[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oni zaś siedzą tam cichutko.Pan się na to nabrał? Bo ja nie.W Hiszpanii zakon postanawia zmienić nazwę, staje się zakonem Montesa.Moi panowie, ci ludzie potrafili przekonać króla, mieli tyle weksli, że w ciągu tygodnia mogli doprowadzić go do bankructwa.Także król Portugalii wchodzi w układy: zróbmy tak, moi mili - powiada - nie nazywacie się już rycerzami Świątyni, ale rycerzami Chrystusa, i jeśli o mnie chodzi, wszystko jest w porządku.A w Niemczech? Mało procesów, czysto formalna kasata zakonu, ale mają wszak u siebie bratni zakon krzyżacki, który w owym czasie dokonuje czegoś więcej niż utworzenie państwa w państwie: sami są państwem, skupili w swych rękach tereny równie wielkie, jak te pozostające dzisiaj pod rosyjską władzą, dokonują stałych postępów aż do końca piętnastego wieku, gdyż w tym momencie pojawiają się Mongołowie - to jednak jest już inna historia, gdyż Mongołów mamy jeszcze daleko.Ale nie odbiegajmy od tematu.- Nie odbiegajmy, jeśli można - zgodził się Belbo.- Idźmy dalej.- Płyną stąd oczywiste wnioski.Jak wszyscy wiedzą, na dwa dni przed wydaniem przez Filipa rozkazu uwięzienia, a na miesiąc przed jego wykonaniem, wóz z sianem, zaprzężony w woły, opuszcza mury Świątyni, udając się w nie znanym kierunku.Mówi o tym także Nostradamus w jednej ze swoich centurii.Odszukał odpowiednią stronicę manuskryptu.Souz la pasture d'animaux ruminant par eux conduits au ventre herbipoliąue soldats caches, les armes bruit menant.- Wóz z sianem to legenda - oświadczyłem - i nie uznawałbym Nostradamusa za autorytet w zakresie historiografii.- Osoby starsze niż pan, panie Casaubon, dawały wiarę wielu proroctwom Nostradamusa.Z drugiej strony nie jestem jednak tak naiwny, by wierzyć w historię z wozem.To symbol.Symbol oczywistego i sprawdzonego faktu, że spodziewając się aresztowania Jakub de Molay przekazał dowództwo i tajne instrukcje swemu bratankowi, hrabiemu de Beaujeu, który został zakonspirowanym przywódcą zakonspirowanego zakonu.- Czy istnieją odpowiednie dokumenty historyczne?- Oficjalna historia - uśmiechnął się z goryczą pułkownik - została napisana przez zwycięzców.Według historii oficjalnej ludzie tacy jak ja nie istnieją.Nie, za historią wozu z sianem kryje się coś więcej.Zakonspirowana grupa przenosi się do spokojnego ośrodka i stamtąd zaczyna budować swą tajną siatkę.Ten pewnik wziąłem za punkt wyjścia.Od wielu lat, nawet jeszcze przed wojną, zastanawiałem się, gdzie skończyli ci bracia w heroizmie.Kiedy wycofałem się do życia prywatnego, postanowiłem w końcu przystąpić do szukania tropu.Ponieważ ucieczka wozu nastąpiła we Francji, tam właśnie powinienem znaleźć miejsce wstępnego spotkania zakonspirowanej grupy.Ale gdzie?Miał wyczucie teatralnego efektu.Belbo i ja chcieliśmy się dowiedzieć gdzie.Nic lepszego nie przyszło nam do głowy, jak tylko zachęcić go do mówienia.- Proszę powiedzieć.- Już.Gdzie skryli się templariusze? Skąd pochodził Hugon z Payns? Z Szampanii, z okolic Troyes.A w Szampanii włada Hugon z Szampanii, który kilka lat później, w 1125 r., dołącza do nich w Jerozolimie.Potem wraca do domu, nawiązuje, jak się zdaje, kontakt z opatem Citeaux i pomaga mu przystąpić w klasztorze do odczytywania i tłumaczenia pewnych hebrajskich tekstów.Pomyślcie, rabini z Górnej Burgundii zostali zaproszeni do Citeaux, do białych benedyktynów.I to przez kogo? Przez świętego Bernarda - żeby studiować kto wie jakie teksty, które Hugon znalazł w Palestynie.Hugon oddaje mnichom świętego Bernarda las w Bar-sur-Aube, gdzie powstanie Clairvaux.I cóż czyni święty Bernard?