olbrzymi wąż.Mądra Kobieta,poprzedniczka Jasnotki, przekazując jej swoje stanowisko matki Bractwa,kazała jej oddawać cześć bogini milczenia, tak by stała się ona jejprzewodniczką, a gdy przyszłość się zaciemni, także jej oczyma.Góra wznosiła się na czterysta pięćdziesiąt metrów, a jej wierzchołek,przypominający kształtem piramidę, leżał na osi milionletnich świątyń,ustawionych wachlarzem względem tego świętego miejsca, tak wysokiego, żedotykało nieba.Grobowce w Dolinie Królów znajdowały się pod opieką„Wielkiej Zachodniej Góry, córy światła pod imieniem bogini Maat”.To tam, w górze, objawiała się boska matka, pani urodzeń i przemian, azarazem władczyni ludzi prawych.Pomagała każdemu, kto ją czcił, iopiekowała się wszystkimi, którzy nosili ją w sercu.Ta tajemnicza władczyninie znosiła jednak ani kłamstwa, ani zachłanności, a jej miłość mogłaprzybierać kształt groźnego ognia.Tylko Mądra Kobieta potrafiła wejść w obręb świętego miejsca, gdzie żyłakrólewska kobra, będąca wcieleniem bogini Szczytu.W ciele tej kobry, takczęsto przedstawianej na ścianach grobowców królewskich, dokonywało sięcodziennie odrodzenie słońca, które dzięki temu zwyciężało czas i wciążzmartwychwstawało.Jasnotka weszła wreszcie na wierzchołek, złożyła na ołtarzu bukiet inaszyjnik, po czym zaczęła śpiewać hymn do światła, które, odradzając się,odradzało zarazem wszystkie postaci życia.Kobra powoli wypełzła z kryjówki, a potem z błyskawiczną prędkościąwyprostowała się w pozycji do ataku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]