[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To zabawne, ponieważ właśnie w tym kryje się całatajemnica.Nie istnieje nic takiego jak  grupa ,  załoga ,  Imperium czy  Marynarka.Liczą się tylko indywidualne osoby, które myślą, mozolą się i dbają o to, żeby wszystkoszło, jak należy.Jeżeli odrzucisz albo zmarnujesz ich zdolności, pozostaniesz sam,prześladowany przez demony.Ludzie nie są wymiennymi podzespołami ani modułami,które możesz umieszczać albo wyrzucać, kiedy masz ochotę.Ja doceniam i szanujęswoich ludzi i właśnie dlatego każdy z nich dorównuje pięciu twoim.Wszyscy moi pilociwiedzą, że są niezastąpieni, i dlatego.Posłuchaj.Załóżmy, że masz zdolnego technika,doskonale potrafiącego obsługiwać jednostkę napędową.Niestety, ów fachowiec miałnieszczęście urodzić się nie tam, gdzie powinien, nie zna wpływowych ludzi albo tylko nieodpowiada ci pod względem przekonań.Jeżeli go wyrzucisz jak uszkodzony podzespół iześlesz do pracy w życiokryształowych sadach lub kopalniach przyprawy, będziesz musiałsię zadowolić potulnymi, ale dobrze urodzonymi miernotami.Po jakimś czasie poniesieszkonsekwencje swojego postępowania.Aparatura zacznie się psuć i nie znajdziesz nikogo,kto potrafiłby ją naprawić.50 @ Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBokaTa część odzianego w ciemnoszary strój czarownika, która nie była złudzeniem, alezarazem nie miała w sobie nic ludzkiego, zadrżała, a może się wzdrygnęła.W tej samejchwili Rokur Gepta opanował się i popatrzył na wojownika.Pomyślał, że ukaranie KlynaShangi będzie musiał odłożyć na pózniej.Tymczasem zaś, zamierzając uporać się zezle wpływającymi na dyscyplinę plotkami, jakie zaczynały się szerzyć pośród członkówzałogi, powinien wydać rozkaz, aby przynajmniej niektórym z nich, zachwycającychsię zachowaniem starego wojaka, przydarzyły się  nieszczęśliwe wypadki.Oczywiście,wszyscy zostaną pózniej pochowani w przestworzach z należnymi wojskowymi honorami.I tak zresztą miał na chwilę wyłączyć potężne silniki gwiezdnego krążownika.- A zatem zgodziliśmy się co do tego - zaczął, zwracając się do pilota zdradzającymfałszywą sympatię tonem - że się ze sobą nie zgadzamy.Mimo to uważam, że nie musimyżywić takich samych przekonań, żeby móc harmonijnie współpracować.- Nie - przyznał Shanga, kiwnąwszy głową.- Nie musimy.Liczy się tylko to, że ja mamswoją eskadrę, a ty krążownik oraz prawo przelatywania przez blokadę.Obaj znamyCalrissiana i obaj już się z nim spotkaliśmy.Nie obchodzi mnie, czy hazardzista zostanietwoim więzniem, czy też może przydarzy mu się coś gorszego.W zamian za niego,dostaniemy w swoje ręce Vuffiego Raa, Kata Renatazji.Przetransportujemy go - wenergetycznych kajdankach - na nasz świat i urządzimy mu pokazowy proces, po czymwykonamy wyrok śmierci!Doskonale wiedząc, że bezczelnego dowódcę eskadry miał spotkać zupełnie inny losniż ten, którego mężczyzna mógłby się spodziewać - podobny do tego, jaki zamierzałzgotować Calrissianowi - Gepta odpowiedział:- Ależ tak, oczywiście.A pózniej będziesz mógł się zająć odbudową swojej Renatazji.W jego cichym, aczkolwiek syczącym głosie dało się słyszeć niemal serdeczne nuty.- Odbudową Renatazji? - powtórzył siwowłosy mężczyzna.- Nie pozostało z niej nic,co nadawałoby się do odbudowania! Staliśmy się waszymi cuchnącymi przedmieściami!Wszystko, co mamy i co robimy, jest jedynie bladą, nędzną plastikową imitacją tego,co przed dziesiątkami lat było nowe i modne w stolicy! Pozostała nam tylko chęć.wymierzenia dziejowej sprawiedliwości!Czarownik zachichotał w duchu.Rozbawiła go zupełna nieświadomość wojownika, którysiedział w jego obecności, nie mając pozwolenia, palił i wygłaszał głupstwa, nie zdającsobie sprawy z niezamierzonej ironii swoich słów.Pózniej przycisnął guzik umieszczonyw podłokietniku fotela.- Znasz przecież Vuffiego Raa, admirale Shango - powiedział.- Obaj mamy zatem powody,by pochwycić Landa Calrissiana.- Wymówienie znienawidzonego imienia i nazwiskaprzyszło mu z najwyższym trudem.Na ogół, rozmyślając o tym, w jaki sposób wywrzezemstę na wędrownym hazardziście, używał w myślach innych zwrotów albo epitetów.Wiedział jednak, że Shanga nie zrozumiałby albo nie doceniłby jego osobistego sposobuwartościowania.- Wysłuchajmy zatem opinii kogoś, kto uważa, że może powiedzieć namcoś więcej na temat tego, czego powinniśmy oczekiwać w środku GwiazdoGroty.Dowódca eskadry wzruszył ramionami.W tej chwili sprawiał wrażenie bardzo staregoi zmęczonego.Zapewne pragnąłby znalezć się jak najszybciej pośród swoich ludzi.Powinien przecież [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl