[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak ochronna pozycja nic mu nie pomogła.Vivanuśmiechała się, słuchając wrzasków przerażenia.- Jego najgorszy koszmar jest nawet interesujący - powiedziała, patrząc na wijącegosię kolegę.- Prawdę mówiąc, to ty.Najwyrazniej nic go nigdy nie przeraziło tak jak ty, gdypowiedziałaś mu, że nie jest w stanie nic zrobić, żeby powstrzymać cię przed grzebaniem wjego głowie.Widzisz, on lubi rządzić.Vivian nie spuszczała z kolegi oczu.Czułam emanujące z niej zło - w miarę krzykówPrestona fale zła stawały się coraz silniejsze, jakby strach chłopaka dodawał żniwiarce mocy,jakby jego przerażenie czyniło ją szczęśliwą.Kłębiące się wokół nas zło było niemalwidzialne, krążyło i otaczało ofiarę spiralą, jak wąż, z którego pyska kapie jad zatruwającyumysł i wywołujący koszmarne wizje.W końcu Vivian potrząsnęła głową i odwróciła się.Niewidzialna zła moc zniknęła.Pochwili Preston umilkł, tylko jego ciałem wstrząsał gwałtowny szloch.- To zbyt łatwe - powiedziała dziewczyna.- On ma taki prosty umysł.Co innego ty,Cyganka Z tobą zabawa była ciekawsza.Preston płakał zwinięty w kłębek na podłodze, a ja przemyśliwałam wszystko, cozaszło w ciągu ostatnich dni.- Wszystko zaplanowałaś, prawda? - upewniłam się.- Atak w koloseum, to, że cię tamzobaczę, że przekonam się, jaka jesteś wstrząśnięta, potem ten szepczący głos w bibliotece, anawet zatrudnienie mnie do szukania pierścionka.Robiłaś to po to, żeby śledzić mojeposunięcia, kiedy będę szukać sztyletu z Helheimu.Vivian wyciągnęła rękę i podniosła z biurka sztylet.Zamrugałam gwałtownie.Jak tomożliwe, że go wcześniej nie widziałam? Obracała go w rękach, podziwiając mieniące sięplamki brązu w marmurze.Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, co nie podobało mi się wewspomnieniach związanych z planem biblioteki: to, że żniwiarka miała na sobie maskęchroniącą ją przed rozpoznaniem.Nie robiłaby tego, gdyby od początku nie zamierzałazgubić tego rysunku.- Celowo porzuciłaś plan biblioteki - powiedziałam.- Chciałaś, żebym go znalazła imiała związaną z nim wizję.Dlaczego?Vivian wzruszyła ramionami.- %7łniwiarze jakiś czas temu doszli do wniosku, że sztylet jest ukryty gdzieś w okolicybiblioteki, ale przeszukanie jej zajęłoby lata, szczególnie że jako uczennica nie wszędzie i niezawsze miałam do niej dostęp.Postanowiłam więc, że ty mnie wyręczysz.Ponieważ jednaknie miałaś pojęcia, że sztylet jest w bibliotece, postanowiłam ci to podpowiedzieć.Wszyscyzawsze zwlekają do ostatniej chwili z odrobieniem zadań domowych.Pomyślałam, że pewniepójdziesz do koloseum w przeddzień rozpoczęcia szkoły, więc poprosiłam Savannę, żebypomogła mi skończyć zadanie na historię mityczną.- Jeśli chodziło ci tylko o mnie, to dlaczego zabijałaś innych? - szepnęłam.- Dlaczegoskazałaś ich na śmierć?Vivian wzruszyła ramionami.- No cóż, to musiało wyglądać autentycznie, inaczej nigdy byś nie uwierzyła wprzypadkowe zgubienie planu.Poza tym nigdy nie lubiłam Samsona Sorensena.Zawszeuważał się za lepszego, za zbyt dobrego, żeby się ze mną umówić.Zaprosiłam go raz, zanimjeszcze Jasmine wbiła w niego swoje szpony, ale mnie wyśmiał.Spytał, co mi przyszło dogłowy, że zechce się umówić z taką myszą.No cóż, nie śmiał się, kiedy przebiłam gomieczem, prawda?Wściekłość wykrzywiła jej twarz, a palce zacisnęły się wokół sztyletu, jakby chciałajeszcze raz zabić Samsona.- A w bibliotece? - spytałam, próbując angażować ją w rozmowę.- Po co w ogólerobiłaś ten koszmarny głos?Vivian nieco się wypogodziła.- Musiałam poznać kody do drzwi i magiczne zaklęcia, żeby wejść do więzienia iuwolnić Prestona.Wiedziałam, że zabierają cię do jego celi, żebyś zaglądała mu do głowy.Biorąc pod uwagę twoją psychometrię i to, że nigdy niczego nie zapominasz, było pewne, żewszystkie kody dostępu masz w pamięci.Musiałam po prostu wedrzeć się do twojej głowy izmusić cię do myślenia o Prestonie.Dzięki temu zdobyłam potrzebne informacje.Wiemywszystko o twoim darze magii dotykowej.Muszę powiedzieć, że okazała się bardzoprzydatna.Pomogła mi uwolnić Prestona, a potem znalezć sztylet.Dobra robota, Gwen,naprawdę niezle się spisałaś.Te wszystkie bóle głowy w ostatnich dniach, wrażenie, że jakieś palce wkręcają mi sięw czaszkę! To pewnie Vivian wypróbowywała na mnie telepatię.Na jakimś poziomieświadomości wyczuwałam, co robi, i próbowałam się temu przeciwstawić, ale się nie udało.Nagłe coś mi przyszło do głowy.- Wiecie o moim darze magii dotykowej.i o tym, co mam dzięki niemu uczynić -powiedziałam, powtarzając to, co kiedyś usłyszałam od Prestona.- Ratunku - prychnęła.- Nie myśl tylko, że mogłabyś zabić Lokiego psychometrią!Znowu zabrakło mi tchu i przed oczyma zobaczyłam wszystkie gwiazdy.Cios wgłowę to było nic w porównaniu z obecnym wstrząsem.- Myślisz.to znaczy czy żniwiarze uważają, że.że zabiję Lokiego magią? -szepnęłam ledwie słyszalnym głosem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]