[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WÅ‚aÅ›ciciel straganu wzruszyÅ‚ ramionami. Trzeba mieć depresjÄ™.Kakao wpÅ‚ywa pozytywnie na nastrój.Jestwskazane przy osteoporozie i anemii.Nie jestem lekarzem, panienko.Alemam znajomego, który używa kakao do produkcji balsamu do ciaÅ‚a.WyprostowaÅ‚am siÄ™ i podaÅ‚am mężczyznie sÅ‚oik ze sproszkowanym chili. Wobec tego wezmÄ™ tylko to.WÅ‚aÅ›ciciel straganu skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Kiedy pÅ‚aciÅ‚am, zagadnÄ…Å‚ mnie: JesteÅ› z rodziny Balanchine ów, prawda?Bycie córkÄ… mafii nauczyÅ‚o mnie ostrożnoÅ›ci.Dlatego rozejrzaÅ‚am siÄ™,zanim odpowiedziaÅ‚am: Tak. Tak myÅ›laÅ‚em.ZledziÅ‚em twojÄ… historiÄ™.Potraktowano ciÄ™niesprawiedliwie, prawda?OdparÅ‚am, że nie mam ochoty siÄ™ w to zagÅ‚Ä™biać.Przez caÅ‚Ä… drogÄ™ powrotnÄ… czuÅ‚am odurzajÄ…cy zapach pÅ‚atków różanych.ZajrzaÅ‚am do torby i zorientowaÅ‚am siÄ™, że czarodziej doÅ‚ożyÅ‚ kakaoweziarna do kupionych przeze mnie przypraw.Od czasu wypadku jazda autobusem byÅ‚a dla mnie stresujÄ…cymprzeżyciem.Ale zapach różanych pÅ‚atków sprawiÅ‚, że czuÅ‚am siÄ™ spokojniei miaÅ‚am jasny umysÅ‚.OdniosÅ‚am wrażenie, że mój mózg siÄ™ rozluznia.A potem ujrzaÅ‚am w wyobrazni DziewicÄ™ z Gwadelupy.WiedziaÅ‚am, że toona.OtaczaÅ‚y jÄ… róże, a poza tym pamiÄ™taÅ‚am jej obraz z Granja Mañana.Dziewica nie byÅ‚a prawdziwÄ… osobÄ…; zobaczyÅ‚am obraz namalowanyfarbami, a pod nim napis: Nie lÄ™kaj siÄ™ choroby, udrÄ™ki, niepokoju anibólu.Czyż nie jestem twojÄ… MatkÄ… roztaczajÄ…cÄ… nad tobÄ… cieÅ„ i opiekÄ™?Czyż nie jestem fundamentem życia? Czego jeszcze potrzebujesz?.ObrazwisiaÅ‚ na Å›cianie w maÅ‚ym sklepiku.Na czarnych, mahoniowych półkachleżaÅ‚y tabliczki czekolady Balanchine.Nikt nie zadbaÅ‚ o to, żeby je ukryć.Tabliczki czekolady leżaÅ‚y w witrynie.Przed sklepem wisiaÅ‚a tablicaz napisem: Zdrowa czekolada Balanchine, lekarz na miejscu.GwaÅ‚townie siÄ™ wyprostowaÅ‚am.Nie byÅ‚am taka jak moja siostra.Nikt nie wysÅ‚aÅ‚ mnie na obóz dlageniuszy.A gdyby nawet mnie tam wysÅ‚ano, i tak nie stworzyÅ‚abym niczegosensownego.Być może mój geniusz polegaÅ‚ na umiejÄ™tnoÅ›ci przetrwania.ByÅ‚am w tym naprawdÄ™ dobra.Być może kakao nigdy nie zostanie zalegalizowane.Ale istniaÅ‚y sposoby,żeby uczynić je legalnym.Tata, wujek Jurij i TÅ‚uÅ›cioch nie brali tego poduwagÄ™.Autobus zatrzymywaÅ‚ siÄ™ na przystanku w pobliżu domu Wina.NiechciaÅ‚am dÅ‚użej czekać.ChciaÅ‚am siÄ™ dowiedzieć, co on o tym wszystkimmyÅ›li.Wcisnęłam przycisk na żądanie i wysiadÅ‚am z autobusu.Nacisnęłam dzwonek mieszkania Wina.OtworzyÅ‚ Charles Delacroix.DowiedziaÅ‚am siÄ™, że Win i pani Delacroix wyszli, ale wrócÄ… lada chwila.Ojciec Wina zaproponowaÅ‚, żebym na nich zaczekaÅ‚a.Pan Delacroix byÅ‚ nieogolony, ale miaÅ‚ na sobie strój wyjÅ›ciowy.ZaprowadziÅ‚ mnie do salonu.Nadal myÅ›laÅ‚am o swojej wizji. Jak siÄ™ czujesz? spytaÅ‚. Panie Delacroix, jest pan prawnikiem. SkÄ…d ten poważny ton, Aniu? Tak, jestem prawnikiem.I w tej chwilinie mam pracy. Czy sÅ‚yszaÅ‚ pan o sprzedawaniu kakao w celach zdrowotnych?Charles Delacroix siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. Aniu Balanchine, w co ty siÄ™ wpakowaÅ‚aÅ›? W nic siÄ™ nie wpakowaÅ‚am oÅ›wiadczyÅ‚am, oblewajÄ…c siÄ™ rumieÅ„cem.ZastanawiaÅ‚am siÄ™ tylko, czy w tym mieÅ›cie można sprzedawać kakaolegalnie, to znaczy na receptÄ™.Charles Delacroix przyglÄ…daÅ‚ mi siÄ™ dÅ‚uższÄ… chwilÄ™. Teoretycznie tak. Czy wobec tego handlarz ma prawo sprzedać klientowi tabliczkÄ™czekolady albo gorÄ…cÄ… czekoladÄ™ z witaminami, jeÅ›li klient okaże receptÄ™?Charles Delacroix skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Tak, ale musiaÅ‚bym jeszcze zbadać ten temat. Gdyby byÅ‚ pan prokuratorem generalnym, czy uznaÅ‚by pan, że osobasprzedajÄ…ca kakao w celach zdrowotnych Å‚amie prawo? Ja.Taki sprzedawca wzbudziÅ‚by moje zainteresowanie, ale gdyby miaÅ‚prawnika i pozwolenie, to pewnie daÅ‚bym mu spokój.Co ty kombinujesz,Aniu? Nie mów mi, że znasz takiego handlarza. Panie Delacroix.Win i jego matka wrócili do domu. CzyżbyÅ›my wam przerwali ważnÄ… rozmowÄ™? spytaÅ‚a matka Wina.Win mnie pocaÅ‚owaÅ‚. Nie wiedziaÅ‚em, że mieliÅ›my siÄ™ spotkać.MyÅ›laÅ‚em, że jesteÅ› naegzaminie. PoszÅ‚am na targ i postanowiÅ‚am sprawdzić, czy jesteÅ› w domu.MiaÅ‚am przy sobie pÅ‚atki róż, torebkÄ™ ze sproszkowanym chili i kakaoweziarna.PowiedziaÅ‚am Winowi, że znajomy z Meksyku przysÅ‚aÅ‚ mi przepis,który chciaÅ‚abym wypróbować.Matka Wina chciaÅ‚a wiedzieć, co to zaprzepis.ChwilÄ™ wczeÅ›niej wypytywaÅ‚am ojca Wina o sprzedaż kakao, alenie zamierzaÅ‚am siÄ™ przyznawać do tego, że je mam. To stary przepis zaprzyjaznionej rodziny na leczniczy napój z regionuChiapas oÅ›wiadczyÅ‚am.Charles Delacroix uniósÅ‚ jednÄ… brew.NieÅ‚atwo byÅ‚o go oszukać. NiedÅ‚ugo bÄ™dzie ciemno oznajmiÅ‚ Win. OdprowadzÄ™ ciÄ™ do domu. Do widzenia, Aniu powiedziaÅ‚ Charles Delacroix.Kiedy wyszliÅ›my, Win wziÄ…Å‚ ode mnie torbÄ™, a ja wzięłam go pod ramiÄ™. O czym rozmawiaÅ‚aÅ› z moim ojcem? spytaÅ‚.OdwiedziÅ‚am Wina, ponieważ chciaÅ‚am mu powiedzieć o swoim pomyÅ›le.Ale teraz nie byÅ‚am w stanie o tym mówić.WyobraziÅ‚am sobie, jak Winmarszczy czoÅ‚o i pogardliwie wydyma wargi.Pewnie uznaÅ‚by, że tononsens.PomysÅ‚ narodziÅ‚ siÄ™ godzinÄ™ wczeÅ›niej, ale zdążyÅ‚am siÄ™ do niegoprzywiÄ…zać.CzuÅ‚am drzemiÄ…cy w nim potencjaÅ‚, coÅ›, co zmieniÅ‚oby mojeżycie.Po raz pierwszy od dawna odzyskaÅ‚am nadziejÄ™. Aniu? To nic takiego.Po prostu czekaÅ‚am na ciebie.Win zatrzymaÅ‚ siÄ™ i spojrzaÅ‚ na mnie. KÅ‚amiesz.JesteÅ› w tym niezÅ‚a, ale zapomniaÅ‚aÅ›, że dobrze ciÄ™ znam.PoznajÄ™ po twojej minie, że nie mówisz prawdy.JakÄ… miaÅ‚am minÄ™, kiedy nie mówiÅ‚am prawdy? PostanowiÅ‚am spytaćo to kiedyÅ› Wina. Nie kÅ‚amiÄ™.PrzyszedÅ‚ mi do gÅ‚owy pewien pomysÅ‚, ale nie jestemjeszcze gotowa, żeby o nim mówić odparÅ‚am. CzekaÅ‚am na ciebiei napomknęłam o swoim pomyÅ›le twojemu ojcu.PoradziÅ‚am siÄ™ gow kwestii prawnej. Ojciec jest ci to winien.Win wziÄ…Å‚ mnie pod ramiÄ™ i ruszyliÅ›my przed siebie.Pózniej zaczÄ™liÅ›myrozmawiać o weekendzie. Czy masz ochotÄ™ pójść ze mnÄ… na spotkanie organizacji walczÄ…cejo zalegalizowanie kakao? spytaÅ‚am. Jasne.Ale dlaczego chcesz iść na to spotkanie? Jestem po prostu ciekawa, jak jest po drugiej stronie.Win skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]