[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała na sobie skromną bawełnianą sukienkę i szła boso do buddyjskiej świątyni, aby złożyć hołd królowej Chamatevi.Minęła mnichów w szafranowych habitach, przez moment wydawało jej się, że czuje woń kadzidła.- Tak - odpowiedziała poruszona wyrazistością tego obrazu - miałam swoją bohaterkę.Królową Chamatevi z plemienia Haripunchai.- Kim ona była, pani Watanabe? - spytała Nikki.- Czy to ktoś taki jak Benita Garcia?- Niezupełnie - zaczęła Nai.- Chamatevi była piękną, młodą kobietą, która przed tysiącem lat żyła w Indochinach.Jej bogata rodzina była spokrewniona z królem Monsów.Ale Chamatevi, która jak na tamte czasy odebrała znakomite wykształcenie, pragnęła innego życia.Pewnego razu, gdy Chamatevi miała dziewiętnaście czy dwadzieścia lat, w mieście pojawił się wróżbiarz.- Co to jest wróżbiarz? - spytał Kepler.Nai uśmiechnęła się.- To ktoś, kto przepowiada przyszłość, a przynajmniej próbuje - odpowiedziała.- Wróżbiarz opowiedział królowi starą legendę - ciągnęła Nai - która głosiła, że piękna, młoda, dobrze urodzona kobieta z jego królestwa wyruszy na północ niebezpieczną wyprawę.Dotrze do doliny Haripunchai i zjednoczy zamieszkujące ją plemiona.Kobieta ta, o nieprzeciętnych zdolnościach przywódczych, utworzy królestwo, którego chwała dorówna państwu Monsów.- Ponieważ wróżbiarz opowiadał tę historię podczas wieczerzy, przysłuchiwała się jej także Chamatevi.Gdy skończył, młoda kobieta oświadczyła królowi Monsów, że to ona jest kobietą z przepowiedni.- Pomimo sprzeciwu ojca Chamatevi przyjęła ofiarowane jej przez króla złoto, żywność i słonie; zabrawszy prowiant na pięć miesięcy wyruszyła przez dżunglę do krainy Haripunachi.Gdyby legenda okazała się fałszywa, Chamatevi nie okrzyknięto by królową, nie mogłaby wrócić do królestwa Monsów i sprzedano by ją w niewolę.Ale Chamatevi nie zawahała się ani przez chwilę.- Wszystko skończyło się dobrze, plemiona żyjące w dolinie wyniosły ją na tron, a Chamatevi panowała tam przez wiele lat.Okres jej rządów przeszedł do historii jako “złoty wiek Haripunachi".Gdy była już bardzo stara, podzieliła królestwo pomiędzy swoich synów i zamieszała w klasztorze buddyjskim, aby podziękować Bogu za Jego miłość i opiekę.Przeżyła dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ale aż do samej śmierci cieszyła się dobrym zdrowiem.Nai wzruszyła się opowiadając tę historię.Oczami wyobraźni ujrzała malowidła na ścianach lamphuńskiej świątyni opowiadające historię królowej Chamatevi.Była tak pochłonięta opowiadaniem, że nie zauważyła, jak do uczniów przyłączyli się Patrick, Nicole i Archie.- My także mamy legendy - Nicole tłumaczyła słowa Archiego.- Większość z nich jest bardzo stara.Czy są prawdziwe? Dla nas to właściwie bez znaczenia; są ciekawe, dają dobry przykład, inspirują.Archie zamilkł na chwilę.Płyn w jego soczewce poruszał się tam i z powrotem, ośmiornica uważnie przyglądała się ludziom.Wreszcie na jego głowie pojawiły się pierwsze kolorowe pasy.- Dawno, dawno temu.- zaczął Archie - w dalekim, pięknym i żyznym świecie, w olbrzymim oceanie, żyły sobie ośmiornice.Lądy zamieszkiwało wiele gatunków, a jeden z nich.- Wybaczcie - Nicole zwróciła się do zebranych - ale nie wiem, jak to przetłumaczyć.Archie wypowiedział kilka zdań, starając się opisać nowe słowo.- Ci, którzy odeszli, zanim.- powiedziała do siebie Nicole.- Cóż, może to nie jest takie ważne.Nazwę ich Prekursorami.- Na lądzie żyło wiele innych istot, a gatunek o najbardziej rozwiniętej inteligencji zwał się Prekursorami.Nauczyli się budować latające maszyny, urządzali wyprawy, by badać okoliczne planety i gwiazdy, posiedli tajniki tworzenia życia z prostych związków chemicznych, tam gdzie przedtem życie nie istniało, zmieniali przyrodę lądów i oceanów.- Prekursorzy odkryli, że ośmiornice posiadają ogromny niewykorzystany potencjał i zaczęli je uczyć, jak rozwinąć wrodzone zdolności.Mijały lata, a ośmiornice, dzięki pomocy Prekursorów, stały się po nich drugim gatunkiem na planecie.- W tym czasie Prekursorzy pomogli im w nauce życia poza środowiskiem wodnym, ucząc je pobierania tlenu bezpośrednio z atmosfery, dzięki czemu całe kolonie ośmiornic rozpoczęły życie na lądzie.Pewnego dnia doszło do spotkania głównych optymalizatorów obydwu gatunków; postanowiono, że wszystkie ośmiornice staną się istotami lądowymi i opuszczą swoje podwodne kolonie.- Ale w głębinach oceanów istniała kolonia - licząca nie więcej niż tysiąc osobników - której optymalizator uważał, że decyzja jest błędna.Optymalizator sprzeciwił się “rozkazom z góry".Jego kolonia została wyklęta i nie wolno jej było korzystać z opieki i rad Prekursorów; jej mieszkańcy żyli w izolacji, prowadząc na dnie oceanu proste, skromne życie.- Zupełnie niespodziewanie planetę nawiedził kataklizm, życie na lądzie stało się niemożliwe.Zginęły miliony osobników i przetrwały tylko istoty zdolne do życia w wodzie.- Kiedy po tysiącach lat planeta odzyskała równowagę, ośmiornice zamieszkujące oceaniczne głębie wyszły na ląd i przekonały się, że nie ma już ani lądowych przedstawicieli ich gatunku, ani Prekursorów.Optymalizator sprzed tysiąca lat miał rację: gdyby nie on, do dziś nie przetrwałaby ani jedna ośmiornica.I dlatego właśnie do dziś dnia zachowały zdolność życia zarówno na lądzie, jak i w wodzie.Już na samym początku tej historii Nicole odniosła wrażenie, że Arenie opowie coś niezwykłego.Czy było to spowodowane ich poranną rozmową, podczas której oświadczyła, że po urodzeniu dziecka Pucketta ludzie chcieliby powrócić do Nowego Edenu? Nicole odniosła wrażenie, że legenda mówiła o ośmiornicach coś, czego w inny sposób nie dałoby się przekazać.- To piękna historia - podziękowała Nicole dotykając jednej z macek Archiego.- Nie wiem, czy spodobała się dzieciom, ale.- Bardzo nam się spodobała - przerwał jej Kepler.- Nie wiedziałem, że potraficie oddychać pod wodą.- Jak nie narodzone dziecko - powiedziała Nai.Nagle w drzwiach stanął Max.- Nicole, chodź szybko.Skurcze powtarzają się co cztery minuty.Nicole wstała i zwróciła się do Archiego:- Bardzo proszę, żebyś jak najszybciej zawiadomił doktor Blue.Będzie też potrzebny ktoś do obsługi kwadroidów.Było to doprawdy dziwne doświadczenie, móc oglądać poród zarazem z zewnątrz i “od środka"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]