- Staje się protektorem templariuszy - rzekłem.- A dlaczego? Czy wie pan, że uczyni templariuszy potężniejszymi od benedyktynów? Że benedyktynom zabrania przyjmowania ziemi i domów w darowiźnie i każe i ziemię, i domy oddawać templariuszom? Czy widział pan Foret d'Orient koło Troyes? Ogrom, jedna komandoria za drugą.I w tym czasie rycerze nie walczą w Palestynie - czy wie pan o tym? Osiadają w Świątyni i zamiast zabijać muzułmanów nawiązują z nimi przyjaźń.Kontaktują się z ich wtajemniczonymi.W sumie święty Bernard przy ekonomicznym wsparciu ze strony hrabiów Szampanii tworzy zakon, który w Ziemi Świętej kontaktuje się z tajnymi sektami arabskimi i żydowskimi.Nikomu nie znane kierownictwo planuje krucjaty, żeby zakon miał rację istnienia - nie zaś przeciwnie - i buduje siatkę władzy, która wymyka się jurysdykcji królewskiej.Nie jestem uczonym, lecz człowiekiem czynu.Zamiast snuć domysły zrobiłem to, czego tylu naukowców nigdy nie zrobiło, gdyż byli zajęci gadaniem.Udałem się tam, skąd templariusze się wzięli i gdzie mieli przez dwa wieki swoją bazę, gdzie czuli się jak ryba w wodzie.- Przewodniczący Mao powiada, że rewolucjonista powinien czuć się wśród ludu jak ryba w wodzie - przerwałem.- Brawo dla pańskiego przewodniczącego.Templariusze, którzy przygotowywali rewolucję znacznie większą niż rewolucja pańskich komunistów z warkoczem.- Nie noszą już warkocza.- Nie? Tym gorzej dla nich.Templariusze, jak powiedziałem, musieli szukać schronienia w Szampanii.W Payns? W Troyes? W Borze Wschodu? Nie.Payns było i pozostało osadą liczącą cztery domy, a wówczas był tam co najwyżej zamek.Troyes było miastem, za dużo kręciło się tam ludzi króla.Bór, z definicji związany z templariuszami, stanowił pierwsze miejsce, gdzie szukaliby ich królewscy strażnicy - co zresztą uczynili.Nie: Provins - powiedziałem sobie.Jeśli jest takie miejsce, musi nim być Provins!18Gdybyśmy potrafili przeniknąć wzrokiem ziemię od bieguna do bieguna albo od naszych stóp po antypody, w środku z przerażeniem ujrzelibyśmy gmach straszliwie podziurawiony szczelinami i pieczarami.(T.Burnet, Telluris Theoria Sacra, Amsterdam, Wolters.1694 s.38)- Dlaczego Provins?- Nigdy nie był pan w Provins? Nawet dzisiaj wyczuwa się, że jest to miejsce magiczne.Miejsce przesiąknięte wonią tajemnicy.Na razie, w wieku jedenastym, jest siedzibą hrabiego Szampanii i pozostaje wolnym obszarem, do którego władza centralna nie ma prawa wścibiać nosa.Templariusze są tam u siebie, jedna z ulic nosi ich nazwę.Kościoły, pałace, skała panująca nad całą równiną i pieniądze, krążenie towarów, targi, zamęt, w którym można się zgubić.A przede wszystkim, i to od czasów prehistorycznych - podziemia.Sieć tuneli pod całym wzgórzem.Istne katakumby, z których te i owe można zwiedzać w naszych czasach.Gdyby w trakcie jakiegoś tajnego zgromadzenia wtargnęli tam nieprzyjaciele, spiskowcy mogliby zniknąć w ciągu kilku sekund, Bóg jeden wie gdzie, a jeśliby znali przejścia, wydostaliby się nie wiadomo którędy, weszliby z powrotem od przeciwnej strony, niby koty skoczyli na karki intruzom i sprawili im w ciemnościach prawdziwą rzeź
[ Pobierz całość w formacie PDF ]